KONTAKT

Oto jest oficjalny e-mail bloga marzenia.londyn.1d@spoko.pl Piszcie jak macie jakieś propozycje, pytania, prośby itp.
Mój twitter --> @tohardtobelive

piątek, 18 maja 2012

Story I Part 7

- Hej! - przywitała się Ola, robiąc śniadanie.
- Hej! Co będzie na śniadanie? - spytała Claudia, parząc herbatę.
- Jajecznica.
- Eh... Lepsze to niż nic...
- No... To opowiadaj - powiedziała Alex, gdy usiadły razem przy stole.
- Ale co?
- No jak było z a kulisami?
- Fajnie...
- To się wysiliłaś... A może szczegóły? O czym gadaliście? - Ola próbowała wyciągnąć z przyjaciółki jak najwięcej informacji.
- Pytałam się ich o różne głupoty, np.: czy Liam rzeczywiście boi się łyżek.
- I...?
- Heh... To jednak ściema. Wiedziałam! I na co ci było jeść zupę widelcem? - zaśmiała się Claudia.
- Pff... oj tam, oj tam... Jeszcze jakieś ciekawostki?
- Hmmm... Czy ja wiem. Mówili jak to fajnie jest być w zespole z resztą przyjaciół. Narzekali też na bąki Niall'a i śmierdzące stopy Louis'a.
- Hahahhahahahah...
- Dość dziwny temat przy śniadaniu, no nie? Ale nie ważne... Teraz ja chcę wiedzieć o czym TY gadałaś z Harrym - Claudia uśmiechnęła się znacząco.
- Oj weź.! Spacer jak spacer... Nie mówiliśmy o niczym specjalnym.. - powiedziała Alex patrząc w pusty talerz. Gdy zwróciła głowę w stronę Claudii dodała - No co.? Gadaliśmy trochę o Polsce, trochę o 1D i tobie.
- O! No proszę! Ładnie to tak mnie obgadywać?
- Nie obgadywałam cię! Ja tylko mówiłam jaką to jesteś wspaniałą przyjaciółką - Ola ukazała rządek równych zębów w szczerym uśmiechu.
- A no chyba że! - odwzajemniła uśmiech Claudia - A zaiskrzyło coś może,  między wami?
- Proszę cię!
- No co? Chyba podoba ci sie Harry. Mam rację?
- Ja już sama nie wiem - zmartwiła się Alex - No bo mama wmówiła mi, że on jest wielką gwiazdą, że może mieć każdą dziewczynę, wszystkie może wykorzystać itp. Ale gdy go zobaczyłam to serce jakoś odrzuciło te wszystkie "informacje". Podczas rozmowy wydał mi się taki... normalny, ale  taki jakiś smutny był...
- Próbowałaś go pocieszyć, no nie? - zgadła Claudia.
- Heh... No tak, nawet dałam mu twixa.
- Ommmm... Zależy ci na nim
- No... chyba, tak! Ale i tak go więcej nie spotkam.
- Nie dał ci numeru czy coś? Nic?
- No właśnie nie. - Alex zaczęła zbierać talerze ze stołu.
- Szkoda... No trudno. W takim razie, możemy liczyć na uśmiech losu lub spamować chłopców na twitterze - dziewczyna zaśmiała się.
- Hahahahah... No racja - powiedziała Ola wchodząc po schodach do swojego pokoju.



- I jak było na wczorajszym spacerku, Harry? -Lou jak zwykle domagał się informacji, stojąc przy łóżku Hazzy.
- Ciut za zimno... A teraz daj człowiekowi spać - odparł Loczek śmiejąc się i przekręcając na drugi bok.
- Wiesz, że nie o to mi chodzi -Louis wskoczył na łóżko i położył się obok kumpla.
- Ehh... Poszedłem w stronę parku i po drodze spotkełem Alex. Pogadaliśmy trochę o was i jej przyjaciółce. Nic specjalnego.
- Nic specjalnego, a jednak ją polubiłeś - stwierdził, przysłuchujący się rozmowie Liam.
- No tak... - Harry się uśmiechnął.
- A zostawiłeś jej swój numer, czy coś?
- Można tak powiedzieć...
- A jaśniej? - Liam przysiadł obok chłopców.
- Napisałem swój numer na tym jej rysunku. no, ale nawet jeśli bym zapomniał, to i tak mógłbym się z nią skontaktować. Przecież wymieniliście się numerami z Claudią. Prawda...?
- Heh... No... Tak jakby.. Nie.
- Pierdoły. Co wy byście beze mnie zrobili? - powiedział Hazza, rzucając poduszką w siedzącego Liama. Jednak nie było to dobre zagranie, bo chłopak oddał Loczkowi. I tak zaczęła się poranna bitwa na poduszki, marchewki i wszystko inne co znalazło się pod ręką...


- Olka! Ruchy! Spóźnimy się na zajęcia! - krzyknęła Claudia, ponaglając przyjaciółkę. Sam,a w białej zimowej kurtce, czarnych rurkach i białych kozaczkach, od 10 minut stała na dole i czekała. - Ja się gotuję!!
- Jezuuuu... Spokojnie, schodzę! Czy ty zawsze musisz mnie pospieszać? - odparła Alex schodząc po schodach.
- Nie musiałabym tego robić, gdybyś się tak nie guzdrała. Nie za zimno ci w tym będzie? -spytała Claudia patrząc na strój Oli. Miała na sobie koszulkę  na ramiączka w czarno-białe paski, jasne jeansy i czarny kardigan.
-  Ehh... - westchnęła Alex – Nie, nie będzie mi zimno. Tak w razie czego, to mamy jeszcze samochód, no nie? Autem to przecież 10 minut jazdy.
- Jakim autem!? Jakim autem!? Przypominam ci, że nasz samochód odholowali, bo..
- ...wiem, wiem. Nie kończ. - przerwała Claudii Ola, zakładając płaszczyk.
Dziewczyny zamknęły dom i ruszyły w stronę uczelni.

                                                                                   ***
Hazza podczas rozmowy z Lou o spacerze.
Liam i Louis próbują wyciągnąć informacje od Loczka.
WALKA.!


2 komentarze: