Jak już wam
Claudia napisała: wymieniłyśmy się. Teraz to ona poznaje miejce naszego
przyszłego zamieszkania, a mianowicie: WIELKĄ BRYTANIĘ. Wspomniała wam też, że
mogę wam opowiedzieć jak było. Jednym słowem: ZAJEBIŚCIE! Widziałam dom 1D. xD
Tylko w rzeczywistości nie przypomina tego co w internecie i na zdjęciach...
Ponoć podczas mojego pobytu tam, był tylko Harry. Ale i tak go nie spotkałam. To
się nazywa szczęście... Ale cóż...
Życie jest jedną
wielką zagadką...(Tnm. Przepraszam, że czekałyście tak długo ale onet co chwila się tnie i nie można zapisać szablonu. Kilka razy wszystko mi się usunęło. Zastanawiam się czy nie przenieść bloga na inną stronę. Muszę jeszcze uzgodnić z Klkaudią, więc więcej informacji po jej powrocie)
Tak już bez
przedłużania. Oto nowy rozdział.
Dla umilenia
polecam TO24 grudnia. Wigilia. Czas prezentów, pokoju, chwil spędzonych w rodzinnej atmosferze. Tego ranka, już od 9.00 Liam, Danielle, Zayn i Niall byli w domu El i Louisa. Pomagali w przygotowaniach do Wigilii. W końcu to tu miała się ona odbyć.
- Co to za dom bez dekoracji bożonarodzeniowych.? - narzekała Eleanor. - Przynajmniej choinkę ubraliśmy..
- Trzeba go... hmm.. Czy ja wiem.. Ożywić? - dopowiedziała Dan.
- Tak... Ciekawe tylko czym..? Po raz pierwszy organizujemy Święta u siebie. Zawsze byliśmy u rodzin lub na wyjeździe. - powiedział Lou podbierając marchewkę przeznaczoną na sałatkę.
- Zostaw. To nie dla ciebie. - skarciła go żona.
- A co ja mam robić jak mi się nudzi?
- Jak ci się nudzi to pomóż Liamowi sprzątać..
- Albo zadzwoń do Claudii i Alex, o której będą. Może mają jakieś zbędne dekoracje świąteczne...
- Zdecydowanie wybieram tę drugą opcję.
- Ej, a gdzie Hazza i Zayn.? - spytał Liam wchodząc do domu. Przed chwilą skończył sprzątać taras. Poprosiła go o to Eleanor gdyż ona i Danielle zabrały się za przygotowywanie sałatek.
- Zayn wrócił do domu bo zapomniał stroju na wieczór. A Harry... Ehh... Nie trudno się domyśleć... Jak wychodziliśmy zauważyliśmy tylko kartkę z wiadomością, że zobaczymy się o 17.00.. - powiedział Niall.
- Aha... Znowu nas olał.? Tym razem w Wigilię...
- Dobra. Chłopcy, dajcie spokój. Ważne, że w ogóle przyjedzie - przerwała dyskusję Niall'a i Liam'a Danielle.
- A ty.! Dzwonisz do dziewczyn czy ja mam to zrobić.? -zwróciła się do męża Eleanor.
- No już... Dzwonie, dzwonię...
*1,5 godziny później*
- Hej.! Mamy coś dla was. - krzyknęła Claudia niosąc torby z jedzeniem i czerwono-różową sukienkę na wieszaku.
- Siemka.! - Alex weszła do salonu z wielkim kartonem i siatkami. - Oto dekoracje... I nie tylko..
- Jak chcecie to osobiste rzeczy zanieście do naszej sypialni. - powiedziała El witając się z dziewczynami.
- Ok. Dzięki. A gdzie Caroline... I Harry.? Bo widzę, że go tu nie ma - powiedziała Claudia wchodząc na górę.
- Harry zostawił wiadomość, że będzie ok. 17 - powiedziała Zayn.
- Dobra to mamy 3h na przygotowanie wszystkiego. Ja zebieram się za dekorowanie domu od zewnątrz. Kto chce mi...
- JAAA!!! - krzyknęli Lou, Niall i Zayn.
- Dobra to wy idźcie, a ja z dziewczynami posprzątamy. - Liam znacząco spojrzał na Niall'a, który wymigał się od odkurzania.
Niall i Zayn poszli z drabiną i kartonem ozdabiać ogród, a Ola i Lou z siatkami wyszli przeds drzwi frontowe. Liam zabrał się za ścieranie kurzu, Klaudia za odkurzanie, a El i Danielle kończyły piec ciasta.
- Ufff... Skończyłam - westchnęła Claudia i padła na kanapę. - Odkurzyłam, wyniosłam śmieci i udekorowałam przedpokuj. Dobra jestem... Powinni mi przyznać Oscara...
- AAAAA!!!! Zostawcie tą drabinę!! - krzyk Zayn'a przerwał wyliczankę Claudii. Po chwili do domu wbiegli Niall i Lou z kolorowymi łańcuchami na szyjach. Za nimi wpadł Zayn. Zaczął ganiać przyjaciół po całym domu.
- Co im sie stało.? -spytała zdziwiona Dan, spoglądając na wchodzącą do pomieszczenia Alex.
- Hahahah.. Bo Zayn pomagał mi wieszać napisz "WESOŁYCH ŚWIĄT" nad drzwiami... Hahahale Niall i Lou zabrali mu drabinę spod nóg przez co biedaczek przez chwilę wisiał na dachu. Jednak nie długo bo grawitacja go szybką przyciągnęła...
Godzinę później wszystko było gotowe. Z zewnątrz dom wyglądał naprawdę świątecznie. Ludzie przechodzący obok zatrzymywali się na chwilę by przyjżeć się mieniącym się lampkom i sztucznemu Mikołajowi, który stał niedaleko drzwi. W środku było czuć zapach delikatnego kadzidełka. Stół był już rozstawiony i zastawiony białym obrusem. Na środku na talerzyku leżał opłatek, a w trzech miejscach na stole, zapalone były świeczniki z motywem Mikołaja i reniferów. W pewnym momencie rozległo się pukanie. Louis poszedł otworzyć.
- Harry.! Miło cię wi...
- Csiii... Zabierz to na górę do pokoju. Tylko tak, żeby nikt cię nie zauważył - powiedział chłopak podając przyjacielowi dwie torby. Sam wrócił na chwilę do auta.
*na górze*
- Stary. Co ty..? Dlaczego nikt miał cię nie widzieć.? - sputał Louis zamykając drzwi do pokoju.
- Nie mnie, tylko... Ehh.. Z resztą wszystko ci wyjaśnię...
- Chłopie. Ty jesteś naprawdę zaskakujący. A to dlatego dopiero teraz mogłeś przyjść...
- Tak, tak. Rano musiałem ją odebrać, a potem posiedzieć w domu. Tutaj nie wytrzymałaby tyle czasu. Po za tym... Wiesz ile zamieszania by było...
Wszyscy byli już gotowi. Niall i Claudia siedzieli na tarasie i wyczekiwali pierwszej gwiazdki. Liam sie mył, a Danielle pomagała El wybrać strój na wieczór. Zayn palił na dworze i rozmawiał z Lou. Alex siedziała na kanapie i oglądała jakiś film. Po chwili do salonu wsszedł Harry. Rozejrzał się po pomieszczeniu i podszedł do Oli.
- Hej.! Gdzie jes... - Hazza urwał. Gdy spojrzał na dziewczynę, oczy mu się zaświeciły. Niby miała na sobie tylko brązowe rurki, białą bluzkę i czerwoną marynarkę - zwyczajny strój, a jednak Harry coś poczuł. - Ładnie wyglądasz.
- O.! Cześć.! Emm... Dzięki. Chcesz oglądać ze mną? - spytała dziewczyna robiąc miejsce na kanpie.
- W sumie czemu nie... A jak tam twoja kostka.?
- Aaa... Już lepiej. Wczoraj starałam się ją rozchodzić, a dzisiaj już dobrze.
- No to dobrze. - Harry uśmiechnął się do dziewczyny.
- No... Tak... A gdzie Caroline.?
W tym momencie oboje usłyszeli znajomy głos.
"Ocho.! O wilku mowa..." - pomyślała Ola.
- Caroline. Jak miło, że... - zaczęła na głos.
- Tak. Cześć. Gdzie jest Ha... Kochanie.! Witaj.! - Powiedziała kobieta, mijając wychodzącą Alex i skierowała się w stronę swojego chłopaka. - Czemu mnie dzisiaj nie odwiedziłeś.? - spytała troskliwym tonem i zaczęła głaskać Lokersa po twarzy.
- Eeee... Ten... No bo ja...
- Pierwsza gwiazdka.! Czas jeść.!! - krzyknął Niall, wbiegając z Claudia do domu.
Po 10 minutach wszyscy siedzieli przy stole. Lou - jako gospodarz domu - rozdał wszystkim (oprócz Zayn'a, który nie brał udziału w tym obrzędzie) opłatek. Każdy złożył każdemu życzenia. W tle leciały kolędy przywiezione z Polski przez Olę i Claudię. Następnie zasiedli do jedzenie. Wszyscy się śmiali, wygłupiali i oczywiście chwalili domowe wyroby. Ciszę przerwały Eleanor i Danielle, które wyszły z kuchni i śpiewały "100 lat". El trzymała tort z napisem "KOCHAMY CIĘ LOU". Wszyscy wstali i dołączyli sie do śpiewania.
- Dziekuję - powiedział Louis. Widać było, że łezka zakręciła mu się w oku. "To już 26 lat..." -pomyślał. podszedł do żony i ja pocałował. Eleanor postawiła ciasto na stół, a Lou pomyślał życzenie i zdmuchnął świeczki. Roległy się brawa. Louis pokroił tort, a Hazza wszystko uwieczniał na kamerze. Liam starał się porobić zdjęcia lecz... nie jest w tym najlepszy...
- Dobra czas na prezenty.! - krzyknął zrezygnowany nieudanymi fotkami. Wszyscy na niego spojrzeli z osłupieniem. Po kim jak po kim ale po nim akurat, tego się nie spodziewli. - No co.? Chyba mi nie powieci, że jeszcze mamy czekać.
Po tych słowach wszyscy wybuchnęli śmiechem i udali sie po swoje torby i paczki w których przynieśli prezenty. Zayn dostał nowe kolczyki, lusterko i bokserki itp. Liam został obdarowany spodenkami z motywem łyżek, zestawem "Toy Story na DVD"... Prezenty były różnego rodzaju. Śmieszne, od serca, dla żartu lub symboliczne...
- Harry...- powiedziały w tym samym czasie Ola i Caroline podchodząc do niego.
- Eee... Ty pierwsza - ustąpiła Alex.
- Heh. A więc złotko. Wesołych Świąt MÓJ najdroższy - powiedziała, podkreślając słowo MÓJ - Powinien ci się spodobać. Szukałam w najlepszych sklepach. - Podała mu prostokątne pudełeczko. Harry je otworzył i wyjął srebrny zegarek.
- O... Fajny... Dzięki... Słońce. Też mam coś dla ciebie. - Chłopak wyjął zza pleców flakonik perfum "Coco Chanel - Mademoiselle Woman".
- Boże.! Uwielbiam je.! - krzyknęła kobieta i namiętnie pocałowała chłopaka.
Alex odwróciła głowę czując zmieszanie. Gdy para się od siebie "odkleiła", Harry odwrócił się w stronę Oli.
- Emm.. Może to nie będzie coś... drogiego - zaczęła Alex wskazując głową posłanie. - Ale myślę, że się ucieszysz. - Dziewczuna podała chłopakowi czapkę ze słynnym Kermitem Żabą.
- Hahah... Nowa Szczęśliwa czapka - Harry pokazał rząd równych zębów. Gdy chciał założy prezent, coś z niej wypadło. Wisiorek... - Hahahahah... Z plemnikiem.? Hahah...
- No co.? Jak go zobaczyłam, od razu skojarzył mi się z tobą - odparła Ola
- Dziękuję. Jest
super. Taki... no... Oryginalny - "wyjątkowy" dopomyślał Hazza. - Kurde.!
Poczekaj tu chwilę... - powiedział i pobiegł na górę.
W tym momencie,
przygladająca się wszystkiemu Caroline, posłała Oli wrogie spojrzenie. "To chyba
nie oznacza miłej znajomości..." - pomyślała, lecz zbytnio się tym nie przejęła.
Zgodnie z poleceniem Loczka - czekała.
Chłopak zjawił
się po 15min. W rękach trzymał coś co przypominało legowisko dla kotów. Wszyscy
obecni spojrzeli z zainteresowaniem w jego stronę.
Harry podszedł do
Alex i wręczył jej posłanie.- Wesołych Świąt Aleksandro.
Ola ze zdziwieniem spojrzała na chłopka. W zamian otrzymała tylko uśmiech. Dziewczyna spojrzała na legowisko. Na jego środku dostrzegła mały, brązowy kłębek. Położyła posłanie na podłodze i odwróciła przodem do siebie. Dużymi, szarymi oczami patrzył na nią kotek. Na szyi miał przewiązaną czerwoną kokardę. Oli łzy napłynęły do oczu.
- Przepraszam, że tak długo ale nie dała zawiązać sobie tej... wstążki - usprawiedliwił się Harry.
- Ona.? - spytała Alex, biorąc kotka na ręce.
- Tak. Nazwałej ją Lola. Ale wiesz... Jak ci się nie podoba to możesz zmien...
- Dziękuję.! - Ola przytuliła mocno chłopaka i pocałowała w policzek. - Lola to idealne imię dla niej - Chłopak odwzajemnił czyn, po czym dziewczyna usiadła na kanpie i obok posadziła Lolę.
- Nieeee.!!! Zabierz ją spowrotem, Harry. - narzekała Claudia - Teraz nam będzie niszczyć meble i wszędzie się załatwiać.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Emm... Claudia.? Mogę cię prosić na chwilę na górę.? - spytał Niall.
- Jasne. Ale z tym kotem to ja na poważnie...
*na
górze*
- Wesołych świąt.
- powiedział w jednym z pokoi gościnnych, podając dziewczynie miękką
paczuszkę.- Ooooo.! Mięciutka. Czy to podu... Łaaaa... Ale piękna... - powiedziała Claudia przykładając do siebie beżową sukienkę z brązową wstęgą. - Skąd wiedziałeś jaki rozmiar.?
- Podpytałem trochę Alex... I.. Wiesz... Tak sobie pomyślałem... Chciałabyś mi w niej towarzyszyć na ślubie Liam'a.? - spytał Niall podszedł bliżej do dziewczyny, tak, że dzieliło ich tylko kilka centymetrów. Claudia spojrzała z zaskoczeniem na chłopaka. Po chwili jednak się uśmiechnęła i powiedziała:
- Z największą przyjemnością.
W tym momencie Niall złapał dziewczynę w pasie i przyciągnął bliżej. Zbliżył swoją twarz do jej i niepewnie pocałował.
- Przepraszam.. Może nie powienienem... Ale od kiedy cię bliżej poznałe, strasznie mi się spodobałaś... I ten... No.. Ja cię...
- Nie przepraszaj. Wiesz... Ja ciebie też - powiedziała Claudia i tym razem to ona go pocałowała.
- Kurde.! Zawsze w takich momentach. - w pokoju rozległ się głos Louis'a - Przepraszam was, ale moglibyście zejść na chwilę na dół.? El prosi wszystkich do salonu.
- Ekhm... Tak, tak. Już idziemy... - powiedzieli oboje po czym udali się za przyjacielem. Gdy byli na schodach Niall złapał dłoń Claudii. Dziewczyna tylko się uśmichnęła i wplotła swoje palce w jego.
- Na początku chciałabym wam wszystkim podziękować za przybycie. - Zaczęła Eleanor - To miło kiedy wiesz, że wokół siebie masz bliskich. Bardzo się cieszę, że ten wyjątkowy dzień mogłam spędzić w waszym towarzystwie. Poprosiłam byście tu zeszli ponieważ pragnę byście i wy o tym wiedzieli. Louis tylko odemnie nie dostał jeszcze prezentu. - Kobieta podeszła do męża i złapała go za ręce. - Kochanie... - po jej policzku spłynęła pojedyncza łza - Za 7 miesięcy będziesz tatusiem...
***
Wigilijny strój Claudii ;D
Wzrok Hazzy kiedy zobaczył Alex xD
Strój Oli ;)
Czapka od Alex.
Wisiorek ;P
Lola ^.^
Posłanie dla Loli ;D
Sukienka od Niall'a :D
WESOŁYCH ŚWIĄT!!
Takie tam...:P
Super rozdział. Claudia i Niall ♥ Czekam na kolejny part. :D ~~Ola~~
OdpowiedzUsuńSą dwie rzeczy ,za które was nie nienawidzę i równocześnie kocham.
OdpowiedzUsuń1.Potraficie świetnie pisać.
2.Pojechałyście do Anglii.
:c
dobrze, że przeniosłyście blog :D oprawa graficzna też jest lepsza, choć zdjęcie na bannerze się trochę ''rozjechało'' (może tylko u mnie, nie wiem :))życzę powodzenia. piszcie i twórzcie dalej! :]
OdpowiedzUsuńPS Małe pytanko i jednocześnie prośba: czy mogłybyście dodawać nowe notki z opowiadaniem częściej?
Jak wena dopisze to postaramy się częściej ;D Miło nam, że się podoba ;)
Usuńsuper - Mania
OdpowiedzUsuńA jaką ładną sukienkę dostała Klaudia-Mania
OdpowiedzUsuń