KONTAKT

Oto jest oficjalny e-mail bloga marzenia.londyn.1d@spoko.pl Piszcie jak macie jakieś propozycje, pytania, prośby itp.
Mój twitter --> @tohardtobelive

środa, 25 lipca 2012

Story I Part 34

Hej! Dzisiaj kolejny part. Mamy nadzieję, że pomimo, że są wakacje czytacie naszego bloga... ;) Rozdziały będą się pojawiać różnie...bo a to ja wyjeżdżam, a to Ola ;) I nie zawsze mamy dostęp do kompa ;)
Nasi Chłopcy obchodzili przedwczoraj 2. rocznice istnienia zespołu ; ) Życzeń na tt nie było końca ;)
A teraz...miłego czytania ;D




Dzieliły ich zaledwie milimetry. Harry pochylił się i ucałował policzek Oli.
- Wszystkiego najlepszego - powiedział cicho, patrząc dziewczynie głęboko w oczy.
Alex chcąc ukryć, opanowujące ją, zmieszanie uśmiechnęła się lekko. ,,Opanuj się...przecież on ma dziewczynę. A ty się, głupia, cieszysz z buziaka'' Ola próbowała 'przemówić' do siebie w myślach. Jednak rozum swoje, serce swoje.
- To jak? Powtórka z rozrywki? - Hazza wyrwał Alex z zamyślenia, wyjmując zza pleców drugą, a zarazem ostatnią, butelkę szampana.
- Co...? - Ola dopiero po chwili zorientowała się, co planuje chłopak. - Nie zrobisz tego...
- Ależ oczywiście, że zrobię - odpowiedział Loczek z szyderczym uśmiechem na ustach.
Już po chwili, 1/3 szampana wylądowała na Alex. Znowu... Jednak Harry, pierdółka, potknął się, upuszczając butelkę. Dziewczyna, korzystając z sytuacji, oblała Hazzę resztą szampana.
- Eh... wracamy już? - spytała Ola, siadając na kocu.
- Wypadałoby...
Przyjaciele zebrali swoje rzeczy i ruszyli w stronę domu dziewczyn. Na miejsce dotarli dość szybko. Tak im się przynajmniej zdawało. Przez ponad 30 minut spaceru rozmawiali i śmiali się.
- ...tak, to było dobre - Alex nadal się śmiała. Nie zauważyła nawet, że dotarli już pod drzwi jej domu.
- Trzeba to powtórzyć... - Loczek, tak samo jak Ola, śmiał się.
- Zdecydowanie...Ym... Dziękuję. świetnie się dziś bawiłam.
- To raczej ja powinienem dziękować... - w tym momencie Harry schylił się ku Oli i złożył na jej ustach lekki pocałunek. Takiego obrotu spraw, nie spodziewała się nawet Alex. - Do zobaczenia... - powiedział cicho Harry, uśmiechając się. Dziewczyna stała jeszcze chwilę przy drzwiach wejściowych, odprowadzając Loczka wzrokiem. ,, Tak, do zobaczenia...'' pomyślała, po czym uśmiechnięta weszła do domu.


- Ciebie nawet na 2 godziny nie można spuścić z oka... co wyście tam robili? - spytała Claudia, patrząc na Alex. Dziewczyna była mokra, poobklejana trawą i Bóg wie czym.
- Ym... nic - odpowiedziała Ola.
- Już ci wierzę... Idź się przebrać... no i umyć. Potem mi wszystko opowiesz. Chcesz herbaty? - spytała przyjaciółka. Alex kiwnęła twierdząco głową i pomknęła na górę.

- ... w końcu zebraliśmy rzeczy i ..ym...wróciliśmy do siebie.
- Eeee....myślałam, że było ciekawiej - Claudia zrobiła skwaszoną minę i upiła łyk herbaty.
- A wy co robiliście? - zaciekawiła się Alex.
- Oglądaliśmy jakiś film. Ale i tak reszta szybko się rozeszła. Został tylko Liam z Danielle, Niall no i ja.
- Eeee...myślałam, że było ciekawiej - Ola powtórzyła słowa Claudii, rozśmieszając przyjaciółkę.
- Jestem padnięta. Chyba idę spać...
- To idź...ja jeszcze posiedzę - powiedziała Alex, włączając laptopa.
- Yhym...bye - Claudia opuściła pokój przyjaciółki.
Ola przejrzała pocztę, poczatowała z koleżanką z Polski, po czym poszła do łazienki, biorąc gorącą kąpiel.


- No i mnie pocałował. Ale to nie był taki prawdziwy pocałunek.. W sumie to tylko musnął moje usta, ale może jednak to coś znaczy.. Nie no, on przecież ma dziewczynę... Już niewiem, co mam myśleć. Ale jak wróciliśmy ze ślubu, to mnie złapał w pasie i chciał pocałować, a ponoć po pijaku mówi i robi się prawdziwe rzeczy.. Nie no.. Już niewiem. Jaram się jakimś muśnięciem ust, a on całował już chyba z tysiąc dziewczyn. Tak całował, a ja.. Eh.. Szkoda gadać.. A ty co myślisz.? Czemu się nie odzywasz.? - Alex spojrzała na myjącą się Lolę. Kotka po wyczyszczeniu futerka, wdrapała się na brzuch Oli i cicho miauknęła. - Tak.. Też mi się tak wydaje.. Może rzeczywiście trzeba poczekać.. Ale ja nie mogę.. Mimo, że jest z Caroline to wysyła jakieś sygnały.. A może tylko próbuje być miły.. Ale wtedy chyba nie próbowałby mnie pocałować.. No, ale przecież do tego nie doszło.. Czyli może nie chciał.. Choć może to moja wina.. W sumie to ja zawsze się 'wykręcam'. A co ja poradzę, że mama mnie tak wychowała.. Jak on ma dziewczynę, to co ja mam niby robić.. I to, która mnie wyzywa.. Chociaż od 3 dni nie było żadnej wiadomości.. W ogóle mój telefon od jakiegoś czasu się nie odzywa.. - Ola leżała w swoim pokoju i już od 20 minut gadała do kotki. Claudia od godziny już spała.. No tak.. W końcu już po 2.. Alex jednak musiała się komuś wygadać.. I padło na Lolę.. - Wiesz co.. Fajnie mi się z tobą rozmawia.. - Lola spojrzała na dziewczynę i odkręciła głowę w drugą stronę.. - O kurde.! Przecież ja muszę się z praktyk zwolnić na ten czas co jedziemy do Australii.. Dobra. Jutro im to powiem.. A kto się Tobą zajmie.?! Może ciocia cię przygarnie na jakiś czas.? A wiesz, że chyba dobrze zrobiłam, że zrezygnowałam z TV, gazet i radia.. Teraz mam więcej czasu dla ciebie, siebie i przygotowanie pracy.. A poza tym, nie lubię jak ktoś mi mówi coś co powiedział ktoś inny.. Nie chciałabym dowiedzieć się na przykład, że Zayn jest w ciąży z Perrie.. Znaczy na odwrót.. Perrie z Zayn'em. Wolę żeby sami mi to powiedzieli.. Gdyby to była prawda oczywiście.. Dobra, bo wykraczę.. - Ola spojrzała na kotkę. Lola już spała. - Masz rację.. Już późno.. Dobranoc. - Alex przekręciła się na bok. Przy tym jednak zwaliła z siebie Lolę. Kotka spojrzała na panią i spróbowała się wcisnąć pod jej rękę..


- Dobra, ja za chwilę będę. Muszę zajechać jeszcze po Alex do tej jej szkoły tańca. Też cię kocham. - Claudia właśnie podjeżdżała pod parking szkoły. Ola czekała już przed budynkiem. Gdy zauważyła czerwonego Forda Focusa, pomachała do kierowcy. - Hej. Skąd masz te kwiaty?
- Od uczniów. Dowiedzieli się, że miałam wczoraj urodziny i jakoś się zorganizowali. Ty nawet nie wiesz przez ile płakałam.. - Alex zaczęła mówić, gdy tylko ruszyły. - A wiesz co.?? Tylko nie mogę zrozumieć, o co im chodzi z moim nowym chłopakiem.. Przecież ja nie mam chłopaka, a oni powiedzieli - uwaga cytuję: "A to dla pani i pani nowego chłopaka." Przy czym Tom znacząco poruszał brwiami i podał mi małą torebeczkę. Nie wiedziałam, jak się zachować kiedy zobaczyłam, co w niej jest - Alex wyjęła z torebeczki małą paczuszkę prezerwatyw.
- Boże jedyny!! Ile oni mają lat.?? Skąd..? Jak..? Oni to kupili..?
- Nie.. Zrobili.. No raczej, że kupili.. Tom ma 16 lat.. Podejrzewam, że jego wysłali... Wiesz tutaj to tak jak u nas 18.. Tylko ja nie mam chłopaka...!
- Emm.. No..Eee... Gotowa na basen.?
- Jaki basen.?
- Noo... A no tak.. Dzwonił Niall i zaproponował basen. Wiesz wszyscy tam będą. Taki grupowy wypad..
- To jedź do domu, bo kostium muszę zabrać.. I ręcznik i w ogóle. Tyy... Fajne to twoje nowe autko
- Hah.. Wiem.. Tata wysłał mi na nie kasę i wczoraj pojechałam z Niall'em wszystko załatwić.
Dziewczyny jechały jeszcze jakiś czas.
Gdy dojechały Ola pobiegła do domu, a Claudia skoczyła do sklepu. Zatrzymała się przy stoisku z gazetami. Jej wzrok przykłóły tytuły 'CZY HARRY STYLES OSIĄGNĄŁ SWÓJ CEL?', ' HARRY STYLES DOSTAŁ CZEGO CHCIAŁ'. Claudia sięgnęła po jedną z gazet. Na okładce widniało zdjęcie Oli i Harolda przed domem dziewczyn. Widać było jak Harry nachyla się ku Oli. Dziewczyna wzięła gazetę, kilka produktów i podeszła do kasy.


- Eleanor! Jesteś tam? - Perrie zapukała do drzwi przebieralni.
- Jestem...uh...
- Mówiłam, żebyś się przebrała w domu...
- Oj...narzekasz - żona Tomlinsona właśnie wyszła z przebieralni. - Gdzie reszta dziewczyn?
- Tutaj. Chodźcie już... - Alex pospieszyła resztę.
Dziewczyny poszły pod prysznic i w końcu weszły na basen.


- Mogliby włączyć bąbelki w tym jacuzzi... - stwierdził Zayn.
- No...o! nareszcie...jakoś tak ich mało - zauważyła Danielle.
- Ym...samemu włączasz jacuzzi, regulujesz światło itp. - wytłumaczył Niall przyjacielowi.
- Aaa...ale ja nic nie włączałem, to skąd te bąbe...Niall!!!
- To ja może podpłynę sobie do Liama - stwierdziła Dan, szybko opuszczając chłopaków.
- Ja tam zdążyłam się już przyzwyczaić - powiedziała uśmiechnięta Eleanor wywracając oczami. Zayn spojrzał na uśmiechniętego Furby'ego, pokiwał głową i włączył jacuzzi.

- Nie, ja jednak stąd nie zjeżdżam!
- No, ale czemu? Aż tak wysoko nie jest...a jak się wpada to woda nie jest głęboka.
- Nie jest głęboka?
- A 1.5 m to głęboko?
- Tak...
- Eh...Miłego zjazdu - Claudia popchnęła, siedzącą już na zjeżdżalni Perrie. Po chwili zjechała i ona. - I co? Jednak zjechałaś...
W odpowiedzi Perrie rzuciła się na Klaudię, zanurzając ją w wodzie. I tak zaczęła się walka. Nie trwała ona długo, bo dziewczyny cały czas się śmiały.


- Wypuście mnie! Chłopaki! - Zayn stał przy szklanych drzwiach sauny i pukał w zaparowaną szybę. - Harry! Niech cię tylko dorwę.
- Najpierw musisz stąd wyjść - Hazza wypiął język w stronę przyjaciela.
- Wypuść go, bo mu się co nie co przegrzeje - Lou poruszył znacząco brwiami. Loczek zaczął się śmiać, jednocześnie zapominając o tym, że Zayn nadal napiera a drzwi. Mulat wykorzystał sytuację. Dosłownie wypadł z sauny i pobiegł za Hazzą. Ten natomiast od razu wskoczył do basenu. Malik nie wiele myśląc zrobił to samo.
- Au.! Mam skurcz... - Zayn złapał się od razu za udo. Lekko przestraszony Styles od razu podpłynął do przyjaciela.
- Żartowałem! Masz za swoje - krzyknął Mulat, chlapiąc Harry'ego wodą.
- Osz ty... - Hazz oddał przyjacielowi. Woda chlapała również na inne osoby, będące w basenie. Ochlapane dzieciaki, nie pozostały dłużne i oddawały chłopakom. Zabawa nie miała końca...


- Patrzcie! Pływająca marchewka - Louis wskazał na wielki, dmuchany ponton w kształcie marchewki. po chwili już w nim, a raczej na nim, siedział. Dołączyli się też Liam i Harry. Jako wioseł użyli deseczek do pływania. Dzieci znajdujące się w tym samym basenie, patrzyły na nich z rozbawieniem, ale też z zazdrością posiadania takiej 'zabawki'.
- Teraz moja kolej - Alex podpłynęła do chłopaków i wywróciła im ponton do góry nogami. Sama, za to, wsiadła na niego, śmiejąc się.
- Nie ma tak łatwo - tym razem to Ola wylądowała w wodzie.
Reszta przyjaciół, widząc wielką marchewkę, podpłynęła do Liama, Louisa, Harry'ego i Alex. W końcu wszyscy się bawili, co chwila lądując w wodzie. Wygłupiali się, śmiali. Raz nawet podeszła do nich ratowniczka, aby uciszyć grupę, ale była zbyt onieśmielona obecnością zespołu na basenie. Przyjaciele w końcu zostawili marchewkę i przenieśli się na zjeżdżalnie.
- Hej, chłopcy - przywitał się z nimi Paul, kontem oka zerkając na zjeżdżającego syna.
- Hej! Co tu robisz? - zapytali lekko zdziwieni, ale też weseli, że spotkali byłego 'opiekuna'.
- Dzieci chciały iść...no to się zgodziłem - wytłumaczył Higgins.
- Tato...no, tato! Zjeżdżamy - mała Claudia, złapała tatę za rękę i pociągnęła w stronę zjeżdżalni. Po chwili dołączył do nich Michael.
- Ym..przepraszam was...ale muszę ich jakoś zabawić - wytłumaczył Paul. Grupa pokiwała wyrozumiale głowami. Sami zjechali tylko jeden raz i udali się do szatni po 3 godzinach zabawy na basenie.


- Musimy robić częściej takie wypady...było super - mówiła Claudia do siedzącej obok Alex.
- Hah...no ba. Oby w Australii było tak fajnie - odpowiedziała Ola.
- Myślisz, że są tam jakieś parki wodne?
- Raczej tak...musimy sprawdzić - dziewczyny właśnie podjechały pod dom.
- Wywieszę nasze rzeczy - poinformowała Claudia, wchodząc na piętro.
- Ok... - odparła Alex, wchodząc do kuchni. Nalała w dwie szklanki napoju i już miała wychodzić do salonu, gdy jej wzrok przykuła gazeta leżąca na stole. Na okładce widniało zdjęcie Hazzy nachylającego się w stronę Oli, przed domem dziewczyny. ,,Kurna...natrętni paparrazzi'' pomyślala Ola. Już chciała przeczytać artykuł, gdy Claudia niespodziewanie wyrwała jej gazetę z ręki.
- Ładnie to tak ruszać moje rzeczy? - spytała, chowając magazyn przed Alex. Nie chciała aby przyjaciółka przeczytała plotki o sobie i Harrym.
- To tylko gazeta...nie dasz mi przeczytać?
- Eee...po co? Sterta bzdur i tyle...
- A jednak kupiłaś tę 'stertę bzdur'... Z resztą nie ważne. Masz... - Ola podała Claudii szklankę. Obie poszły do salonu. Siadając na kanapie, włączyły telewizor.
- Patrz! Leci Phineas & Ferb...Jeszcze to puszczają...super!
- Będziemy oglądać bajki? - spytała Ola. - Z resztą zostaw...Nie widziałam tego odcinka.


- Jak to chcą cię przenieść? Gdzie? Po co? - Claudia zadawała dużo pytań, bo trochę nie docierało do niej to, co powiedziała jej przyjaciółka. Obie siedziały teraz w kuchni, jedząc kolację.
- No po prostu...Wiesz, chciałabym zmontować jakiś teledysk, film czy coś. No i mam taką szansę, tylko nie w Londynie. Nie wiem jeszcze gdzie, ale mam nadzieję, że niedaleko.
- Ym...ale w Anglii, no nie?
- Tak...uparli się, że powiedzą mi po tym moim urlopie. Eh...teraz będę musiała przychodzić 5 razy w tygodniu, zamiast 3. Ale nie szkodzi...lubię moją pracę.
- Dlaczego 5? A co ze szkołą tańca? No i ze mną? Nie będziesz ze mną mieszkać? - Claudia trochę się zasmuciła.
- Pięć, przez ten mój urlop. I tak cudem mi go dali... Będę musiała opuścić szkołę tańca. Boże, jak ja powiem to moim dzieciakom? Już się do nich przywiązałam... Eh...no skoro dostanę pracę gdzie indziej, to bez sensu, żebym dzień w dzień jeździła tam z Londynu. Poszukam mieszkania, jak dowiem się gdzie mnie przenoszą. Pomieszkam z tobą jeszcze...spokojnie - Ola uśmiechnęła się. Przyjaciółka odwzajemniła uśmiech. - Pewnie się wyprowadzę pod koniec jesieni. Jeszcze trzeba umeblować i pomalować mieszkanie. A z tym się chyba zejdzie...
- No tak... Głupio mi będzie mieszkać samej w domu. Jest za duży...
- Dlatego zamieszkasz z Niallem...
- O proszę, jak ty sobie wszystko rozplanowałaś - zaśmiała się Claudia.
- Hahah...no tak. Przepiszemy dom na ciebie.
- No, ale ty też tu mieszkałaś. Poza tym złożyłyśmy się na niego, a tani nie był...
- Spokojnie... Jakoś to się załatwi.
- No tego to bym się nie spodziewała...
- Przecież nie myślałaś, że będziemy mieszkać zawsze razem.
- No nie, ale tak jakoś się przyzwyczaiłam...
- Ja też... Zmieńmy temat. Ile jeszcze dni do wylotu? - spytała Alex.
- Ym...jest dopiero kwiecień. Wylot mamy pod koniec maja.
- Eh... no tak. A jak tam z twoją pracą? Dali ci wolne na wakacje?
- Alex, uczę w szkole muzycznej. Jasne, że mam wolne wakacje... Ale będę musiała poszukać czegoś, bo nie mogę nie zarabiać przez 2 miesiące.
- No tak...a oni nie organizują żadnej koloni, czy coś?
- Wiesz, że chyba tak. Ale mają komplet opiekunów, więc nie muszę jechać...
- To fajnie... Która godzina? - zapytała Ola.
- W pół do 22.
- Już? Dobra, idę spać. Jutro mam się stawić na 7.30 . Ale za to będę wcześniej w domu.
- Wykończysz się tam - stwierdziła Claudia. Alex pokiwała przecząco głową.
- Nie... tylko przez kilka dni mam na 7.30.  Dobranoc.
- Dobranoc - odpowiedziała Claudia, odprowadzając przyjaciółkę wzrokiem.


* * *


Harry wracający od Alex ;P
Samochód Claudii.

 Basen z jacuzzi ;)

Basen ;)

 Sauna  ;)


Hazza na basenie *_*

Phineas and Ferb xD
Chłopcy ;)




wtorek, 17 lipca 2012

Story I Part 33

Harry siedział u siebie w pokoju i przeglądając tweety, myślał o spotkaniu z Caroline. Wrócił od niej godzinę temu. Wciąż był w szkoku, że kobieta, która była dla niego przez jakiś czas autorytetem, mogła zrobić coś takiego. Mimo, że przyjaciele już wcześniej mu mówili o wadach i czynach kobiety.. On ich nie słuchał. Nawet przez myśl by mu nie przeszło, że Caroline może wyzywać jego przyjaciółkę... Właśnie.. Przyjaciółkę... Czy tak ją można nazwać.? Osobę, która była dla niego bardzo ważna i o której trudno mu było nie myśleć.? Już odkąd ją poznał miał mętlik w głowie.. Jeszcze bardziej się namieszało gdy Caroline postanowiła do niego wrócić... Nie wiedział co ma myśleć i robić. Bardzo dobrze i swobodnie czuł się w towarzystwie Alex. Wiedział, że nie musi udawać i może być sobą. Jednak stanęło na PRZYJAŹNI. Bo.. Skąd mógł wiedzieć czy ona ma ten sam problem.. Przecież 2 dni temu powiedziała tak przed kamerami.. Chociaż może dlatego, że wtedy był jeszcze z Caroline? Tak.. BYŁ. Po tamtym telefonie i przeczytanych wiadomościach, Harry dużo myślał i dzisiaj zakończył ten związek. Kobieta nie była zadowolona z tego powodu, jednak on stwierdził, że jakoś to przeżyje.  Do tego.. Cały czas mówiła o jakimś zdjęciu.. Że nie podaruje, że wie, że Harry nigdy by nie zrobił TEGO w czasie gdy ma inna dziewczynę.
Na twitterze już od koncertu wrzało na temat wystąpienia Alex, rozpadu 1D... i jutrzejszym, ostatnim wywiadzie... Hazz postanowił napisać, że to był ciężki dzień i o rozejściu z Caroline. Gdy już to opublikował wiele fanek do niego napisało. Kilka się nawet spytało czy będzie z Olą.. Nikomu nie odpisał...
"Być czy nie być.? Oto jest pytanie.." pomyślał chłopak i uśmiechnął się z zacytowanego fragmentu. Jemu jednak chodziło o Alex. Nie wiedział czy spróbować, czy może jednak nie...
Harold zamknął portal i wpatrywał się w ekran.. Jego uwagę przykuł folder z napisem "Niall's Photos".
- Pewnie jakieś sweet focie sobie z Claudią robili.. - powiedział. Chciał się trochę rozluźnić patrząc na zdjęcia przyjaciół, więc go otworzył. - Niall zawsze ma śmiechowe foty..
Hazza przeglądał fotki. Ułożone były kolejno: od najstarszych do najnowszych. Na początki były tylko zdjęcia Niall'a, potem pojawiła się wigilia, sylwester. Hazza uśmiechał się na widok oglądanych zdjęć. Blondyn miał co prawda mniej zdjęć niż Harry, ale za to w innych momentach. Na kilku z nich widać było wzrok Caroline skierowany z nienawiścią do Alex. Ona jednak śmiała się.. Harry też się uśmiechnął.. Zawsze gdy widział uśmiech na twarzy Oli, jemu też chciało się śmiać. Jednak gdy przewijał dalej dziewczyna się nie uśmiechała. Gdy mieli zdjęcia w kostiumach i ze swoimi partnerami.. Ola niby się uśmiechała, ale to nie był taki szczery uśmiech jak zwykle..
Dolina łez.. Kolejne zdjęcia. Tych to było już więcej niż poprzednich. To domek, to spacer z Claudią, to w domku z Claudią. Harry przewijał dalej.
Zatrzymał się przy jednym zdjęciu. Zrobionym 2 miesiące temu. Chłopak nie wiedział skąd Niall ma to zdjęcie i jeśli je zrobił to zupełnie nie miał pojęcia czemu.
- Chyba o tym zdjęciu mówiła moja mama..
Przed oczami chłopak miał fotografię jak leży z Alex na kanapie. Dzień po Walentynkach. Ona jest w niego wtulona, trzymają się za ręce, koc leży na podłodze. Harry'emu przypomniał się ten moment, w którym się obudził i ją zobaczył. Zdjęcie zrobione było z góry, więc widział dokładnie jak leżeli.. W tym momencie przypomiały mu się wszystkie chwile z nią spędzone. Pierwsze spotkanie, spacer po koncercie, uciekanie ze stanikiem, jazda na łyżwach, gra na gitarze, wigilia, sylwester, wyjazd do kina, London Eye, wspólne mieszkanie, urodziny, walentynki, ściganie samochodów.. dużo tego było. I za wyjątkiem wyjazdu do kina ,każde wspominał bardzo fajnie i wyjątkowo..


*następnego dnia*
- Ola!! Idziesz.? Za chwilę się zacznie.
- Już. Moment.
Za 5 minut miał się zacząć ostatni wywiad chłopaków. Obie dziewczyny ciekawe były jak to będzie. Alex zeszła na dół i usiadła obok przyjaciółki. Po chwili  na kanale ITV2 pokazani zostali prezenterzy. Zapowiedzieli gości i wywiad się rozpoczął. Po kilku minutach prowadzący przeszli do pytań o życiu prywatnym.
P: Niall.. Czy ty z Claudią na poważnie.? Z tego co tu widzimy, wygląda, że to coś poważnego.
Na ekranie zostało pokazane zdjęcia Niall'a i Claudii całujących się przy Dolinie Łez.
N: Tak. Jesteśmy ze sobą 5 miesięcy i nie zamierzamy tego przerywać.
L: Oni niczego nie zamierzają przerywać. Wy nie wiecie, co się dzieje, kiedy zostają sami w pokoju.
H: Lou.. Przecież ty z nami nie mieszkasz...
L: Ale łatwo się domyślić..
P: Doprawdy.? Niall czy to serio jest tak jak mówi Loui..?
N: Pozwólcie, że na to nie odpowiem. - blondyn się zaśmiał.

- Ty.. Czy ja o czymś nie wiem.?? Czyżby moja przyjaciółka straciła dziewictwo przed ślubem.? - spytała Ola patrząc na Claudię..
- Uważaj przyjaciółko, żebyś ty czegoś nie straciła - odparła dziewczyna z sarkazmem.
- Ooo.. Jaka groźna. Oj, no daj spokój.. Przecież ja nie mam nic przeciwko, tylko wiesz jak chcecie się sobą nacieszać, to może ja bym w tedy opuściła dom lub byś mi coś powiedziała, że coś takiego miało miejsce...
Claudia tylko zgromiła ją wzrokiem, po czym obie wróciły do oglądania wywiadu.

P: To teraz Lou. Jak się czujesz, wiedząc, że za niespełna 3 miesiące bedzięsz tatą.??
L: To jest po prostu nie do opisania. Czekać na taką małą istotkę ze świadomością, że ona będzie tylko twoja i osoby najważniejszej dla ciebie.
P: Wybraliście już imię.?
L: Tak. To będzie Tommo.
Z: Jest takie imię?!
Li & N: 6 zmysłu nie oglądałeś??
Z: W filmie możesz mieć imiona jakie chcesz..
L: Oj tam cicho siedź..
[...]
- Wiesz co..  Idę pobiegać.
- Żartujesz sobie.? Mówią o sprawach prywatnych. Możliwe, ze o tobie i największym przystojniaku w TV, a ty idziesz pobiegać.?
- Nie zapominaj, że masz chłopaka.. A poza tym wiele dziewczyn tak nie uważa.. Iii... tak.. Idę pobiegać.. Pewnie jakieś kity będą wciskać, a ja tego nie zniosę.. - powiedziała Ola i poszła na górę się przebrać.

P: Harry.. Czy to prawda, że twój związek z Caroline Flack się zakończył.? Czemu.? Czy to ma związek z Alex.? Dziewczyną, którzy wszyscy cię łączą..
Na ekranach za nimi pojawiło się przekreślone zdjęcie Hazzy i Caroline.
H: Ym.. Tak to prawda, że nie jestem już z Caroline. A.. Alex.. Jest moją przyjaciółką.
P: Przyjaciółką mówisz.. A to zdjęcie.?
Wszyscy odwrócili się w stronę wielkiego ekranu. Pokazani na nim byli Harry i Ola leżący na trawie. Przytuleni do siebie. "To było chyba w tedy co goniliśmy te samochody.." pomyślał Harry.

H: Em..
P: No wiemy, Harry, że Ola 3 dni temu powiedziała, że jesteście przyjaciółmi, ale proszę cię te zdjęcia mówią same za siebie..
H, L, N, Z & Li: Zdjęcia.??
W tym momencie na ekranie pojawiła się fotka Styles'a i Alex na kanapie..
N: skąd wy to macie.?? Przecież..
P: Mamy swoje źródła..
"Caroline..." pomyślał Hazza.
H: Tak.. Alex powiedziała, że jesteśmy przyjaciółmi.. Jednak.. Dla mnie to coś więcej.. Nie tylko przyjaźń. Chciałbym by wyszło z tego coś poważniejszego.. I będę się o to starał.
Po tych słowach, wszyscy obecni w studiu zamarli. Nawet Zayn, Liam, Niall i Lou byli w szoku. Oczywiście od dawna to wiedzieli, ale nie wiedzieli, ze Harry to wie i otwarcie powie przed kamerami i milionami ludzi.

Claudia siedziała przed TV  jak zaczarowana..
- Dobra ja wychodzę..
- A-Ale..
- A i proszę cię.. Tak sobie przemyślałam i stwierdziłam, że wolę znać ich jako przyjaciół.. A nie sławne gwiazdy.. Więc jak będą mieli coś powiedzieć to sami powiedzą. Wolę się dowiedzieć od nich, a nie z TV, radia itp. Więc.. Jakbyś też mogłą mi nie przekazywać, ok.?
- A-Ale..
- Nie ale, tylko tak. Dobra za chwilę lunie więc lecę.. Pa.! - rzuciła Alex przez drzwi.
- Idiotka... po prostu idiotka.. - Claudia pokręciła bezradnie głową i powróciła do oglądania.

P: Pamiętasz, że idziemy na żywo...?
H: Tak. I z tego korzystam.
P: Emm.. No tak.. Więc.. Wszystkie dotychczasowe plotki stały się prawdą..
H:  Nie.. My nie jessteśmy parą..
P: Jeszcze.. Proszę cię kto ci się oprze.. Każda chciałaby z tobą być - prowadząca się zaśmiała.
H: Ale ona nie jest KAŻDA...



*następnego dnia - 17.04 / urodziny Alex
- Wstawaj Słońce.! Dzisiaj mamy Święto.. - Claudia weszła do pokoju przyjaciółki i usiadła na łóżku.
- Ehh.. Która godzina.?
- 8.50
- O! To rzeczywiście mamy święto. Wstałaś wcześniej niż zwykle - powiedziała Ola. Przyjaciółka walnęła ją za to poduszką.
- Ha ha ha.. Bardzo zabawne. By the way.. Wszystkiego Najlepszego!! - Claudia przytuliła Alex i podała jej torebeczkę. - Takie tam... Niewiem czy ci się spodoba
- Oj nie trzeba było.. Z tym, że mi się odwdzięczysz to żartowałam... Ale dziękuję. - Ola pocałowała przyjaciółkę w policzek. Otworzyła paczuszkę i wyjęła z niej sukienkę. - Jest piękna. Ale.. Ty wiesz, że ja na codzień nie chodzę w sukienkach więc..
- I tutaj właśnie chcę ci przekazać najświeższą informację. Na naszej uczelni odbył się konkurs wokalny. Wzięłam w nim udział i przeszłam eliminacje. To jest taki konkurs organizowany na całą Anglię. Z naszej szkoły przeszłam tylko ja, jakaś dziewczyna i chłopak. Tydzień temu odbyły się dalsze eliminacje itd. Przeszłam ja, 2 ludzi z Oxfordu i chłopak z jakieś innego miasta. A najlepsze jest to, że za 3 za miesiące są finały. I to będzie w TV, a wygrany ma zaśpiewać z Rihanną. Czaisz.? A! I cała nasza 4 będzie występować za rok w Brit Awards.
- AAAAAAAA!!!!!! O ja! Ale się cieszę.!
- I Ty, Niall, Harry, Zayn, Liam, Lou, Eleanor, Danielle i Perrie jesteście zaproszeni.
- Dziękuję.! To Świetnie. Zaśpiewasz z Rihanną. Na pewno. Nie ma innej opcji.
- Jeszcze jedno.. To od chłopaków. - Claudia podała Alex kopertę. Dziewczyna ją otworzyła, i wyjęła z niej 200funtów.
- Ja też taką dostałam. Powiedzieli, że to część prezentu urodzinowego. Chodziło o to, zebyśmy się dowiedziały w tym samym momencie.. Tylko, że mi kasę dali wcześniej. Oj, co się tak patrzysz tam jest jeszcze jeden papierek. - widząc minę przyjaciółki, Alex zajrzała do koperty. Był tam jeszcze bilet. Do Australii.
- O Kurna!!! Serio.? Do Australii.?? Ja nie mogę.!! A-Ale..
- Wszyscy tam lecimy. Takie wakacje i w ogóle..
- Nie no to mnie przerasta.. I to jednego dnia.. Sukienka, Twoja wygrana, lot do Australii i 200!!! Ej jak na polskie to 1000. Ja pierdziele.. Ich powaliło.??
- Każdy się złożył po 40. Ty myślisz, że co to dla nich.. Oni 200funtów na godzinę zarabiali przez 7-8 lat. Jak nie więcej. Dobra szykuj się mała bo tort ci wystygnie...

*kilka godzin później/ ok.19
- Co ty się w Dariusza bawisz.?? Jak dojedziemy na miejsce to znajdę drogę usłaną różąmi, w kierunku łazienki a w wannie przywita mnie koleś z szampanem.. - powiedziała Ola gdy razem z Claudią kazała załoźyć jej opaskę na oczy i gdzieś ją wiozła.
- Weźźź.. W Dariusza.? Proszę cię.. Już Lola jest od niego bardziej romantyczna..
Gdy Claudia dojechała, tam gdzie chciała, otworzyła Alex drzwi i poleciła.
- Teraz idziesz cały czas prosto. Spokojnie nic tu nie stoi.
- A gdzie ty idziesz.?
- Ja już swoje wykonałam.. Miłej zabawy. A! I nie ściągaj opaski.
- Jeju.. Ja mam psychiczną przyjaciólkę.. A jak mnie ktoś zgwałci.. lub zabije.?? - spytała Ola. W odpowiedzi usłyszała tylko dźwięk odjeżdżającego samochodu. - Dobra.. Mówi się trudno i żyje się dalej.
Alex szła cały czas prosto. Tak jak poleciła jej Claudia. W pewnym momencie nie wytrzymała i zdjęła opaskę z oczu. Jej oczom ukazała się polana. Ta sama, na której miesiąc temu, oglądała z Harry'm gwiazdy. Przeszła dalej prosto i zobaczyła koc na którym stał kosz z jedzeniem, szampan i 2 kieliszki. Dziewczyna spojrzała trochę wyżej i ujrzała Harry'ego stojącego przy drzewie.
- Miałaś nie zdejmować opaski. - powiedział Loczek podchodząc do Oli.
- Oj tam, oj tam. A jakbym się potknęła i zabiła to co?? Powiedziałbyś, że mogłam ją zdjąc..
Harry się zaśmiał.
-Ym.. Nie.. Raczej nie.. Wszystkiego Najlepszego. - powiedział i podał jej torebkę.
- Wiesz co.. Tego bym się nie spodziewała.. - zaśmiała się brunetka wyciągając z torebeczki czarną bieliznę.
- No co.. Ty mi na wigilię dałaś wisiorek z plemnikiem - Harry wskazał na swoją szyję.
- O! Cały czas go nosisz.?
- Zdejmuję tylko na noc. Usiądź. Pewnie jesteś głodna.
Po tych słowach, Oboje usiedli na kocu. Harry wyjął jedzenie z kosza i nalał szampana do kieliszków.
Przyjaciele jedli, rozmawiali, śmiali się.. Po jakimś czasie zaczęli grać w chowanego. Nie mieli dużo kryjówek, więc szybko skończyli.
- Hahahha.. A pamiętasz jak ostatnim razem policja nas tu obudziła.? - powiedziała Alex kładąc się na kocu.
- To było niezapomniane. - Harry położył się obok niej.
- Ehh.. To było dobre.. - Alex przekręciła się bokiem do Styles'a. Niestety nie zauważyła kieliszka z szampanem i przez przypadek wylała go na koszulę chłopaka. - Przepraszam. Nie chciałam
- Oj spokojnie, nie panikuj.. - Harry wstał i podnióśł butelkę. W pewnym momencie się odkręcił i wylał część jej zawartości na dziewczynę.
- Oszalałeś.?!?!
Tak rozpętała się wojna. Po chwili zabrakło napoju więc zaczęli się tarzać. Przez jakiś czas czochrali sobie włosy itp.
W pewnym momencie Harry wylądował na Oli i trzymał ją za nadgarstki w taki sposób by nie mogła się uwolnić. Patrzyli sobie w oczy i oboje myśleli o podobnym zdarzeniu, gdy Loczek miał na sobie stanik Alex.
Teraz Hazza zmniejszył odległość między nimi. Oboje czuli swój oddech...

                                                                             ***



Ostatni wywiad :(

Wywiad o Oli :)

Sukienka Alex ;)

Prezent od Hazzy ;)

Na trawie z Alex ;D








piątek, 13 lipca 2012

Story I Part 32

Hej.
Jak tam wakacje? Mam nadzieję, że pogoda dopisuje. Tak ja znów sama... Z Claudią nie zabardzo mam kontakt, a poza tym myślę, ze zasługuje na odpoczynek.
Wybaczcie ale tym razem nie mam weny na zdjęcia.
Serdecznie was proszę o opinie w komentarzach :)
See U xox
Też nie możecie się doczekać kolejnej płyty chłopaków.?


- No ale to TY występowałaś na scenie.. - powiedziała Ola do Perrie.
- No i właśnie dlatego ludzie mnie znają.
- A El?
- Ja jestem w 6miesiącu ciąży.
- No.. A-a.. A Claudia i Dan? Musisz się przyzwyczajać do sceny skoro chcesz na niej występować. - Tym razem słowa Alex skierowane były do Claudii.
- Nie. Może i lubię występować ale nie mam zamiaru tam wychodzić...
- A mnie ludzie też kojarzą. Tancerka, żona Liam'a itd. A ty..
- Dzięki. Nie no nie ma co.. Dzięki.. - Alex zrobiła minę w stylu AYFKM i usiadła na jednym z krzeseł w garderobie. - A ja jestem "Ta, która chce zniszczyć związek Harry'ego Styles'a i Caroline Flack"
- Oj wiesz, że nie to miałam na myśli - Dan podeszła do brunetki, usprawiedliwiając się. - A poza tym nikt tak nie mówi..
- Nie.. Ale będą..
Cała 5 dziewczyn wciąż siedziała w garderobie. Koncert trwał już godzinę. Perrie, Claudia, Eleanor i Danielle próbowały przekonać Alex do wyjścia na scenę w 'ważnej sprawie'.
- No to... Dobra. W sumie to i tak kiedyś trzeba by było to zrobić...
- Tak!?!?! To znaczy, że się zgadzasz?! - krzyknęły wszystkie rzucając się na szyję Oli.
- Nom..
- Dobra to idziesz. Za niedługo chłopcy będą informowali więc trzeba się wyrobić przed nimi. - Powiedziała Perrie ciągnąc za sobą Alex. Zatrzymały się przy wyjściu na scenę. Blondynka zaczęła machcać do chłopaków na znak, żeby po skończonej piosence zrobili małą urywkę. Zauważył ją Niall i wskazał ją chłopakom. Wszyscy dokładnie to zrozumieli i kiedy skończyli utwór, Perrie wypchnęła Olę na scenę.
"Boże. W co ja się wpakowałam.. I co ja mam powiedzieć... Przecież ja nigdy.." myślała Ola patrząc na widownię. Przed nią były tysiące ludzi. Fanki, reporterzy, kamery aparaty - wszystko przykuwało uwagę. Alex poczuła wielką tremę. Z zamyśleń wyrwał ją Lou podający jej mikrofon. Dziewczyna spojrzała po chłopakach lecz nie wyszukała się u nich pomocy. Widać, że byli zdziwieni tak samo jak i ona..

- Emm.. taa... Jestem Alex - zaczęła dziewczyna, a jej głos rozniósł się po całej hali. - Ale fajnie... Z góry przepraszam bo nie jestem za dobra w wygłaszaniu monologów.. - Ola spojrzała po sali. Było bardzo cicho.. Nie spodziewała się.. Myślała, że ludzie będą kazali jej zejść, będą buczeć itp. - Wyszłam tu.. w sumie to nie wyszłam bo bezczelnie mnie tu wepchano - Alex spojrzała w stronę Perrie. Teraz stały tam wszystkie. Widać było, że to jest dla nich bardzo ważne więc Ola kontynuowała. - Ale wracając. Chodzi o to, że większość z was jest Directionerkami, prawda? - Alex spojrzała po sali. Widząc nieliczne skinienia głów powtórzyła pytanie. Gdy już więcej dziewczyn się ośmieliło, ciągnęła - Chodzi mi o takie prawdziwe 1DFamily. Podejżewam, że jest was sporo. Lecz.. Przed telewizorami, monitorami już mniej. W takim razie zwracam się do tych osó, które podają się za fanki. Wiem, że teraz ja się narażam ale cóż.. Ktoś musi.. Mianowicie.. Chodzi mi o hejtowanie, pogróżki itp. - Alex przeszła kawałek, tak by stała na środku. - O hejtowanie Eleanor... Danielle... Perrie... Claudii... Caroline... Każda z was zna te imiona.. Przynajmniej powinna. - Ola sporzała w stronę przyjaciółek. Skinęła głową by wyszły na scenę. Z lekkim opóźnieniem ale wyszły. Każda z nich podeszła do swojego chłopaka. Jednak bez pary stał tylko Harry (zrymowałam xd) Dziewczyna spojrzała po wszystkich stojących na scenie, po czym usiadła tak, że nogi zwisywały jej ze sceny - Rozumiem, że można być czyimś fanem.. Podziwiać go za muzykę, teksty, wygląd, charakter.. Ale.. Jeśli się bliżej pzryjżeć to FAN akceptuje swojego idila i jego czyny takie jakimi są. Jeśli na twittwrze czy facebooku piszecie rzeczy typu: odwal się od niego, on jest mój, nie zasługujesz na niego; to może warto się zastanowić. Dziewczyny próbują podchodzić do tego z żartem lub ignorować to po prostu. Ale ile można.. Ludzie... Rozumiem.. Nie musicie ich kochać ani nawet lubić, ale uszanujcie wybór swoich idoli. Teraz tak szczerze. Jak patrzycie na scenę to kogo widzicie? Heh.. Powiecie, że idiotkę, która próbuje nakłonić do 'pokoju'. Heh.. Ale nie.. Jak patrzycie na Niall'a, Zayn'a, Lou, Harry'ego i Liam'a.  - Ola zeskoczyła ze sceny i podeszła do jednej z fanek. - Kogo widzisz?
- Yyy.. Przystojnych mężczyzn.?
- No niewiem. To ja się ciebie pytam - Alex uśmiechnęła się do dziewczyny. - A ty? - podeszła do kolejnej.
- Utalentowane gwiazdy, które już dużo osiągnęły.
- Hmm.. Tak.. Ja też to widzę.. Jednak ja widzę również wspaniałych przyjaciół na, których zawsze można liczyć. Odpowiedzialnych, wyrozumiałych i rozsądnych ludzi. Myślicie.. "Jak można ich nie kochać?"... I macie rację.. Więc.. Czemu myślicie, że dokonali złego wyboru? Czemu wciąż piszecie, że nienawidzicie ich dziewczyn? Spójrzmy na nich.- Ola odwróciła się w stronę pierwszej pary na scenie. Podparła się rękoma i wdrapała się na scenę. Podeszła do nich. - Danielle.. Wspaniale tańczy, jest niesamowicie odpowiedzialna, inteligentna. Nasz Daddy Direction, Pan wiecznie grzeczny, uporządkowany nie mógł wybrać lepiej. Oni są dla siebie  sworzeni. - Alex podeszła od tyłu i objęł ich obojga za ramiona. Przy czym jedną ręką poczochrała włosy Liam'a, chłopak odpowiedział uśmiechem -Do tego od miesiąca Państwo Payne. Nawet nie skończyli swojej podróży poślubnej bo spieszyli się by zobaczyć się z wami.
Perrie... - tym razem Alex uścisnęła Zayn'a i Blondi - Utalentowana muzycznie, ma wspaniałe poczucie humoru, rozsądna. Bad Boy dobrze trafił. Czasem trudno powstrzymać ich od sprzeczek ale.. jak to się mówi.. "Stara miłość, nie rdzewieje". Oni są na to doskonałym przykładem. Z odstępem 5-6 lat.. znaleźli się... W klubie, w urodziny Zayn'a.. - Ola naciągnęła mulatowi daszek na oczy i się zaśmiała. - A jeśli któreś z was spróbuje zrobić krzywdę drugiemu to policzycie się ze mną.. Nie no dobra może nie ale w tedy macie się tu nie pokazywać.
Claudia... Ojeju.. - Ola stanęła między blondynem, a przyjaciółką - W gazetach piszą na temat 'romansu' Niall'a Horana. Jednak to nie romans, a prawdziwe uczucie. Gdyby ktoś ich zobaczył, powiedziałby, że to przesłodzona bajka Disney'a. Ale to po prostu... Eh.. Sama niewiem jak to opisać. Irlandzyk.. poznał wspaniałą osobę jaką jest moja przyjaciółka. Zbiegi okoliczności co do ich podobieństw ukazywały się już w gimnazjum Jeść, spać, grać.. Motywy przewodnie codziennej monotonii co nie.? - Brunetka zpojrzała na przyjaciół i ciepło się uśmiechnęła. Podchodząc do Lou i El, Alex minęła Hazze. Po prostu. Przeszła obok niego jak gdyby nigdy nic.
Eleanor... Nigdy bym się nie spodziewała, że tak szlona i żywiołowa osoba jak ona może stać się naszą "Mummy Direction". Kilka lat temu, siedzą jeszcze w Polsce i marząc o ich spotkaniu słyszałam jak mówili, że El to odbicie Lou itd. To prawda.. Jednak bardziej ogarnięte. - Ola spojrzała na Louisa a ten klepnął ją w pośladek - Ty.. Nie pozwalaj sobie.. Najbardzej nieogarnięty z całego zespołu nie sądzicie? A tu proszę.. Jako pierwszy został mężem.. fantastycznym jak mniemam, a za 3miesiące zostanie tatą. Chcecie im to odbierać? Pisząc takie wiadomości, że Ela nie jest dla niego? - Alex pogłaskała widoczny brzuszek kobiety po czym przeniosła wzrok na widownię. Po raz pierwszy zobaczyła, że ludzie słuchają ją w takim skupieniu. - Kamera się panu za chwilę przekszywi - dziewczyna zwróciła się do kamerzysty, który był tak skupiony jakby musiał, a nie mógł. Większość spojrzała na niego, a facet szybko się ocknął.
Harry... - Dziewczyna podeszła do przyjaciela - Trudno mi będzię mówić na temat Caroline gdy jej tu nie ma więc.. Powiem tylko tyle.. Na ten temat już się wypowiedziałam.. Nie publicznie ale myślę, że wystarczy. Trzymaj się - Alex się lekko uśmiechnęła i chciała zmieżwić Loczkowi włosy ale ten się odsunął.
- Za niska trochę, co.? - powiedział ukazując dołeczki i dał jej kuksańca w bok.
- Jak wolisz.. - dziewczuna wystawiła mu język po czym podeszła bliżej krawędzi sceny i zwróciła się do publiczności. - Niewiem jak można oceniać kogoś wcale go nie znając. To są naprawdę wspaniałe kobiety. Chociaż Caroline to może nie do końca - dodała pod nosem, jednak było ją trochę słychać - Myślę, że wiedzą co robią. Nawet nie zachęcam was do ich polubienia bo to nie ma sensu ale chociaż zostawcie to dla siebie. Nie musicie pisać do nich, po tym przemówieniu to pewnie nas, że nie zasługujemy na kogoś takiego jak oni. Zostawcie ten wybór im ok.? - Alex spojrzała po całej sali. Dostrzegła jedną dziewczynę, która podnosi rękę. Zeskoczyła ze sceny i do niej podeszła.
- Czmu nie jesteś z Harry'm? Przecież piszą, że jesteście razem. Czemu tego unikacie.? - powiedziała dziewczyna. Miała kręcone blond włosy i niebieskie oczy. Wyglądała może na 17 lat.
- Em.. - Ola poczuła zmieszanie. Wydawało jej się jakby w tym momencie wszyscy patrzyli na nią i w zniecierpliwieniu oczekiwali jej odpowiedzi. - My jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi. - Odparła ze ściśniętym gardłem i zobaczyła, że co raz więcej rąk się podnosi. - Ale tego typu pytania zadawajcie chłopakom. Może po koncercie dadzą czas dla reporterów.. czy coś w tym rodzaju. - Ola spowrotem 'wdrapała się' na scenę. - Mam nadzieję jednak, że nie będziecie już pisać takich rzeczy na portalach ani nigdzie indziej. Życzę miłego dalszego koncertu, a ja sie z wami żegnam. Z nadzieją oczywiście, że coś zapamiętaliście.. - Alex pomachała do publiczności i skierowała się w stronę wyjścia za kulisy. Gdy oddawała mikrofon Lou, przyjaciel bezgłośnie jej podziękował.

Kiedy zeszła ze sceny słyszała jeszcze na sali gromkie brawa. Odwróciła się i zobaczyła, że nawet przyjaciele na scenie klaszczą. Zadowolona z siebie udała się do VIP-roomu zajętego przez rzeczy 1D. Usiadła na kanapie i wyjęła telefon. Spojrzała na wyświetlacz i widniały tam już 2 wiadomości od Caroline. Jedna, że jakąś godzinę temu wróciła do domu a druga.. taka jak zwykle. Widać było, że świeżo po jej wypowiedzi na temet Caoline.. W pewnym momencie do pokoju wbiegły El, Claudia, Perrie i Dan.
- Byłaś świetna.
- Dziękuję.
- Wiem, że to cię sporo kosztowało ale naprawdę..
- Jestem twoją dłużniczką..
- Oj spokojnie. Nic takiego nie zrobiłam. Wybaczcie ale chciałabym się położyć. Idźcie do chłopaków to potem mi powiecie jak wypadli.
- A coś się stało.?
- Nie, nic tylko.. trochę chce mi się spać. Wstała bardzo wcześnie i kawy nie wypiłam..
- A no dobra.. To jak będziesz spała powiemy chłopakom żeby cię nie budzili.
- Yhym.. - Alex położyła się, a dziewczyny wyszły z pokoju. Tuż po zamknięciu się drzwi Ola wzięła torebkę i wyjęła z niej rysunek..


- Jak wiecie ten konceret miał być wyjątkowy. Nie ze względu na poprzednie zajście tylko na coś innego. - zaczął Liam po skończeniu ostatniej piosenki.
- Właśnie. Pewnie każdy z was wiedział, że kiedyś musi to nastąpić.. - wtrącił Niall
- Każdemu z nas będzie z tym trudno. - dopowiedział Lou.
- Zbieraliśmy się na tę chwilę jakiś czas.
- Już nie jesteśmy tak piękni jak kiedyś. Ani z wyglądu ani duchowo. - Zayn się zaśmiał - Wszyscy się zmieniliśmy.
- Liam ma żonę. Lou ma żonę i za chwilę będzie ojcem - Hazzie pociekła łza po policzku. - Nadszedł dzień, w którym po raz ostatni zaśpiewaliśmy swoje hity..
- Po raz ostatni powiedzieliśmy: HI!!!
- WE!!!
- ARE!!!
- ONE !!!
- DIRECTION!!!
- Wybaczcie ale teraz każdy z nas musi podążyć swoją drogą.
- To koniec One Direction - te słowa wypowiedzieli wszyscy razem po czym jak na sygnał zaczęłi płakać i się przytulili.
Dopiero teraz każdy obecny na sali uświadomił sobie dlaczego w tle leciały zdjęcia z okresu X-Factor, poprzez wielki podbój świata, aż do teraz. Śpiewali wszystkie swoje hity. Nie tylko z ostatniej płyty ale także: What Makes You Beautifu, One Thing, Heartbreak...
Wszyscy na sali zaczęli także płakać. Nikt nie mógł w to uwierzyć. "Koniec 1D??" "To nie możliwe.."
Chłopcy zeszli ze sceny i przez jakiś czas rzegnali się z fanami. Odpowiadali na ich pytania, rozdawali autografy, robili zdjęcia. Większość pytań skierowana do Hazzy, była na temat Alex lub Caroline. Po jakimś czasie do chłopaków dołączyły dziewczyny. Fanki w tedy zaczęły pytać o ciążę El, ślub Liam'a i Danielle. Niektóre zaczęły też przepraszać za tweety itp.

W końcy chłopcy weszli do pokoju po rzeczy. Zdziwili się na widok Alex śpiącej na kanapie lecz za poleceniem dziewczyn postanowili jej nie budzić.
- Harry idziesz.? - spytał Lou wychodząc.
- Tak. Wezmę Olę. Jakoś trzeba ją przenieść. - Loczek posłał kumplowi uśmiech.
- Aha. No ok. To w takim razie ty jedziesz z Niallem i Claudią. - Powiedział Louis i wyszedł.
Harry podszedł do śpiącej Alex. Gdy miał ją podnosić w pokoju rozległ się dźwięk wibracji. Hazza spojrzał na stolik i zobaczył, że to komórka Oli. Z ciekawości spojrzał na ekran: Caroline.
'W końcu jesteśmy razem.. Chyba mogę odebrać..' Pomyślał i podniósł telefon.
- Cześć skar...
- W końcu odebrałaś. Już myślałam, że mnie unikasz ślicznotko. Posłuchaj mnie uważnie bo nie mam ochoty powtarzać kilka razy. Nie wystarczą ci te SMS-y, sytuacja podczas sylwestra też ci nic nie dała.? Mam to powtórzyć? Wiesz ja z chęcią ale ty pewnie nie zabardzo. Harry'ego łatwo wkręcić jak jest pijany.. A jak wtedy mu idzie w łóżku.. Kochana.. Takiego orgazmu w życiu nie będziesz miała. Jest w tedy jak.. hmm.. tygrys? Dobrze to ujełam? Ah przepraszam.. Ty tego nie beie będziesz miała. Taka szmata jak ty.. Kto by w ogóle chciał.. Ale nie bój się jeszcze popamiętasz to " Na ten temat juz się wypowiedziałam" lub " Co do Caroline to prawda". Masz przerąbanę. Uwierz mi.. A co ty taka milcząca się zrobiłaś. Olu...
- Caroline.? Co ty..?
- H-H-Harry.? - wydusiła kobieta i się rozłączyła.
Harry nadal nie mógł uwierzyć w to co usłyszał. Odłożył komórkę, usiadł na kanapie przy nogach Alex i patrzył przed siebie. W pewnym momencie wziął komórkę Oli i wszedł w skrzynkę odbiorczą. Musiał wiedzieć.
- Caroline, Caroline, Caroline, Hazza, Caroline, Caroline, Claudia, Caroline, Caroline, Caroline... - Jednak to była prawda.. Caroline wyzywała Olę. Teraz zrozumiał czemu kilka miesięcy temu Alex tak się na niego zdenerwowała. W pewnym momencie sostrzegł na stoliku kartkę. Wziął ją i rozłożył. Był to rysunek. Ten sam rysunek, który znalazł w parku. Przypomniał sobie tamte chwile i momenty. Stwierdził, że przez słowa Caroline <Jesteś za młody i zbyt dziecinny> bardzo spoważniał. Już nie był tym szalonym Harry'm. W ogóle ostatnio nic szalonego nie zrobił. Jedyną taką rzeczą było gadanie do kota, śpiewanie i skakanie po kanapach z Alex.. I ściganie z nią samochodów.  Patrząc na kartkę dostrzegł w jednym z rogów napis. Przypomniał sobie, że to słowa, które napisał Oli, po spacerze. Łza spłynęła mu po policzku. "Jak mogłem być tak ślepy i nie widzieć tego, że coś jest nie tak między nią, a Caroline.. między mną, a Caroline..." Harry teraz sam nie wiedział czemu płakał. Zbliżył się do dziewczyny i ją przytulił.
- Przepraszam. - powiedział i pocałował Alex w policzek. Po chwili się zorientował, że Niall i Claudia na nich czekają. Schował rzeczy Oli do jej torebki i wziął Alex na ręce. Dziewczyna wtuliła się jakby mocniej i jakby chciała otworzyć oczy..
- Ćsii.. Śpij. Już jedziemy do domu. - powiedział Harry i poszedł z nią w kierunku parkingu.

- No w końcu. Ile można czekać. Lou jakieś pół godziny temu mówił, że jesteś gotowy i idziesz. - powiedział Niall i otworzył Loczkowi drzwi by mógł wsiąść z Alex.
- Nocujecie dzisiaj u nas.? - spytała Claudia zapinając pas.
- Yhym... - stwierdzili zgodnie.
Przez cała drogę Harry myślał o słowach Caroline. "Serio jak jestem pijany, jestem... STYLES!! Ogarnij się!!"
Gdy Niall prowadził i patrzył w tylnie lusterko widział co robi jego przyjaciel. Już sie nie odzywał kiedy Loczek odgarniał włosy z twarzy Oli i cały czas się na nią patrzył. Stwierdził po prostu, że będą musieli albo pogadać, albo Harry w końcu się przekona..
Jednak tylko Harry wiedział, że tak naprawdę cały czas ją przepraszał. Czasem w myślach czasem szeptem..

Kiedy dojechali Claudia poszła się wymyć, a Niall poszedł do jej sypialni "poczekać". Harry zaniósł Alex do jej pokoju. Położył ją na łóżku, zdjął jej buty i zasunął rolety. Loczek stanął nad łóżkiem i patzrył się na śpiącą dziewczynę.cChwilę potem położył się obok niej i ją przytulił.
- Przepraszam Przeprasza, przepraszam.. - Chłopak wciąż nie mógł sobie darować. " Może właśnie przed Carolinę, Alex "próbowała się schować".. W tedy.. Podczas walentynek, gdy tak się we mnie wtulała..". W tym momencie Ola zrobiła to samo: Bardziej wtuliła się w tors Harolda.


Ze snu wyrwał Olę dźwięk komórki. Chciała się ruszyć, lecz coś ją blokowało. Otworzyła oczy i zobaczyła, że obok niej leży Harry. "Emm... Aha..." pomyślała i zdjęła z siebie jego ramię.
- Oh. Caroline. Jak miło słyszeć twój głos tego pięknego poranka.. - zadrwiła Alex i przekręciła się spowrotem przodem do Hazzy.
- Twój także skarbie. Jak spałaś.?
- Ojej. Bardzo dobrze. Jak mniemam ty miałaś o niebo lepszą noc niż ja...
- Tak. Niewiem czy dostałaś wiadomość ale jestem już w Londynie..
- Trudno było przegapić... - powiedziała Alex i spojrzała na Harry'ego. Dostrzegła na jego policzkach ślady po wyschniętych łzach. "Płakał.? Tylko czemu.?"
- Harry wpadł do mnie zaraz po koncercie.
- Zaraz to taka wielka bakteria..
- Coś mówiłaś.?!
- Nie.. Nic.. Kontynuuj..
- I mieliśmy bardzo gorącą noc. Ledwo mogłam oddech złapać..
- Hah.. Naprawdę.? Interesujące..
- Nawet nie wiesz jak bardzo. Po tym jak się rozłączyłam przyszedł do mnie i chciał wszystko wyjaśnić. Skończyło się na tym, jak zawsze z resztą kiedy do mnie przyjeżdża, że wylądował na mnie.
- Ciekawe.. - Ola spojrzała na Loczka i w myślach współczuła mu tak rąbniętej dziewczyny. " Że on jeszcze będzie musiał z nią tyle wytrzymać..." - To co teraz robi.?
- Szykuje się na kolejną dawkę przygód..
- Mianowicie.?
- Leży obok mnie i się bawi..
- Nie chcę nawet wiedzieć czym.. Wiesz co to chyba musi być Harry Potter. A teraz wybacz ale muszę pobawić się loczkami Styles'a - Powiedziała Alex i się rozłączyła. "Pobawić loczkami Styles'a..? Boże.. Lepszych pomysłów nie mam..?". Dziewczyna odłożyła telefon na szafkę. Dopiero teraz zobaczyła, że humor ma o wiele lepszy niż poprzedniego wieczoru. "Czyżby coś się wydarzyło..?". Ola popatrzyła na chłopaka i się do niego przytuliła.
- Fajnie, że jesteś. - powiedziała i wstała z łóżka.

Gdy zeszła na dole jeszcze nikogo nie było. Zabrała się więc za robienie śniadania. Podejrzewała, że skoro został Harry to Niall w takim razie też. Zrobiła więc English Breakfast. Gdy po ok.15 min nakrywała do stołu usłyszała, że ktoś stoi w drzwiach. Odwróciła się i zobaczyła Harry'ego.
- Hej.! Jak się spało.? - przywitała przyjaciela. - Pasują ci czarne koszule. - uśmiechnęła się i wskazała na ubranie chłopaka.
- Hej.. Emm.. Dobrze.. A tobie.? - Loczek się uśmiechnął i potarł dłonią kark. Spojrzał na koszulę - Dzięki. Chyba powinienem ją częśćiej zakładać.
- A mi chyba jak nigdy. Jak wstałam.. Mimo jednego telefonu.. To czułam, i w sumie czuję, że chce mi się żyć. - Oli uśmiech z twarzy nie znikał. - Chcesz kawy?
Loczek skinął głową i po chwili oboje siedzieli przy stole.









piątek, 6 lipca 2012

Story I Part 31

Siemkaa.!
Mam nadzieję, że wakacje udane, a słoneczko praży ;D
No niestety my z Claudią musiałyśmy się rozstać na jakiś czas. Ja jutro wyjeżdżam na działkę, gdzie niema internetu wię dlatego rozdział pojawił się dzisiaj ;)
Napisałam go sama ze względu braku dokładnego kontaktu z Claudią.. mam nadzieję, że mnie nie zabije.. ;P
Liczę na wasze komentarze i opinie..
Pozdrawiam i życzę udanych wakacji :D



Harry wracał do przyjaciół otoczony paparazzi. Zadawali różne pytania. Na temat Alex, Caroline... Lecz on szedł w milczeniu, bił się z myślami. Jednak droga z domu Caroline do sali nie była długa.
Gdy wszedł do środka zobaczył tylko sprzątających Claudię, Niall'a, Zayn'a i Perrie.
- Hej. - przywitał się z przyjaciółmi. - Gdzie Liam i Dan?
- Wiesz... Noc poślubna - powiedział Zayn znacząco ruszając brwiami. Wyglądając zza scenicznej kotary prawie by się wywalił. Widać było, że nieżle się upił. Harry uśmiechnął się na myśl co para może tam robić. Loczek się jakoś trzymał, jednak za grzeczny to on tez nie byl..
- A gdzie El i Lou?
- El źle się poczuła. Ta ciąża i w ogóle - odezwała się tym razem Claudia.
- Ahh... Daj pomogę ci - loczek podszedł do Perrie i wziął od niej wielkie pudło z dekoracjami.
Sprzątali jeszcze jakiś czas. Mimo, że było dopiero po 5 nikomu nie chciało się spać.
- Ej... A Ola już poszła?
- Emm... Niee.. - Claudia się zawachała, rozglądając się po pomieszczniu. - Powinna siedzieć na dworzu z Joshem.
- Tooo... Ja po nich pójdę. Będziemy się już chyba zwijać... - Harry spojrzał po sali. Wszystko było już posprzątane.. Za wyjątkiem stołów, na których stały końcówki po alkoholu. Gdy usłyszał krótkie 'ok', wyszedł na zewnątrz.
Ogród był dość spory. Drzewa i krzewy powoli wydawały pąki. Gdzieniegdzie ustwione były ławeczki. Na jednej z nich dostrzegł całującą się parę. "Jeju... Jak mi tego brakuje... Z Caroline już tego nie czuję" pomyślał chłopak i się uśmiechnął. Jednak ten zachwyt nie trwał długo. Dopiero po chwili zorientował się, że to Alex i Josh. Loczek odwrócił się i ruszył spowrotem do środka. Nie wiedział z jakiego powodu, ale miał ochotę krzyczeć. Był zły ale i jednocześnie bardzo zaskoczony. W środku usiadł przy jednym ze stołów i niewiele myśląc złapał pierwszą bytelkę z brzegu - jeszcze pełną - i upił z niej soczysty łyk.


- Emm.. Josh.. - Alex oddaliła się trochę od chłopaka. - Posłuchaj. Wiem, że dziewczyna cię zdradziła ale nie możesz leczyć się w taki sposób. Przynajmniej, nie ze mną. To nie jest dobre wyjście, szczególnie, że działasz pod wpływem impulsu i alkoholu. Jesteś wspaniałym facetem i nie powinieneś się zadręczać jedną dziewczyną, która nie potrafi tego docenić. - Ola uśmiechnęła się do niego.
- Czyli.. Ty.. Nie..? - spytał brunet i wiedząc przeczące kiwnięcie głowy lekko posmutniał.
- Pewnie i tak niewiele z tego zapamiaętasz, ale może jednak.. Jak ochłoniesz i na spokojnie przemyślisz całe to zajście jestem pewna, że znajdziesz sensowne wyjście z całej sytuacji. Coo nie zmienia faktu, że i tak dobrze całujesz. - Alex się uśmiechnęła i wstała z ławki. - Powinniśmy się już zwijać. Reszta pewnie będzie zła, że nie pomogliśmy im sprzątać.

- O! Gdzie się podziewaliście? - spytał Niall, widząc wchodzących przyjaciół.
- Siedzieliśmy w ogrodzie - odparła Ola siadając obok Hazzy przy stole. - A co ty taki nie w sosie? Wesele ci się nie podobało czy co? - zagadnęła dziewczyna. W zamian otrzymała tylko puste, piorunujące spojrzenie. - Coś się stało? Caroline..? - Ola spojrzała na resztę przyjaciół. Tamci tylko pokiwali głowami na znak, że nie wiedzą.
- Musimy już jechać. - Loczek niespodziewnie wstał z krzesła, pociągnął ostatni łyk z butelki i ruszył w stronę wyjścia. Reszta spojrzała po sobie pytająco.. Znaczy.. Wszyscy prócz Zayn'a, który już usypiał na ramieniu Perrie i Josha, który patrzył się pusto przed siebie.
- To jak jedziemy? Na 2 no nie? - spytała Claudia.
- Nom.. To ja, Claudia, Zayn i Niall możemy pojechać moim, a wy i Hazza, Alex - zaproponowała Perrie. Wszyscy się zgodzili i ruszyli na parking.
Harry stał przy samochodzie Perrie.
- Nie, nie złociutki. Ty tym drugim. - powiedział Niall wskazując przyjacielowi czarne Volvo S60. Ten widząc wsiadających Josh'a i Alex, tylko wywrócił oczami i podszedł do samochodu. Nic nie mówiąc wsiadł na miejsce kierowcy.
- Ekhem... Nie. Ty siedzisz jako pasażer - usłyszał głos Oli.
- Niby czemu?
- Bo tylko ja z naszej trójki jestem trzeźwa. No już, przesiadaj się.
Po tych słowach, chłopak niechętnie się przesiadł na miejsce obok. Chwilę przed nimi odjechała reszta.

Przez cały czas Hazza siedział wpatrzony w przednią szybę. Nikt nie odzywał się ani słowem.
- Gdzie ty jedziesz? - spytał loczek widzą, że dziewczyna skręciła w złą ulicę.
- Trzeba jeszcze odwieźdź Josh'a - odparła brunetka. Ola wciąż się zastanawiała czemu Harry się nie odzywa i czemu jest taki.. hmm.. wkurzony? "To do niego nie podobne".
W końcu podjechali pod dom Josh'a. Alex pomogła mu się wygrzebać z samochodu i doprowadziła do drzwi. Dopilnowała, że się położył i wróciła do Hazzy.
"Matko.. Jak ja to zniosę... Kolejny śpi.." pomyślała patrząc na przyjaciela. Gdy spał wyglądał zupełnie inaczej niż kilka minut wcześniej. Jego czerwone wargi układały się w lekki łuk ukazując delikatny uśmiech. W pewnym momencie Harry się przekręcił i cicho mruknął. Alex się zaśmiała i włączyła silnik.
Ulice się zapełniały. Dochodziła 6 więc prawdopodobnie ludzie jechali do pracy. Gdy byli kilka ulic od domu chłopaków, Ola usłyszala odgłos radiowozu. Po chwili zobaczyła w lusterku jak jeden z policjantów wymachuje do niej "lizakiem" na znak by się zatrzymała.
- No pięknie.. Jeszcze tego brakowało? - mruknęła dziewczyna zjeżdżając na pobocze.
- Przekroczyła pani prędkość. - odezwał się mundurowy podchodząc do okna Alex.
- Ale panie władzo, gdzie tu przekroczenie prędkości. Raptem o 3km/h.
- Przekroczenie to przekroczenie... - policjant się nachylił bliżej do okienka.
- Cz-czemu stoimy? - powiedział Harry przecierając oczy.
- O.! Pan Styles. Miło mi.
- Tak, tak mi także. - widać było, że Harry ledwo kontaktuje.
Mundurowi stali jeszcze kilka minut i próbowali wcisnąć mandat. Ola i Harry próbowali ich jakoś ugłaskać, że nic się nie stało. Nie wspominajć, że loczek pieprzył 3 po 3. W sumie to zauważyła to tylko Alex bo tamci byli wpatrzeni w niego jak w obrazek. Jeden chciał nawet autograf dla córki...
Jednak po namowach i autografie, policjanci odjechali bez rzadnych zastrzeżeń. Obyło się także bez mandatu i punktów.
Kilka minut później Alex i Harry dojechali pod dom Niall'a, Hazzy i Zayn'a.
- Zostajesz? Perrie i Claudia pewnie już u nas śpią więc po co masz się... - loczek czknął - sama fatygować.
Ola wzruszyła ramionami i weszła do domu za chłopakiem. Nie mylili się. Claudia i Perrie zostały, jednak.. wszyscy już spali.
- Emm.. To ja wejdę do toalety.. - powiedziała Alex i weszła na górę. Przez otwarte drzwi w sypialniach dostrzegła Claudię i Niall'a u niego w pokoju. Dziewczyna była w niego wtulona, a oboje wyglądali jak z bajki.
Na przeciwko mieścił się pokój Zayn'a. Tam drzwi także były otwarte. Zayn zabrał całą kołdrę i się w nią wtulił. "Biedna Perrie.. To w nią powinien się wtulać.." pomyślała Ola i zniknęła za dzrzwiami łazienki.

W tym czasie Harry poszedł do salonu. Wyjął z szafki kolejną dawkę alkoholu, siadł na kanapie i zaczął rozmyślać. Tematem przewodnim był widok Oli i Josh'a. "Czy oni są razem? Czemu wciąż o tym myślę?" Harry upił kolejny solidny łyk z butelki. Przecież tylko tabloidy łączą Hazzę i Alex w parę. Może mu się to podoba? Chciałby by ich razem widywano i łączono. Kolejny łyk. Dzięki temu napojowi odechciało mu się spać i zrobił się weselszy..odważniejszy.. Uśmiechnął się sam do siebie. W pewnym momencie usłyszał kroki na schodach. Harold pociągnął kolejnego łyka i wszedł do kuchni. Jego oczom ukazała się Ola. Odwrócona tyłem do niego, nalewała herbatę do szklanki.
- Ej.. Co się tak właściwie stało? Z tymi psami.. - zaczął Hazza upijając kolejnego łyka.
- Z jak... Aaa.. No tak.. No chcieli wlepić mi mandat ale tak ich przekonaliśmy i póścili nas goło.. - odparła dziewczyna mieszając herbatę. Wciąz stała do niego tyłem..
Na dźwięk słowa "goło" Harry poczuł się jak nie on. Jakby coś w niego wstąpiło i nie panował nad słowami.. czynami..
- Goło..? - Harry odłożył butelkę na blat i zdjął koszulę, ukazując swój tors. - Myślałem, że to ja będę mógł zobaczyć pierwszy twoje ciało, a nie jacyś tam...- Harry podszedł do Oli i złapał ją w pasie. Dziewczyna była widocznie zaskoczona czynami chłopaka. Odwróciła się przodem do niego, a jej spojrzenie padło wprost w głebokie, zielone oczy Hazzy. Czuła jego ciepły (przepełniony wódką) oddech na swojej skórze. Chłopak już chciał pocałować ją w szyję jednak ona mu przeszkodziła, mówiąc:
- Chodziło mi o to, że w końcu puścili nas wolno, pierdoło. Przed nikim się nie obnażaliśmy. A ty jeśli zaraz nie znajdziesz się w swoim pokoju, bez butelek z jakimkolwiek alkoholem to nie będziesz miał co obnażać. - powiedziała stanowczo Alex i powróciła do mieszania herbaty. Przez moment nie mogła uwierzyć w to co powiedziała i lekko się trzęsła. Po chwili jednak się zorientowała, że Harold wciąż trzyma ją w talii więc zdjęła jego dłonie i dodała.
- Albo wiesz.. Zaprowadzę cię na górę. - powiedziała, wzięła kubek w jedną rękę, a drugą złapała przyjaciela. - Chyba mogę spać w pokoju Lou.. - dodała pod nosem. Kiedy byli w połowie schodów Harry obrócił Olę w taki sposób, że opierała się plecami o ścianę. Dzielił ich tylko kubek.
- Harry ty masz dziewczynę! - prawie, że krzyknęła Alex.
- No i co..? - spytał buntowniczo lokers.
- To, że ja nie jestem taka jak ona, a po drugie ty jesteś pijany.! - Oli oczy się zaszkliły. Harry zmniejszył odległośc międzi nimi lecz w taki sposób, że zawartość kubka wylała się na dziewczynę. - CHOLERA JASNA!!! - krzyknęła Alex po polsku. Wyrwała się Haroldowi z uścisku i pobiegła do łazienki. Próbowała zmyć plamę z sukienki jednak ta tylko się powiększała.
- Cholera.. Chyba w samej bieliźnie nie będę - mówiła sama do siebie. W pewnym momencie usłyszała pukanie do drzwi. Gdy otworzyła, zobaczyła za nimi Harry'ego. Zupełnie innego niż kilka sekund wcześniej."CZy to możliwe żeby człowiek pod wpływem alkoholu tak bardzo się zmieniał w tak krótkim czasie?
- Przyniosłem ci coś na przebranie. - powiedział podając Oli szare dresy i czarny T- shirt. - Wiem, że pewnie za duże ale lepsze to niż nic. - uśmiechnął się ukazując dwa słodkie dołeczki.
- Emm.. Dziękuję.. - powiedziała Alex i odwzajemniła uśmiech. Tylko, że niepewny... Zamknęła drzwi i się przebrała. - Serio.. Za duże.. - powiedziła do siebie, patrząc w lustro. - I pachną nim... Boże.. Co ja robię.? - Mokry strój powiesiła na brzegu wanny, gdyż nie doszukała się suszarki na pranie.. Gdy wyszła z łazienki, poszła do pokoju kiedyś zamieszkałego przez Louisa. Wyjżała przez okno. Słońce już wstało i powoli wynurzało się zza horyzontu. Ola chwilę jeszcze popatrzyła w widok za oknem po czym położyła się i momentalnie usnęła.


- CO TU SIĘ STAŁO!! - krzyknęła Perrie ok. 13. Siedziała teraz na dole schodów. Właśnie chciała zejść na dół po wodę dla Zayn'a ale się wywaliła przez rozlaną ciecz na schodach.
- Nie tak głośno.. Obudzisz wszystkich - powiedział Niall sochodząc po schodach. Chwilę potem i on siedziała obok niej. - Co tu...?
- Właśnie niewiem..
- Co wy się tak drzecie? Miałaś iść tylko po wodę. - na szczycie pojawił się Zayn. Obiema rękami trzymał się za głowę. Ledwo zszedł po pierwszych kilku stopniach
- Uważaj! - krzyknęli jednocześnie Niall i perrie jednak było już za późno. Mulat wylądował na nich całym ciałem.
- Pierdoły.. Co stak krzyczycie? Cały dom prawie obudziliście.. - powiedziała Claudia wynurzając się na górze.
- Ktoś coś wylał i teraz schody są mokre. - wyjaśniła Perrie zrzucając z siebie Zayn'a i poszła do kuchni. Wróciła ze szmatką i wytarła mokre miejsca.

Godzinę później wstał Harry. Miał wielkiego kaca. Niewiele pamiętał z tego co się stało. Najpierw wzrokiem odszukał drzwi, a dopiero potem się ruszył. Ostrożnie zszedł po schodach, wziął z kuchni butelkę wody i dołączył do zdychających przyjaciół w salonie.
- Wiedzę, że jeszcze sobie popiłeś jak zasnęłliśmy. - zagadnął kumpla Zayn.
- Co.? O co ci chodzi?
- Znaleźliśmy w kuchni do poły wypitą butelkę. Tak. Tę, która była przeznaczona na 'wyjątkowe okazje'. Była pełna. - wyjaśnił Niall, przeciągając się na fotelu.
- Oj nie panikuj. Odkupię. - powiedział Harry. W pewnym momencie jego wzrok powędrował na wchodzącą do pokoju Alex. Otworzył szerzej oczy gdy zobaczył, że dziewczyna jest w jego ciuchach. Zaczęły mu się przypominać sytuacje z dzisiejszego poranka. Gdy zobaczył, że dziewczyna patrzy się w jego stronę, momentalnie odwrócił wzrok. Poczuł się głupio w stosunku do niej.
- Hej wszystkim. - rzuciła na powitanie.
- Hej. O co ty robisz w ubraniach Hazzy.? - spytała Claudia.
- Eeee.. Długa historia.. - odprła dziewczyna i sięgnęła po jabłko z koszyka na stole.

*kilka dni później/tydzień przed koncertem*
- Harry!!!
- Nie drzyj się. Idę!!! - krzyknął loczek zbiegając po schodach. - Co ty chcesz?!
- Moge zgrać zdjęcia na twojego laptopa? Ja swojego ostatnio porzyczałem Lou i..
Tak, tak bierz.. - wypowiedź Hazzy przerwał dzwonek do drzwi. - ja pójdę otworzyć. O! Mama. Co ty tu?
- No tak długo nie raczyłeś się odezwać, że myślałam, że Bóg cię opóścił.
- Emm.. przepraszam ale jakoś tak.. - powiedział zmieszany Harry przeczeszując dłonią loki.
- Dobrze już dobrze. Pomóż mi to wnieść na górę. - powiedziała brunetka podając chłopakowi torbę.
- A na ile zamierzasz zostać?
- A kiedy jest ten wasz koncert?
- 13 kwietnia. Za tydzień. A co?
- To w takim razie będę go oglądała przed telewizorem w moim domu. - kobieta uśmiechnęła się do syna. - Bo ponoć ma być TV prawda?
- Taaak.. Wiesz to w sumie coś wyjątkowego wię nawet przez radio mają podawać..
- Aaaa.. Rozumiem.. Gdzie mogę spać?
- Emm.. Pokój Liam'a jest wolny. Chyba, że chcesz Lou.?
Ann wzruszyła ramionami i weszła do pierwszego lepszego pokoju.
- A Liam nie mieszka z wami?
- Nie. już się wyprowadził. A obecnie jest w podróży poślubnej z Dan.
- Ou. A gdzie są.?
- Pojechcali na Wyspy Barbados. - powiedział Harry kładąc torby na podłogę. - Jak będziesz czegoś potrzebować to daj znać.
- Ok. O! Synku. Mogę skorzystać z twojego komputera?
- Jasne. Za chwilę ci przyniosę. Tylko wezme go od Niall'a...

*dzień koncertu
- Olka.!! Rusz tyłek.
- No przecież idę!! jeju..
- Mamy za pół godziny być u chłopaków ale w takim tempie to niewiem czy my do przyszłej gwiazdki się wyrobimy... - Claudia wciąż narzekała chodząc w kółko po hallu.
- Czy ty przypadkiem nie dramatyzujesz? - powiedziała Alex zakładając buty.

Na styk dziewczyny pojawiły się u chłopaków. Zadzwoniły do drzwi. Otworzyła im kobieta o czarnych włosach i zgrabnej budowie.
- O.. Dzień dobry. My do..
- Wy to pewnie Alex i Claudia tak.?
- Emm.. Tak. ja jestem Alex. Miło mi panią poznać. - brunetka wystawiła rękę do kobiety. Tamta ją uścisnęła i szeroko się uśmiechnęła.
- Chwileczkę.. Ja was już kiedyś widziałam.
- Tak.. Kiedyś przed radiem wręczyła nam pani paczkę dla Harry'ego. - powiedziała Claudia, również podając kobiecie dłoń.
Wszystkie trzy weszły do środka. Wszyscy już tam byli. Nawet Dan i Liam; El i Lou. Dziewczyny przywitały się ze wszystkimi.
- Stęskniłem się. - powiedział Niall całując Claudię.
- Nie widzieliśmy się raptem tydzień.
- Tydzień bez ciebie to cała wieczność.
- Oj już nie udawaj takiego romantycznego. - zaśmiała się Claudia i pocałowała chłopaka.
- To kiedy wyruszamy? - spytała po kilku minutach Alex.
- No my musimy być już tam za godzinę. Wiecie.. Nagłośnienie, stylizacja itp. - odpowiedział Liam.
- Aha.. A na kogoś jeszcze czekamy.? Caroline..?
- Nie. Jej nie będzie. Jest w Irlandii.. Wyjazd służbowy.. - powiedział Hazza spoglądając na Olę.
- Aha... Chcecie się czegoś napić.? - spytał Zayn. Po usłyszeniu zamówień poszedł do kuchni.
- Pomogę ci. - zaproponowała Alex i weszła za chłopakiem. Reszta jakoś się rozdzieliła. W salonie zostali tylko Harry i Ann.
- Synku..
- Hmm.?
- Wiem, że nie lubisz kiedy ci matkuję, szczególnie gdy masz 25 lat ale..
- O co chodzi? - spytała loczek patrząc na mamę.
- Bo widzisz.. Claudia i Niall są parą na prawdę.. Nie tylko wymysłem gazet tylko się kochają..
- Do czego zmierzasz.?
- Chodzi mi o to, że ty i Ola także jesteście brani jako parę. Ja wiem, że ty chodzisz z Caroline i cieszę się twoim szczęściem.. Jednak uważam, że ona jest dla ciebie za stara. Mógłbyś się rozejrzeć wokół młodszych dziewcząt. Na tym zdjęciu bardzo ładnie razem z Alex wyglądaliście. Naprawdę. Myślę, że warto byłoby z nią spróbować. Znam ją niedługo ale wcześniej się już widziałayśmy. Wydaje mi się, że jest ona odpowiedzialną, rozsądną dziewczyną i pasuje do ciebie. Nawet sposób w jaki się do mnie zwraca różni się od Caroline..
- Czy ty próbujesz powiedzieć, że powinienem się spotykać z Alex? - loczek przerwał wypowiedź matki.- I.. Jakie zdjęcie..?
 - Tak.. To właśnie chcę powiedzieć.. A zdjęc...
- Gotowe.! Chodźcie szybciej bo za chwilę trzeba się zbierać. - do pokoju weszli Zayn i Ola z napojami.

Po 40 minutach wszyscy byli już na hali. Znaczy za kulisami. Pełno dźwiękowców pałętało się po scenie sprawdzając głośność. Słychać było Josh'a, który sprawdza perkusję. Chłopcy byli u stylistów. Wszędzie było pełno ludzi. Dziewczyny siedziały w garderobie chłopaków i gadały.
Godzinę później zjawili się ludzie z prasy i szukali swoich miejscówek. Jakiś czas potem słychać było piski, krzyki fanek.
- O ja.. Ciekawe jak tam jest..? - powiedziała Ola.
- No przecież już tu byłaś...
- Nie tam.. Tylko na scenie...
- Aaa.! No właśnie.. Olu.?? - ostatniesłowo wypowiedziały Perrie, El, Dan i Claudia.
- Oho.. Chyba mam się bać..
- Bo chodzi o to, że mamy do ciebie prośbę...
- I wiesz.. Będziesz mogła sprawdzić jak jest na scenie.. - Perrie szeroko uśmiechnęła się do dziewczyny.
 - Ehh.. No zobaczymy.. Zależy o co chodzi...


                                                                              ***

Ogród przy sali balowej :)

Volvo S60 - Alex ;P

Wyspa Barbados ;P

Harry z mamą Ann *.*

Strój Alex :D


Strój koncertowy Claudii ;D


Lou is wild o.O
Niall is hungry :D

Hazza is naughty ;P
 
Liam is good :)

Zayn is sleepy ;]
             

Chłopcy ;**

poniedziałek, 2 lipca 2012

Story I Part 30

Witajcie.!
Przepraszamy, że tak długo musiałyście czekać na kolejny rozdział, ale miałyśmy ciągle próby na zakończenie roku. To z przedstawienia, to z zajęć tanecznych.. Ehh..
Ale już jesteśmy i mamy nadzieję, że nie zapomniałyście co się stało ostatnio.. ;)
Mamy nadzieję, że mimo wakacji nie opuścicie nas. My postaramy się dodawać rozdziąły w wolnych chwilach jednak z powodu wyjazdów niektóre mogą być w dłuższych odstępach.
Życzymy miłego czytania. :D




Jako pierwszy, w salonie pojawił się Harry. Reszta wpadła za nim. Byli przygotowani na wszystko.. Gwałt, włamanie... Ale to, co zobaczyli, przeszło ich najśmielsze oczekiwania.
- Oj no daj spokój. Jeszcze jedna, mała kreska - Claudia siedziała na Oli, leżącej na kanapie. W jednej ręce trzymała słoik nutelli, a drugą próbowała dosięgnąć twarzy przyjaciółki. Jednak Alex trzymała ją za nadgarstki, co utrudniało Claudii zadanie.
- Nie.! Już dużo zrobiłaś. Wyglądam jak indianka... - powiedziała Ola, odwracając głowę w taki sposób, by nie ubrudzić kanapy. - A nawet gorzej..
Zrezygnowana Claudia wstała z przyjaciółki. Gdy Ola zrobiła to samo Aparatka maznęła ją w szyję.
- Ekhm.. Co się tu dzieje? - spytał Liam, przeciskając się między przyjaciółmi, którzy wciąż stali w zdziwieniu. W pewnym momencie Niall i Harry wybuchnęli śmiechem.
- Emm... No.. Ten.. My... Robiłyśmy naleśniki..
- Ja robiłam. - wtrąciła Alex patrząc znacząco na Claudię. - I gdy postawiłam już gotowe na stole to Claudia zaczęł narzekać, że czemu nie są z nutellą.. Więc ją przyniosłam, a ona ni z tąd ni zowąd mnie maznęła...
- Nie ja ją maznęłam tylko ona mnie.! Ja siedze sobie w salonie i czekam na ten słoik, a ona mnie ubrudziła w twarz i powiedział "To za to, że nie raczyłaś ruszyć tyłka" - usprawiedliwiła Claudia naśladując głos Alex. - No i co ja miałam, przepraszam zrobić? Oddałam jej.. Już z jakieś 10minut próbuje zabrać mi ten słoik.
- Naleśniki.? - spytał Niall wchodząc do kuchni.
- Serio???? Z całej tej rozmowy, on usłyszał tylko słowo "NALEŚNIKI"...?? - zdziwiła się Danielle. - Ale nie pogardziłabym. - po tych słowach weszła z Claudią za Niall'em.
- Wait, wait... Serio? Tylko dlatego tak krzyczałaś? -spytał Harry patrząc na Olę.
- No, a ty byś... Zaraz, zaraz.. Co wy tu tak w ogóle robicie? - odparła dziewczyna odrywając wzrok od nadgarstka umazanego czekoladą.
- Przyszliśmy się spytać czy mogłybyście nam pomóc..
- W czym? - spytała Alex, spoglądając na kolesia w loczkach.
- Bo mamy problem jak udekorować salę na weselę - odparła Danielle, wychodząc z naleśnikiem w ręku. - Chodźcie.. Usiądziemy w salonie. - powiedziała i weszła do pokoju. Za nią podążył Liam.
- Moment... Czy nie ja powinnam to powiedzieć? - powiedziała cicho Ola, patrząc przed siebie. Wpatrzona w przestrzeń, zapomniała chyba, że należy mrugać...
- Słodko wyglądasz - szepnął jej Harry do ucha, przechodząc do salonu. Wyrwał ją tym z zamyślenia. Dziewczyna sporzała za znikającym chłopakiem po czym się odkręciła w stronę lustra. Na twarzy miała paski po nutelli, które były uformowane w twarz kotka i paski indianki. "Słodko.? To miał być taki żart? Nutella... Słodko... O co mu chodzi..?" Alex chwilę jeszcze stała przed lustrem po czym dołączyła do przyjaciół.


-  Chcieliśmy was poprosić o pomoc w udekorowaniu sali. Zamówilibyśmy ekipę, ale kompletnie wyleciało nam to z głowy, a ślub przecież za 3 dni - powiedziała Danielle, patrząc na swoich przyjaciół. - To jak? Możemy na was liczyć?
- No jasne... Zawsze... - odpowiedział za wszystkich Zayn.
- To ja może zrobię herbatę i obgadamy szczegóły - zaproponowała Alex, wchodząc do kuchni.
- Ym...pomogę ci - dodał ciszej Harry, podążając za Olą.


- Mógłbyś mi podać herbatę... - poprosiła Alex, próbując sięgnąć po herbatę. Niestety stała na najwyższej półce.
- Jesteś za niziutka, co? - uśmiechnął się Hazza, bez problemu sięgając po puszkę.
- Na to wygląda... - odparła Ola, nalewając wodę do filiżanek. - Weź łyżeczki i cukier - poleciła Harry'emu, wynosząc do salonu tacę z napojami.


- To co już ustaliliście? 
- W sumie...wszystko - odpowiedział Lou. - Ty, Claudia, Niall, Harry, Zayn i Liam jedziecie jutro udekorować salę. Ja z Danielle, Eleanor i Perrie pozałatwiamy resztę spraw.
- Ok.
- My już się zbieramy - poinformował Liam, odstawiając pustą filiżankę na tacę. - Jutro rano wstajemy, więc wiecie...
Przyjaciele pożegnali się i wyszli. Reszta podążyła za nimi, opuszczając dom Oli i Claudii.



- Dobra....trochę w prawo...nie, nie! trochę w lewo....jeszcze... - Alex 'dyrygowała' Liamem,przypinającym ozdoby do ścian. Był to prawie ostatni element dekorowania sali. - O! W sam raz...
- Raz, raz, dwa.. - Zayn chodził po scenie, sprawdzając nagłośnienie. - Ok. Działa! O której jutro będzie zespół?
- Powinien być przed 14 - odpowiedział Niall, ustawiając głośnik.
- Skończone! - powiedziała uradowana Claudia, stawiając ostatni wazon na stole.
,,Nareszcie'' pomyślał Harry. Przyjaciele rozejrzeli się po udekorowanej sali. W prawej części pomieszczenia znajdowały sie pięknie nakryte stoły. Na każdym stało kilka wysokich wazonów. Na białym, satynowym obrusie porozkładane były porcelanowe naczynia. Kontrastowały one z czerwonymi serwetkami. Stoły zapełniono rozmaitym poczęstunkiem. Lewa strona sali była przeznaczona do tańca. Brązowy parkiet oświetlały różnokolorowe światła, padające znad sceny. To właśnie jutro miał tam zagrać zespół zamówiony specjalnie na przyjęcie. Gdzieniegdzie na ścianach wisiały obrazy i lustra. Całość wyglądała wprost niesamowicie. Goście, jak i również para młoda, na pewno będą zadowoleni.
- Wow... Dzięki wielkie. Bez was to nie wyszło tak...niesamowicie - Liam podziękował przyjaciołom, podziwiając salę balową.
- Nie ma za co - odpowiedzieli zgodnie.
- To co? Widzimy się jutro?
- No raczej... - uśmiechnęła się Alex. - My już się zbieramy...
- Tak...już jest po 22 - dopowiedziała Claudia.
- Co? Już...cały dzień dekorowaliśmy - zdziwił się Zayn.
- No, ale z jakim efektem - Niall jeszcze raz rozejrzał się po sali.
Przyjaciele pogadali jeszcze chwilę, po czym rozeszli się do domów.


- Jestem padnięta - powiedziała Alex, siadając na kanapie.
- Ja też. Chcesz coś do picia? - spytała Claudia, wchodząc do kuchni.
- Możesz mi nalać Pepsi. Wiesz, trochę zazdroszczę Liamowi i Danielle.
- Czego? - spytała Claudia, podając Oli szklankę.
- No tego, że układa już sobie życie i w ogóle...
- Spokojnie...my na to będziemy mieć jeszcze czas... Po co się spieszyć?
- Eh...no wiem, ale...spójrz na taką Żabę. Jest w naszym wieku, a już ma męża. No i jeszcze ten wieczór panieński. Fajnie tak...
- Mam rozumieć, że ty też chciałabyś wyjść za mąż? - spytała Claudia, odnosząc już puste szklanki do kuchni.
- Może... - powiedziała zamyślona Alex, spoglądając jak Claudia przewraca oczami.
- Jutro idziemy na wieczór panieński Danielle...zaszalejesz i odechce ci się małżeństwa. Znaczy się...na razie.
- Zobaczymy...
Dziewczyny weszły na piętro, kierując się do swoich sypialni.
,,Małżeństwa jej się zachciało w wieku 20 lat...wariatka jakaś'' pomyślała Claudia, patrząc na zamykające się drzwi od pokoju przyjaciółki. Uśmiechnęła się pod nosem i weszła do swojego pokoju.


Wszyscy goście zgromadzili się w kościele 5 minut przed rozpoczęciem ceremonii. Czekali spokojnie w ławkach przyozdobionych po bokach białymi bukiecikami i wstęgami. Przy ołtarzu czekał Liam. Był widocznie zdenerwowany. Nagle rozległa się doskonale znana melodia - ,,Marsz Mendelsona''. Wszyscy obecni wstali i skierowali głowy w stronę Danielle i, prowadzącego jej do ołtarza, ojca. Szła powoli. Biała suknia ciągnęła się po ziemi. Biały welon, wpięty w kręcone włosy,  lekko przysłaniał nagie ramiona dziewczyny. Docierając do ołtarza, ojciec Danielle szepnął do Liama:
- Opiekuj się nią.
Chcąc ukryć wzruszenie z uśmiechem odszedł pozostawiając dziewczynę w uścisku przyszłego męża. Para zwróciła się w stronę ołtarza... Po słowach przysięgi Liam czule pocałował Danielle. Małżonkowie wyszli powoli z kościoła. Po życzeniach, wręczeniu prezentów oraz kwiatów goście razem z parą młodą udali się do sali weselnej.


- Hej...mogę się dosiąść?
- Hej! Jasne - odpowiedziała Alex brunetowi. - Jesteś Josh, prawda? Ten perkusista...
- Ta... 'ten perkusista'.
- Ym...nie chciałam, żeby to tak zabrzmiało. Oj, no wiesz o co mi chodzi. Stało się coś? - spytała Ola, widząc smutną minę Josha.
- Nie, nie...spoko.
- Widzę, że coś cię trapi. Mów...
- Eh... Kilka godzin temu rzuciła mnie dziewczyna - wyjaśnił cicho chłopak.
- Tak mi przykro...a powiedziała ci chociaż, dlaczego już nie chce z tobą być?
- Tak... podobno przez koncerty, na których gram, oddaliliśmy się od siebie...Czaisz? Powiedziała mi tak chwilę po tym, jak ją nakryłem z innym. Całowali się w parku... - Josh spojrzał na Alex smutnymi oczami. - No, ale nie będę cię dołował moimi historiami...Stało się. A ty? Czemu siedzisz sama?
- Bo ja wiem... Tak jakoś. Nie mam z kim tańczyć, a samej tak głupio.
- Aha...To może zatańczysz ze mną? - zaproponował Josh, wyciągając rękę ku Alex. Dziewczyna tylko uśmiechnęła się i podążyła z chłopakiem na parkiet.


- Nadal nie mogę uwierzyć, że mój syn dorósł.
- Oj, mamo... - Liam uśmiechnął się nieśmiało i objął Danielle.
- Nie 'oj, mamo'...po prostu zaczynacie teraz tak jakby nowe życie i w ogóle...
- Mama ma rację... - przyznał rację tata chłopaka. - Ym...my już wracamy do domu. Chcieliśmy z mamą jeszcze raz życzyć wam szczęścia na nowej drodze życia.
- Mamy nadzieję, że niedługo doczekamy się małego Payne'a - zaśmiała się teściowa Dan, puszczając oczko do pary młodej.
- Dziękujemy... - odparła Danielle, uśmiechając się pod nosem.
Para pożegnała się z rodzicami i resztą gości, po czym wrócili do swojego mieszkania...


- Czy to prawda, że zdradzasz Caroline Flack?
- Caroline...co sądzisz o nowej przyjaciółce Harry'ego?
- Czy nijaka Alex ma wpływ na wasz związek?
- Potwierdzasz, że chcesz zostawić Caroline tylko dlatego, że jest w ciąży?
- Nowa dziewczyna Styles'a wygryzła Caroline Flack!
Harry odprowadzał Caroline do domu, po weselu. Albo przynajmniej próbował. Chmara paparazzich
czekała pod domem kobiety. Wykrzykiwali oni różne dziwne pytania. W końcu para dostała się do domu.
- Ja już mam dosyć! Stoją tu od wczoraj... - narzekała Caroline. - Cały czas tylko 'co sądzisz o romansie twojego chłopaka z inną' albo to o ciąży. Skąd oni to wytrzasnęli!?... A właśnie! Może mi to wyjaśnisz?!
- Ale niby co? Serio myślisz, że cię zdradzam?
- Wygląda na to, że tak... - Caroline podsunęła Harry'emu pod nos jedną z gazet.
Na okładce widniało duże zdjęcie Hazzy idącego obok Alex.
- Wielkie mi halo! To ja już nie mogę wyjść nigdzie z koleżanką?
- Koleżanką? - Flack złożyła ręce na piersi.
- Tak. Ty mi nie wierzysz... Po prostu mi nie wierzysz! - Harry podniósł głos.
- Em...wierzę ci. Tylko...dobijają mnie ci reporterzy i zaczynam mieć wątpliwości - kobieta momentalnie zmieniła ton na łagodniejszy. - Nie chcę, aby wchodzili nam w życie...
- Tak się nie da... Jesteśmy osobami publicznymi. Z resztą nie ważne. Idź się lepiej wyśpij, bo wyglądasz na zmęczoną.
- Dziękuję. Świetnie się bawiłam - Caroline pocałowała Hazzę w policzek, po czym odprowadziła go do wyjścia.




* * *




Nutella ^.^

Naleśniki o,O

Sala weselna :)


Claudia na wieczór panieński, Danielle.



Wieczór kawalerski Liam'a :D


Strój Alex ;D


Suknia ślubna Danielle

Nasi chłopcy ;)