KONTAKT

Oto jest oficjalny e-mail bloga marzenia.londyn.1d@spoko.pl Piszcie jak macie jakieś propozycje, pytania, prośby itp.
Mój twitter --> @tohardtobelive

piątek, 18 maja 2012

Story I Part 8

- No chłopaki! To co dzisiaj robimy? Filmik? Pizza? - zaproponował Harry.
- O tak! Pizza! - ucieszył się Niall.
- Dobra. To ja zamówię pizzę, a ty Lou wybierz z Zayn'em jakiś film - zarządził Liam.
Gdy zostało wszystko zorganizowane, chłopcy zaczęli oglądać jakiś horror.
- Lou...coś ty wybrał? Tego się nawet oglądać nie da - zaczął narzekać Harry po 20 min. filmu.
- No co? Horror z marchewkami w roli głównej to klasyk - tłumaczył się Pasiasty.
- Hm...w sumie to mogliśmy się spodziewać, że Lou wybierze...coś...ekhem...takiego - powiedział Zayn. - Dlatego wybrałem jeszcze jeden film.
- Ale nie o marchewkach?
- Heh...nie, spokojnie - odpowiedział Liamowi Zayn, włączając film.

 - Claudiaaaa! - krzyknęła Alex, wchodząc do domu.
- Nie krzycz. Stoję obok.
- O...hej! Nie zauważyłam cię - usprawiedliwiła się Ola. - Nie zgadniesz co mam!
- Tort?
- Nie.
- Spaghetti?
- Nie.
- Naleśniki?
- Yyy...nie. Podpowiem ci, że to nie jest do jedzenia - powiedziała Ola, widząc jak Claudia smutnieje.
- Eee...jak nie do jedzenia to nie zgaduję...

- Mam numer Harry'ego! - przyjaciółka nie wytrzymała.

- Co? Skąd? Kiedy? - Claudia udała, że dławi się, jedzoną właśnie, kanapką.

- Bo dziś miała oddać tę pracę semestralną. Przed oddaniem sprawdziłam jeszcze czy wszystko jest jak należy. I w dolnym rogu kartki zauważyłam napis: ,,Niesamowita praca. Dziękuję za spacer. Musimy się jeszcze kiedyś spotkać! Zadzwoń, Harry. x ''. No i pod spodem zostawił numer telefonu - Alex prawie skakała z radości. Potem zrobiła dziwny ruch ręką wokół twarzy, mówiąc. - Ale wiesz, nie żeby coś - obie wybuchnęły śmiechem.
- I co? Zadzwoniłaś? - zapytała Claudia, gdy usiadły na kanapie.
- Nie.
- Dlaczego?
- Poczekam jeszcze trochę. Przecież zaledwie wczoraj się z nimi widziałyśmy.
- Hm...w sumie masz rację, ale nie czekaj zbyt długo, bo pomyśli, że go olewasz - doradziła Oli Claudia, wchodząc po schodach.
- Szykuj się. Zabieram cię na małe zakupy.
Ola raźno powędrowała do pokoju. Po 10 minutach wyszły z domu...


- Gdzie tu jest cukiernia? - zapytała Claudia.
- Znów jesteś głodna? Przed chwilą jadłaś - dziwiła się Alex.
- Oj...no, ale mam ochotę na pączka.
- Eh...może w centrum coś będzie. Chodź!
 

W centrum znalazły małą, przytulną kawiarenkę. Claudia wzięła 3 pączki, a Ola zamówiła waniliowego shake'a. Potem udały się do kilku sklepów. Do domu wróciły obładowane torbami.


- Ale się zmęczyłam. Jedyne o czym marzę to moje łóżko - powiedziała Claudia, kładąc torby na stół.
- Ja tak samo...weź wypakuj moje rzeczy. Chcesz coś do picia? Robię herbatę.
- O...No...Poproszę. Zaschło mi w gardle od tego łażenia - powiedziała Claudia, wyjmując rzeczy. - Po co ci kolejna marynarka?
- No co? Mam czarna, szarą, bordową, niebieską, a beżowej nie...Tylko ona będzie mi pasowała do tych nowych spodni...
- Czemu ja się wciąż temu dziwię?
Ola pokazała Claudii język i weszła do kuchni. Nastawiła wodę, a z szafki wyjęła herbatę owocową. Gdy woda się gotowała, dziewczyna stanęła przy oknie. Po chwili do pomieszczenia weszła Claudia.
- Oluś... - powiedziała.
- Co...?
- Może upiekłabyś jakieś ciasto? Proszę...- przyjaciółka zrobiła minę ,,słodkiego szczeniaczka''.
- Nie...i w ogóle co ty robisz? Dostałaś skurczu twarzy czy co? - Ola zaczęła się śmiać.
- Żaden skurcz twarzy, tylko mina małego pieska - odburknęła Claudia. - Mogłabyś się wziąć za coś pożytecznego...jak pieczenie ciasta, a nie stoisz i się śmiejesz.
- Powiedziałam już, że nie będę piec żadnego ciasta - Alex próbowała udawać stanowczą.
- Oj no weź. Wiesz jak ja cię kocham... Nie możesz wykorzystać swojego talentu kulinarnego i upiec mi szarlotkę - prosiła Claudia.
- Pfff...talentu...eh...niech ci będzie, ale dopiero jutro - dziewczyna wreszcie się zgodziła. - Wracając z uczelni kupię co potrzeba.
- Jesteś cudowna!
- Tylko zdajesz sobie sprawę, że sama nie będę tego robić?
- Co chcesz przez to powiedzieć?
- Pomożesz mi - Alex spoważniała. - Idę się myć.
- Nie! Ja pierwsza! Tobie za długo się schodzi.
- Kto pierwszy, ten lepszy - krzyknęła Ola w biegu do łazienki.
Claudia ruszyła za nią. Przy ,,mecie'' mało co się nie zabiły.
- Ha! Pierwsza! Musisz czekać! Sorry...- powiedziała Ola, zamykając drzwi łazienki.

                                                                                ***

Horror o marchewkach.

Klasyk Louis'a...

Łazienka dziewczyn.

Chłopcy przed TV.

2 komentarze: