Nasi Chłopcy obchodzili przedwczoraj 2. rocznice istnienia zespołu ; ) Życzeń na tt nie było końca ;)
A teraz...miłego czytania ;D
Dzieliły ich zaledwie milimetry. Harry pochylił się i ucałował policzek Oli.
- Wszystkiego najlepszego - powiedział cicho, patrząc dziewczynie głęboko w oczy.
Alex chcąc ukryć, opanowujące ją, zmieszanie uśmiechnęła się lekko. ,,Opanuj się...przecież on ma dziewczynę. A ty się, głupia, cieszysz z buziaka'' Ola próbowała 'przemówić' do siebie w myślach. Jednak rozum swoje, serce swoje.
- To jak? Powtórka z rozrywki? - Hazza wyrwał Alex z zamyślenia, wyjmując zza pleców drugą, a zarazem ostatnią, butelkę szampana.
- Co...? - Ola dopiero po chwili zorientowała się, co planuje chłopak. - Nie zrobisz tego...
- Ależ oczywiście, że zrobię - odpowiedział Loczek z szyderczym uśmiechem na ustach.
Już po chwili, 1/3 szampana wylądowała na Alex. Znowu... Jednak Harry, pierdółka, potknął się, upuszczając butelkę. Dziewczyna, korzystając z sytuacji, oblała Hazzę resztą szampana.
- Eh... wracamy już? - spytała Ola, siadając na kocu.
- Wypadałoby...
Przyjaciele zebrali swoje rzeczy i ruszyli w stronę domu dziewczyn. Na miejsce dotarli dość szybko. Tak im się przynajmniej zdawało. Przez ponad 30 minut spaceru rozmawiali i śmiali się.
- ...tak, to było dobre - Alex nadal się śmiała. Nie zauważyła nawet, że dotarli już pod drzwi jej domu.
- Trzeba to powtórzyć... - Loczek, tak samo jak Ola, śmiał się.
- Zdecydowanie...Ym... Dziękuję. świetnie się dziś bawiłam.
- To raczej ja powinienem dziękować... - w tym momencie Harry schylił się ku Oli i złożył na jej ustach lekki pocałunek. Takiego obrotu spraw, nie spodziewała się nawet Alex. - Do zobaczenia... - powiedział cicho Harry, uśmiechając się. Dziewczyna stała jeszcze chwilę przy drzwiach wejściowych, odprowadzając Loczka wzrokiem. ,, Tak, do zobaczenia...'' pomyślała, po czym uśmiechnięta weszła do domu.
- ...tak, to było dobre - Alex nadal się śmiała. Nie zauważyła nawet, że dotarli już pod drzwi jej domu.
- Trzeba to powtórzyć... - Loczek, tak samo jak Ola, śmiał się.
- Zdecydowanie...Ym... Dziękuję. świetnie się dziś bawiłam.
- To raczej ja powinienem dziękować... - w tym momencie Harry schylił się ku Oli i złożył na jej ustach lekki pocałunek. Takiego obrotu spraw, nie spodziewała się nawet Alex. - Do zobaczenia... - powiedział cicho Harry, uśmiechając się. Dziewczyna stała jeszcze chwilę przy drzwiach wejściowych, odprowadzając Loczka wzrokiem. ,, Tak, do zobaczenia...'' pomyślała, po czym uśmiechnięta weszła do domu.
- Ciebie nawet na 2 godziny nie można spuścić z oka... co wyście tam robili? - spytała Claudia, patrząc na Alex. Dziewczyna była mokra, poobklejana trawą i Bóg wie czym.
- Ym... nic - odpowiedziała Ola.
- Już ci wierzę... Idź się przebrać... no i umyć. Potem mi wszystko opowiesz. Chcesz herbaty? - spytała przyjaciółka. Alex kiwnęła twierdząco głową i pomknęła na górę.
- ... w końcu zebraliśmy rzeczy i ..ym...wróciliśmy do siebie.
- Eeee....myślałam, że było ciekawiej - Claudia zrobiła skwaszoną minę i upiła łyk herbaty.
- A wy co robiliście? - zaciekawiła się Alex.
- Oglądaliśmy jakiś film. Ale i tak reszta szybko się rozeszła. Został tylko Liam z Danielle, Niall no i ja.
- Eeee...myślałam, że było ciekawiej - Ola powtórzyła słowa Claudii, rozśmieszając przyjaciółkę.
- Jestem padnięta. Chyba idę spać...
- To idź...ja jeszcze posiedzę - powiedziała Alex, włączając laptopa.
- Yhym...bye - Claudia opuściła pokój przyjaciółki.
Ola przejrzała pocztę, poczatowała z koleżanką z Polski, po czym poszła do łazienki, biorąc gorącą kąpiel.
- No i mnie pocałował. Ale to nie był taki prawdziwy pocałunek.. W sumie to tylko musnął moje usta, ale może jednak to coś znaczy.. Nie no, on przecież ma dziewczynę... Już niewiem, co mam myśleć. Ale jak wróciliśmy ze ślubu, to mnie złapał w pasie i chciał pocałować, a ponoć po pijaku mówi i robi się prawdziwe rzeczy.. Nie no.. Już niewiem. Jaram się jakimś muśnięciem ust, a on całował już chyba z tysiąc dziewczyn. Tak całował, a ja.. Eh.. Szkoda gadać.. A ty co myślisz.? Czemu się nie odzywasz.? - Alex spojrzała na myjącą się Lolę. Kotka po wyczyszczeniu futerka, wdrapała się na brzuch Oli i cicho miauknęła. - Tak.. Też mi się tak wydaje.. Może rzeczywiście trzeba poczekać.. Ale ja nie mogę.. Mimo, że jest z Caroline to wysyła jakieś sygnały.. A może tylko próbuje być miły.. Ale wtedy chyba nie próbowałby mnie pocałować.. No, ale przecież do tego nie doszło.. Czyli może nie chciał.. Choć może to moja wina.. W sumie to ja zawsze się 'wykręcam'. A co ja poradzę, że mama mnie tak wychowała.. Jak on ma dziewczynę, to co ja mam niby robić.. I to, która mnie wyzywa.. Chociaż od 3 dni nie było żadnej wiadomości.. W ogóle mój telefon od jakiegoś czasu się nie odzywa.. - Ola leżała w swoim pokoju i już od 20 minut gadała do kotki. Claudia od godziny już spała.. No tak.. W końcu już po 2.. Alex jednak musiała się komuś wygadać.. I padło na Lolę.. - Wiesz co.. Fajnie mi się z tobą rozmawia.. - Lola spojrzała na dziewczynę i odkręciła głowę w drugą stronę.. - O kurde.! Przecież ja muszę się z praktyk zwolnić na ten czas co jedziemy do Australii.. Dobra. Jutro im to powiem.. A kto się Tobą zajmie.?! Może ciocia cię przygarnie na jakiś czas.? A wiesz, że chyba dobrze zrobiłam, że zrezygnowałam z TV, gazet i radia.. Teraz mam więcej czasu dla ciebie, siebie i przygotowanie pracy.. A poza tym, nie lubię jak ktoś mi mówi coś co powiedział ktoś inny.. Nie chciałabym dowiedzieć się na przykład, że Zayn jest w ciąży z Perrie.. Znaczy na odwrót.. Perrie z Zayn'em. Wolę żeby sami mi to powiedzieli.. Gdyby to była prawda oczywiście.. Dobra, bo wykraczę.. - Ola spojrzała na kotkę. Lola już spała. - Masz rację.. Już późno.. Dobranoc. - Alex przekręciła się na bok. Przy tym jednak zwaliła z siebie Lolę. Kotka spojrzała na panią i spróbowała się wcisnąć pod jej rękę..
- Dobra, ja za chwilę będę. Muszę zajechać jeszcze po Alex do tej jej szkoły tańca. Też cię kocham. - Claudia właśnie podjeżdżała pod parking szkoły. Ola czekała już przed budynkiem. Gdy zauważyła czerwonego Forda Focusa, pomachała do kierowcy. - Hej. Skąd masz te kwiaty?
- Od uczniów. Dowiedzieli się, że miałam wczoraj urodziny i jakoś się zorganizowali. Ty nawet nie wiesz przez ile płakałam.. - Alex zaczęła mówić, gdy tylko ruszyły. - A wiesz co.?? Tylko nie mogę zrozumieć, o co im chodzi z moim nowym chłopakiem.. Przecież ja nie mam chłopaka, a oni powiedzieli - uwaga cytuję: "A to dla pani i pani nowego chłopaka." Przy czym Tom znacząco poruszał brwiami i podał mi małą torebeczkę. Nie wiedziałam, jak się zachować kiedy zobaczyłam, co w niej jest - Alex wyjęła z torebeczki małą paczuszkę prezerwatyw.
- Boże jedyny!! Ile oni mają lat.?? Skąd..? Jak..? Oni to kupili..?
- Nie.. Zrobili.. No raczej, że kupili.. Tom ma 16 lat.. Podejrzewam, że jego wysłali... Wiesz tutaj to tak jak u nas 18.. Tylko ja nie mam chłopaka...!
- Emm.. No..Eee... Gotowa na basen.?
- Jaki basen.?
- Noo... A no tak.. Dzwonił Niall i zaproponował basen. Wiesz wszyscy tam będą. Taki grupowy wypad..
- To jedź do domu, bo kostium muszę zabrać.. I ręcznik i w ogóle. Tyy... Fajne to twoje nowe autko
- Hah.. Wiem.. Tata wysłał mi na nie kasę i wczoraj pojechałam z Niall'em wszystko załatwić.
Dziewczyny jechały jeszcze jakiś czas.
Gdy dojechały Ola pobiegła do domu, a Claudia skoczyła do sklepu. Zatrzymała się przy stoisku z gazetami. Jej wzrok przykłóły tytuły 'CZY HARRY STYLES OSIĄGNĄŁ SWÓJ CEL?', ' HARRY STYLES DOSTAŁ CZEGO CHCIAŁ'. Claudia sięgnęła po jedną z gazet. Na okładce widniało zdjęcie Oli i Harolda przed domem dziewczyn. Widać było jak Harry nachyla się ku Oli. Dziewczyna wzięła gazetę, kilka produktów i podeszła do kasy.
- Eleanor! Jesteś tam? - Perrie zapukała do drzwi przebieralni.
- Jestem...uh...
- Mówiłam, żebyś się przebrała w domu...
- Oj...narzekasz - żona Tomlinsona właśnie wyszła z przebieralni. - Gdzie reszta dziewczyn?
- Tutaj. Chodźcie już... - Alex pospieszyła resztę.
Dziewczyny poszły pod prysznic i w końcu weszły na basen.
- Mogliby włączyć bąbelki w tym jacuzzi... - stwierdził Zayn.
- No...o! nareszcie...jakoś tak ich mało - zauważyła Danielle.
- Ym...samemu włączasz jacuzzi, regulujesz światło itp. - wytłumaczył Niall przyjacielowi.
- Aaa...ale ja nic nie włączałem, to skąd te bąbe...Niall!!!
- To ja może podpłynę sobie do Liama - stwierdziła Dan, szybko opuszczając chłopaków.
- Ja tam zdążyłam się już przyzwyczaić - powiedziała uśmiechnięta Eleanor wywracając oczami. Zayn spojrzał na uśmiechniętego Furby'ego, pokiwał głową i włączył jacuzzi.
- Nie, ja jednak stąd nie zjeżdżam!
- No, ale czemu? Aż tak wysoko nie jest...a jak się wpada to woda nie jest głęboka.
- Nie jest głęboka?
- A 1.5 m to głęboko?
- Tak...
- Eh...Miłego zjazdu - Claudia popchnęła, siedzącą już na zjeżdżalni Perrie. Po chwili zjechała i ona. - I co? Jednak zjechałaś...
W odpowiedzi Perrie rzuciła się na Klaudię, zanurzając ją w wodzie. I tak zaczęła się walka. Nie trwała ona długo, bo dziewczyny cały czas się śmiały.
- Wypuście mnie! Chłopaki! - Zayn stał przy szklanych drzwiach sauny i pukał w zaparowaną szybę. - Harry! Niech cię tylko dorwę.
- Najpierw musisz stąd wyjść - Hazza wypiął język w stronę przyjaciela.
- Wypuść go, bo mu się co nie co przegrzeje - Lou poruszył znacząco brwiami. Loczek zaczął się śmiać, jednocześnie zapominając o tym, że Zayn nadal napiera a drzwi. Mulat wykorzystał sytuację. Dosłownie wypadł z sauny i pobiegł za Hazzą. Ten natomiast od razu wskoczył do basenu. Malik nie wiele myśląc zrobił to samo.
- Au.! Mam skurcz... - Zayn złapał się od razu za udo. Lekko przestraszony Styles od razu podpłynął do przyjaciela.
- Żartowałem! Masz za swoje - krzyknął Mulat, chlapiąc Harry'ego wodą.
- Osz ty... - Hazz oddał przyjacielowi. Woda chlapała również na inne osoby, będące w basenie. Ochlapane dzieciaki, nie pozostały dłużne i oddawały chłopakom. Zabawa nie miała końca...
- Patrzcie! Pływająca marchewka - Louis wskazał na wielki, dmuchany ponton w kształcie marchewki. po chwili już w nim, a raczej na nim, siedział. Dołączyli się też Liam i Harry. Jako wioseł użyli deseczek do pływania. Dzieci znajdujące się w tym samym basenie, patrzyły na nich z rozbawieniem, ale też z zazdrością posiadania takiej 'zabawki'.
- Teraz moja kolej - Alex podpłynęła do chłopaków i wywróciła im ponton do góry nogami. Sama, za to, wsiadła na niego, śmiejąc się.
- Nie ma tak łatwo - tym razem to Ola wylądowała w wodzie.
Reszta przyjaciół, widząc wielką marchewkę, podpłynęła do Liama, Louisa, Harry'ego i Alex. W końcu wszyscy się bawili, co chwila lądując w wodzie. Wygłupiali się, śmiali. Raz nawet podeszła do nich ratowniczka, aby uciszyć grupę, ale była zbyt onieśmielona obecnością zespołu na basenie. Przyjaciele w końcu zostawili marchewkę i przenieśli się na zjeżdżalnie.
- Hej, chłopcy - przywitał się z nimi Paul, kontem oka zerkając na zjeżdżającego syna.
- Hej! Co tu robisz? - zapytali lekko zdziwieni, ale też weseli, że spotkali byłego 'opiekuna'.
- Dzieci chciały iść...no to się zgodziłem - wytłumaczył Higgins.
- Tato...no, tato! Zjeżdżamy - mała Claudia, złapała tatę za rękę i pociągnęła w stronę zjeżdżalni. Po chwili dołączył do nich Michael.
- Ym..przepraszam was...ale muszę ich jakoś zabawić - wytłumaczył Paul. Grupa pokiwała wyrozumiale głowami. Sami zjechali tylko jeden raz i udali się do szatni po 3 godzinach zabawy na basenie.
- Musimy robić częściej takie wypady...było super - mówiła Claudia do siedzącej obok Alex.
- Hah...no ba. Oby w Australii było tak fajnie - odpowiedziała Ola.
- Myślisz, że są tam jakieś parki wodne?
- Raczej tak...musimy sprawdzić - dziewczyny właśnie podjechały pod dom.
- Wywieszę nasze rzeczy - poinformowała Claudia, wchodząc na piętro.
- Ok... - odparła Alex, wchodząc do kuchni. Nalała w dwie szklanki napoju i już miała wychodzić do salonu, gdy jej wzrok przykuła gazeta leżąca na stole. Na okładce widniało zdjęcie Hazzy nachylającego się w stronę Oli, przed domem dziewczyny. ,,Kurna...natrętni paparrazzi'' pomyślala Ola. Już chciała przeczytać artykuł, gdy Claudia niespodziewanie wyrwała jej gazetę z ręki.
- Ładnie to tak ruszać moje rzeczy? - spytała, chowając magazyn przed Alex. Nie chciała aby przyjaciółka przeczytała plotki o sobie i Harrym.
- To tylko gazeta...nie dasz mi przeczytać?
- Eee...po co? Sterta bzdur i tyle...
- A jednak kupiłaś tę 'stertę bzdur'... Z resztą nie ważne. Masz... - Ola podała Claudii szklankę. Obie poszły do salonu. Siadając na kanapie, włączyły telewizor.
- Patrz! Leci Phineas & Ferb...Jeszcze to puszczają...super!
- Będziemy oglądać bajki? - spytała Ola. - Z resztą zostaw...Nie widziałam tego odcinka.
- Jak to chcą cię przenieść? Gdzie? Po co? - Claudia zadawała dużo pytań, bo trochę nie docierało do niej to, co powiedziała jej przyjaciółka. Obie siedziały teraz w kuchni, jedząc kolację.
- No po prostu...Wiesz, chciałabym zmontować jakiś teledysk, film czy coś. No i mam taką szansę, tylko nie w Londynie. Nie wiem jeszcze gdzie, ale mam nadzieję, że niedaleko.
- Ym...ale w Anglii, no nie?
- Tak...uparli się, że powiedzą mi po tym moim urlopie. Eh...teraz będę musiała przychodzić 5 razy w tygodniu, zamiast 3. Ale nie szkodzi...lubię moją pracę.
- Dlaczego 5? A co ze szkołą tańca? No i ze mną? Nie będziesz ze mną mieszkać? - Claudia trochę się zasmuciła.
- Pięć, przez ten mój urlop. I tak cudem mi go dali... Będę musiała opuścić szkołę tańca. Boże, jak ja powiem to moim dzieciakom? Już się do nich przywiązałam... Eh...no skoro dostanę pracę gdzie indziej, to bez sensu, żebym dzień w dzień jeździła tam z Londynu. Poszukam mieszkania, jak dowiem się gdzie mnie przenoszą. Pomieszkam z tobą jeszcze...spokojnie - Ola uśmiechnęła się. Przyjaciółka odwzajemniła uśmiech. - Pewnie się wyprowadzę pod koniec jesieni. Jeszcze trzeba umeblować i pomalować mieszkanie. A z tym się chyba zejdzie...
- No tak... Głupio mi będzie mieszkać samej w domu. Jest za duży...
- Dlatego zamieszkasz z Niallem...
- O proszę, jak ty sobie wszystko rozplanowałaś - zaśmiała się Claudia.
- Hahah...no tak. Przepiszemy dom na ciebie.
- No, ale ty też tu mieszkałaś. Poza tym złożyłyśmy się na niego, a tani nie był...
- Spokojnie... Jakoś to się załatwi.
- No tego to bym się nie spodziewała...
- Przecież nie myślałaś, że będziemy mieszkać zawsze razem.
- No nie, ale tak jakoś się przyzwyczaiłam...
- Ja też... Zmieńmy temat. Ile jeszcze dni do wylotu? - spytała Alex.
- Ym...jest dopiero kwiecień. Wylot mamy pod koniec maja.
- Eh... no tak. A jak tam z twoją pracą? Dali ci wolne na wakacje?
- Alex, uczę w szkole muzycznej. Jasne, że mam wolne wakacje... Ale będę musiała poszukać czegoś, bo nie mogę nie zarabiać przez 2 miesiące.
- Wykończysz się tam - stwierdziła Claudia. Alex pokiwała przecząco głową.
- Nie... tylko przez kilka dni mam na 7.30. Dobranoc.
- Ym... nic - odpowiedziała Ola.
- Już ci wierzę... Idź się przebrać... no i umyć. Potem mi wszystko opowiesz. Chcesz herbaty? - spytała przyjaciółka. Alex kiwnęła twierdząco głową i pomknęła na górę.
- ... w końcu zebraliśmy rzeczy i ..ym...wróciliśmy do siebie.
- Eeee....myślałam, że było ciekawiej - Claudia zrobiła skwaszoną minę i upiła łyk herbaty.
- A wy co robiliście? - zaciekawiła się Alex.
- Oglądaliśmy jakiś film. Ale i tak reszta szybko się rozeszła. Został tylko Liam z Danielle, Niall no i ja.
- Eeee...myślałam, że było ciekawiej - Ola powtórzyła słowa Claudii, rozśmieszając przyjaciółkę.
- Jestem padnięta. Chyba idę spać...
- To idź...ja jeszcze posiedzę - powiedziała Alex, włączając laptopa.
- Yhym...bye - Claudia opuściła pokój przyjaciółki.
Ola przejrzała pocztę, poczatowała z koleżanką z Polski, po czym poszła do łazienki, biorąc gorącą kąpiel.
- No i mnie pocałował. Ale to nie był taki prawdziwy pocałunek.. W sumie to tylko musnął moje usta, ale może jednak to coś znaczy.. Nie no, on przecież ma dziewczynę... Już niewiem, co mam myśleć. Ale jak wróciliśmy ze ślubu, to mnie złapał w pasie i chciał pocałować, a ponoć po pijaku mówi i robi się prawdziwe rzeczy.. Nie no.. Już niewiem. Jaram się jakimś muśnięciem ust, a on całował już chyba z tysiąc dziewczyn. Tak całował, a ja.. Eh.. Szkoda gadać.. A ty co myślisz.? Czemu się nie odzywasz.? - Alex spojrzała na myjącą się Lolę. Kotka po wyczyszczeniu futerka, wdrapała się na brzuch Oli i cicho miauknęła. - Tak.. Też mi się tak wydaje.. Może rzeczywiście trzeba poczekać.. Ale ja nie mogę.. Mimo, że jest z Caroline to wysyła jakieś sygnały.. A może tylko próbuje być miły.. Ale wtedy chyba nie próbowałby mnie pocałować.. No, ale przecież do tego nie doszło.. Czyli może nie chciał.. Choć może to moja wina.. W sumie to ja zawsze się 'wykręcam'. A co ja poradzę, że mama mnie tak wychowała.. Jak on ma dziewczynę, to co ja mam niby robić.. I to, która mnie wyzywa.. Chociaż od 3 dni nie było żadnej wiadomości.. W ogóle mój telefon od jakiegoś czasu się nie odzywa.. - Ola leżała w swoim pokoju i już od 20 minut gadała do kotki. Claudia od godziny już spała.. No tak.. W końcu już po 2.. Alex jednak musiała się komuś wygadać.. I padło na Lolę.. - Wiesz co.. Fajnie mi się z tobą rozmawia.. - Lola spojrzała na dziewczynę i odkręciła głowę w drugą stronę.. - O kurde.! Przecież ja muszę się z praktyk zwolnić na ten czas co jedziemy do Australii.. Dobra. Jutro im to powiem.. A kto się Tobą zajmie.?! Może ciocia cię przygarnie na jakiś czas.? A wiesz, że chyba dobrze zrobiłam, że zrezygnowałam z TV, gazet i radia.. Teraz mam więcej czasu dla ciebie, siebie i przygotowanie pracy.. A poza tym, nie lubię jak ktoś mi mówi coś co powiedział ktoś inny.. Nie chciałabym dowiedzieć się na przykład, że Zayn jest w ciąży z Perrie.. Znaczy na odwrót.. Perrie z Zayn'em. Wolę żeby sami mi to powiedzieli.. Gdyby to była prawda oczywiście.. Dobra, bo wykraczę.. - Ola spojrzała na kotkę. Lola już spała. - Masz rację.. Już późno.. Dobranoc. - Alex przekręciła się na bok. Przy tym jednak zwaliła z siebie Lolę. Kotka spojrzała na panią i spróbowała się wcisnąć pod jej rękę..
- Dobra, ja za chwilę będę. Muszę zajechać jeszcze po Alex do tej jej szkoły tańca. Też cię kocham. - Claudia właśnie podjeżdżała pod parking szkoły. Ola czekała już przed budynkiem. Gdy zauważyła czerwonego Forda Focusa, pomachała do kierowcy. - Hej. Skąd masz te kwiaty?
- Od uczniów. Dowiedzieli się, że miałam wczoraj urodziny i jakoś się zorganizowali. Ty nawet nie wiesz przez ile płakałam.. - Alex zaczęła mówić, gdy tylko ruszyły. - A wiesz co.?? Tylko nie mogę zrozumieć, o co im chodzi z moim nowym chłopakiem.. Przecież ja nie mam chłopaka, a oni powiedzieli - uwaga cytuję: "A to dla pani i pani nowego chłopaka." Przy czym Tom znacząco poruszał brwiami i podał mi małą torebeczkę. Nie wiedziałam, jak się zachować kiedy zobaczyłam, co w niej jest - Alex wyjęła z torebeczki małą paczuszkę prezerwatyw.
- Boże jedyny!! Ile oni mają lat.?? Skąd..? Jak..? Oni to kupili..?
- Nie.. Zrobili.. No raczej, że kupili.. Tom ma 16 lat.. Podejrzewam, że jego wysłali... Wiesz tutaj to tak jak u nas 18.. Tylko ja nie mam chłopaka...!
- Emm.. No..Eee... Gotowa na basen.?
- Jaki basen.?
- Noo... A no tak.. Dzwonił Niall i zaproponował basen. Wiesz wszyscy tam będą. Taki grupowy wypad..
- To jedź do domu, bo kostium muszę zabrać.. I ręcznik i w ogóle. Tyy... Fajne to twoje nowe autko
- Hah.. Wiem.. Tata wysłał mi na nie kasę i wczoraj pojechałam z Niall'em wszystko załatwić.
Dziewczyny jechały jeszcze jakiś czas.
Gdy dojechały Ola pobiegła do domu, a Claudia skoczyła do sklepu. Zatrzymała się przy stoisku z gazetami. Jej wzrok przykłóły tytuły 'CZY HARRY STYLES OSIĄGNĄŁ SWÓJ CEL?', ' HARRY STYLES DOSTAŁ CZEGO CHCIAŁ'. Claudia sięgnęła po jedną z gazet. Na okładce widniało zdjęcie Oli i Harolda przed domem dziewczyn. Widać było jak Harry nachyla się ku Oli. Dziewczyna wzięła gazetę, kilka produktów i podeszła do kasy.
- Eleanor! Jesteś tam? - Perrie zapukała do drzwi przebieralni.
- Jestem...uh...
- Mówiłam, żebyś się przebrała w domu...
- Oj...narzekasz - żona Tomlinsona właśnie wyszła z przebieralni. - Gdzie reszta dziewczyn?
- Tutaj. Chodźcie już... - Alex pospieszyła resztę.
Dziewczyny poszły pod prysznic i w końcu weszły na basen.
- Mogliby włączyć bąbelki w tym jacuzzi... - stwierdził Zayn.
- No...o! nareszcie...jakoś tak ich mało - zauważyła Danielle.
- Ym...samemu włączasz jacuzzi, regulujesz światło itp. - wytłumaczył Niall przyjacielowi.
- Aaa...ale ja nic nie włączałem, to skąd te bąbe...Niall!!!
- To ja może podpłynę sobie do Liama - stwierdziła Dan, szybko opuszczając chłopaków.
- Ja tam zdążyłam się już przyzwyczaić - powiedziała uśmiechnięta Eleanor wywracając oczami. Zayn spojrzał na uśmiechniętego Furby'ego, pokiwał głową i włączył jacuzzi.
- Nie, ja jednak stąd nie zjeżdżam!
- No, ale czemu? Aż tak wysoko nie jest...a jak się wpada to woda nie jest głęboka.
- Nie jest głęboka?
- A 1.5 m to głęboko?
- Tak...
- Eh...Miłego zjazdu - Claudia popchnęła, siedzącą już na zjeżdżalni Perrie. Po chwili zjechała i ona. - I co? Jednak zjechałaś...
W odpowiedzi Perrie rzuciła się na Klaudię, zanurzając ją w wodzie. I tak zaczęła się walka. Nie trwała ona długo, bo dziewczyny cały czas się śmiały.
- Wypuście mnie! Chłopaki! - Zayn stał przy szklanych drzwiach sauny i pukał w zaparowaną szybę. - Harry! Niech cię tylko dorwę.
- Najpierw musisz stąd wyjść - Hazza wypiął język w stronę przyjaciela.
- Wypuść go, bo mu się co nie co przegrzeje - Lou poruszył znacząco brwiami. Loczek zaczął się śmiać, jednocześnie zapominając o tym, że Zayn nadal napiera a drzwi. Mulat wykorzystał sytuację. Dosłownie wypadł z sauny i pobiegł za Hazzą. Ten natomiast od razu wskoczył do basenu. Malik nie wiele myśląc zrobił to samo.
- Au.! Mam skurcz... - Zayn złapał się od razu za udo. Lekko przestraszony Styles od razu podpłynął do przyjaciela.
- Żartowałem! Masz za swoje - krzyknął Mulat, chlapiąc Harry'ego wodą.
- Osz ty... - Hazz oddał przyjacielowi. Woda chlapała również na inne osoby, będące w basenie. Ochlapane dzieciaki, nie pozostały dłużne i oddawały chłopakom. Zabawa nie miała końca...
- Patrzcie! Pływająca marchewka - Louis wskazał na wielki, dmuchany ponton w kształcie marchewki. po chwili już w nim, a raczej na nim, siedział. Dołączyli się też Liam i Harry. Jako wioseł użyli deseczek do pływania. Dzieci znajdujące się w tym samym basenie, patrzyły na nich z rozbawieniem, ale też z zazdrością posiadania takiej 'zabawki'.
- Teraz moja kolej - Alex podpłynęła do chłopaków i wywróciła im ponton do góry nogami. Sama, za to, wsiadła na niego, śmiejąc się.
- Nie ma tak łatwo - tym razem to Ola wylądowała w wodzie.
Reszta przyjaciół, widząc wielką marchewkę, podpłynęła do Liama, Louisa, Harry'ego i Alex. W końcu wszyscy się bawili, co chwila lądując w wodzie. Wygłupiali się, śmiali. Raz nawet podeszła do nich ratowniczka, aby uciszyć grupę, ale była zbyt onieśmielona obecnością zespołu na basenie. Przyjaciele w końcu zostawili marchewkę i przenieśli się na zjeżdżalnie.
- Hej, chłopcy - przywitał się z nimi Paul, kontem oka zerkając na zjeżdżającego syna.
- Hej! Co tu robisz? - zapytali lekko zdziwieni, ale też weseli, że spotkali byłego 'opiekuna'.
- Dzieci chciały iść...no to się zgodziłem - wytłumaczył Higgins.
- Tato...no, tato! Zjeżdżamy - mała Claudia, złapała tatę za rękę i pociągnęła w stronę zjeżdżalni. Po chwili dołączył do nich Michael.
- Ym..przepraszam was...ale muszę ich jakoś zabawić - wytłumaczył Paul. Grupa pokiwała wyrozumiale głowami. Sami zjechali tylko jeden raz i udali się do szatni po 3 godzinach zabawy na basenie.
- Musimy robić częściej takie wypady...było super - mówiła Claudia do siedzącej obok Alex.
- Hah...no ba. Oby w Australii było tak fajnie - odpowiedziała Ola.
- Myślisz, że są tam jakieś parki wodne?
- Raczej tak...musimy sprawdzić - dziewczyny właśnie podjechały pod dom.
- Wywieszę nasze rzeczy - poinformowała Claudia, wchodząc na piętro.
- Ok... - odparła Alex, wchodząc do kuchni. Nalała w dwie szklanki napoju i już miała wychodzić do salonu, gdy jej wzrok przykuła gazeta leżąca na stole. Na okładce widniało zdjęcie Hazzy nachylającego się w stronę Oli, przed domem dziewczyny. ,,Kurna...natrętni paparrazzi'' pomyślala Ola. Już chciała przeczytać artykuł, gdy Claudia niespodziewanie wyrwała jej gazetę z ręki.
- Ładnie to tak ruszać moje rzeczy? - spytała, chowając magazyn przed Alex. Nie chciała aby przyjaciółka przeczytała plotki o sobie i Harrym.
- To tylko gazeta...nie dasz mi przeczytać?
- Eee...po co? Sterta bzdur i tyle...
- A jednak kupiłaś tę 'stertę bzdur'... Z resztą nie ważne. Masz... - Ola podała Claudii szklankę. Obie poszły do salonu. Siadając na kanapie, włączyły telewizor.
- Patrz! Leci Phineas & Ferb...Jeszcze to puszczają...super!
- Będziemy oglądać bajki? - spytała Ola. - Z resztą zostaw...Nie widziałam tego odcinka.
- Jak to chcą cię przenieść? Gdzie? Po co? - Claudia zadawała dużo pytań, bo trochę nie docierało do niej to, co powiedziała jej przyjaciółka. Obie siedziały teraz w kuchni, jedząc kolację.
- No po prostu...Wiesz, chciałabym zmontować jakiś teledysk, film czy coś. No i mam taką szansę, tylko nie w Londynie. Nie wiem jeszcze gdzie, ale mam nadzieję, że niedaleko.
- Ym...ale w Anglii, no nie?
- Tak...uparli się, że powiedzą mi po tym moim urlopie. Eh...teraz będę musiała przychodzić 5 razy w tygodniu, zamiast 3. Ale nie szkodzi...lubię moją pracę.
- Dlaczego 5? A co ze szkołą tańca? No i ze mną? Nie będziesz ze mną mieszkać? - Claudia trochę się zasmuciła.
- Pięć, przez ten mój urlop. I tak cudem mi go dali... Będę musiała opuścić szkołę tańca. Boże, jak ja powiem to moim dzieciakom? Już się do nich przywiązałam... Eh...no skoro dostanę pracę gdzie indziej, to bez sensu, żebym dzień w dzień jeździła tam z Londynu. Poszukam mieszkania, jak dowiem się gdzie mnie przenoszą. Pomieszkam z tobą jeszcze...spokojnie - Ola uśmiechnęła się. Przyjaciółka odwzajemniła uśmiech. - Pewnie się wyprowadzę pod koniec jesieni. Jeszcze trzeba umeblować i pomalować mieszkanie. A z tym się chyba zejdzie...
- No tak... Głupio mi będzie mieszkać samej w domu. Jest za duży...
- Dlatego zamieszkasz z Niallem...
- O proszę, jak ty sobie wszystko rozplanowałaś - zaśmiała się Claudia.
- Hahah...no tak. Przepiszemy dom na ciebie.
- No, ale ty też tu mieszkałaś. Poza tym złożyłyśmy się na niego, a tani nie był...
- Spokojnie... Jakoś to się załatwi.
- No tego to bym się nie spodziewała...
- Przecież nie myślałaś, że będziemy mieszkać zawsze razem.
- No nie, ale tak jakoś się przyzwyczaiłam...
- Ja też... Zmieńmy temat. Ile jeszcze dni do wylotu? - spytała Alex.
- Ym...jest dopiero kwiecień. Wylot mamy pod koniec maja.
- Eh... no tak. A jak tam z twoją pracą? Dali ci wolne na wakacje?
- Alex, uczę w szkole muzycznej. Jasne, że mam wolne wakacje... Ale będę musiała poszukać czegoś, bo nie mogę nie zarabiać przez 2 miesiące.
- No tak...a oni nie organizują żadnej koloni, czy coś?
- Wiesz, że chyba tak. Ale mają komplet opiekunów, więc nie muszę jechać...
- To fajnie... Która godzina? - zapytała Ola.
- W pół do 22.
- Już? Dobra, idę spać. Jutro mam się stawić na 7.30 . Ale za to będę wcześniej w domu.- Wykończysz się tam - stwierdziła Claudia. Alex pokiwała przecząco głową.
- Nie... tylko przez kilka dni mam na 7.30. Dobranoc.
- Dobranoc - odpowiedziała Claudia, odprowadzając przyjaciółkę wzrokiem.
Samochód Claudii.
Basen z jacuzzi ;)
Basen ;)
Sauna ;)
Hazza na basenie *_*
Phineas and Ferb xD
Chłopcy ;)
''Jako wioseł użyli deseczek do pływania''. Serio.? A tak rozdział zaisty dziewojo. Życzę weny i czekam nn. :D
OdpowiedzUsuń~~Ola~~
szkoda, że tak długo musiałyśmy czekać na następny rozdział. ale nic :) zawsze opłaca się, skoro są takie pomysłowe, zabawne i w ogóle świetne!
OdpowiedzUsuńLenaya
x
jupi ALEX I HAZZA SIĘ POCAŁOWALI
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Czekam na następny. Chociaż tak naprawdę to ciagle czekam na trochę Niall'a i Claudii. Uważam że jest ich stanowczo za mało.
OdpowiedzUsuńSwietny blog! Oby tak dalej dziewczyny ;)
OdpowiedzUsuńkiedy następny?
OdpowiedzUsuńAhhhh. Kiedy będzie następny rozdział? Wchodzę tu kilka razy dziennie i nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńno wlasnie kiedy?! juz zapomnialam o czym to jest...
OdpowiedzUsuń