KONTAKT

Oto jest oficjalny e-mail bloga marzenia.londyn.1d@spoko.pl Piszcie jak macie jakieś propozycje, pytania, prośby itp.
Mój twitter --> @tohardtobelive

czwartek, 2 sierpnia 2012

Story I part 35

Witajcie, witajcie.!
Na początku chciałybyśmy podziękować, ze mimo iż są wakacje to nas nie opuszczacie.. Szkoda, ze nie wszyscy komentują, ale tym, którzy się 'poświęcają' dziękujemy. Cieszymy się, że doceniacie naszą pracę...
Spokojnie.. Co do bloga to my mamy wszystko pod kontrolą, Niall i Claudia to kwestia czasu.. ;)
Mamy nadzieję, że nas nie opóścicie.
Wesołych wakacji <już połowa niestety ;//>
Od autorek
Claudii i Alex
xox


- Hej! Zrobiłaś zakupy? - spytała Claudia, gdy tylko ujrzała Alex wchodzącą do kuchni.
- Uh...tak. Wszystko z listy...boże jakie to ciężkie - Ola postawiła siatki na blacie stołu. - Przy okazji załatwiłam papierkową robotę. Przepisałam już dom na ciebie. Eh...nawet nie wiesz ile tam się czeka...jeszcze chyba jeden formularz ma przyjść, ale to podobno ostatni.
- Już? Przecież nie wyprowadzasz się teraz...
- No wiem, ale nie chciałam tego odkładać na później.
- Racja...potem będzie więcej zamieszania, bo jeszcze remont mieszkania i w ogóle.
- Taa...jest coś do jedzenia?
- Zupa, którą zrobiłaś przed wyjściem... - odpowiedziała Claudia, stawiając przed Olą talerz z obiadem.
- A no tak...ileś ty tego sobie nałożyła...wiem, że lubisz jeść, ale żeby aż tak? - Alex patrzyła na talerz przyjaciółki. Był wypełniony zupą po same brzegi.
- Jakoś głodna jestem...powinnaś się cieszyć, że w ogóle chcę jeść ten twój wynalazek - dziewczyna wzruszyła ramionami i zabrała się za jedzenie zupy.
- Wspomniałaś Niallowi, że będziecie mieszkać razem? - zagadnęła Alex, kończąc zupę.
- Jeszcze nie...powiem mu dopiero jak się zaczniesz wyprowadzać. A poza tym on i tak tu często bywa...
- Za często...a jak z tą pracą na wakacje. Masz coś?
- Ym...jeszcze nie...O, kurde - Claudia zatkała usta dłonią i w rekordowym tempie pobiegła do łazienki.
- Co ci jest?
- Nie widać? Wymiotuję... - powiedziała ironicznie przyjaciółka, ponownie pochylając się w stronę muszli.
- No, ale to chyba nie po mojej pomidorowej...hej, aż taka zła nie była - Alex podała Claudii papier.
- Eh...nie wiem po czym to. W sumie, może po hamburgerze. Kupiłam go wracając do domu.
- Yhym...a gdzie byłaś? - zaciekawiła się Ola, siadając na kanapie i włączając telewizor.
- Na spacerze z Niall'em...
- Aha...nie ma nic ciekawego w tej telewizji - stwierdziła Alex, skacząc ciągle po kanałach. Zajęcie przerwał jej dzwonek telefonu. - Ubieraj się...idziemy do wesołego miasteczka - uśmiechnęła się brunetka, kończąc rozmowę.
- Hah...no dobra. A z kim?
- No, a jak myślisz? - odpowiedziała Alex pytaniem na pytanie, wchodząc na piętro.


Po 30 minutach wyszły z domu, idąc w stronę wesołego miasteczka. Na miejscu czekali już Zayn z Perrie, Niall, Harry, Saily, Matt i Jason. Dziewczyny przywitały się.
- O! A kogo my tu mamy? - zdziwiła się Claudia, kucając przy Sophie. Zza pleców koleżanki wyłoniła się dziewczynka.
- To moja siostra. Mia, przywitaj się - poprosiła Saily malutką blondynkę. Dziewczynka miała dwa warkoczyki i niebieskie oczy. Wyglądała wprost rozkosznie. Dziecko wyciągnęło rączkę do Alex i Claudii.
- Jest strasznie do ciebie podobna. Wypisz, wymaluj ty - stwierdziła Alex, uśmiechając się.
- Ja tam nie widzę podobieństwa...ale przyzwyczaiłam się, że każdy porównuje Mię do mnie.
Grupa ruszyła w końcu w głąb wesołego miasteczka. Najwięcej było karuzel. Znalazły się też rollercoastery, domy strachu i przede wszystkim stoiska.
- Patrzcie... - Zayn wskazał największy z rollercoasterów. - Idziecie?
Cała grupa ruszyła w stronę 'zabawki'. Tylko Saily rozłożyła bezradnie ręce wskazując na siostrę.
- Idź...ja się nią zajmę.
- Naprawdę?
- Tak...poza tym nie wsiądę tam, bo cały czas mi jest nie dobrze - wytłumaczyła się Claudia, 'przejmując' Mię.
- Tak to jest jak się je kota w bułce z sezamem - powiedziała Alex, mijając Claudię.
- To się nazywa hamburger, idiotko - zaśmiała się przyjaciółka. Ola tylko wypięła język i pobiegła w stronę kasy, gdzie reszta przyjaciół kupowały bilety.


- Toooo...gdzie teraz idziemy? - zapytała Claudia, pięciolatkę.
- Ym...po bańki!- zdecydowała Mia.
- Bańki?
- No tak...o! Tam są...proszę kup mi - blondynka pociągnęła Claudię w stronę stoiska.
Po chwili Mia, z uśmiechem na twarzy, skakała puszczając bańki. Było ich tysiące. Tysiące baniek mieniących się w zachodzącym słońcu.
- Bu! - Claudia poczuła jak ktoś dźga ją po bokach.
- A co ty tu robisz? Myślałam, że poszedłeś z resztą...
- Poszedłem, ale po jednej kolejce postanowiłem do was dołączyć - uśmiechnął się Niall, patrząc na Mię. - No i nie chciałem abyście się we dwójkę nudziły...
- Słaby argument...nie można się nudzić w wesołym miasteczku, prawda Mia?
Dziewczynka kiwnęła głową, nie przerywając zabawy. Po chwili przystanęła.
- Wchodzimy...? - spytała, patrząc błagalnie to na Claudię, to na Niall'a. Chodziło jej, oczywiście, o beczkę śmiechu, czyli tak zwany dom luster.
- Jasne...
Claudia poszła szybko kupić bilety i już po chwili cała trójka znalazła się w środku.


- Ale mi się kręci w głowie - stwierdziła Alex, idąc chwiejnym krokiem. Po chwili jednak przystanęła i oparła się ręką o Hazzę.
- To była najlepsza kolejka górska na jakiej byłem - zadowalał się Zayn.
- Ta...najlepsza - prychnęła Perrie.
- Ty jesteś zielona - stwierdził Jason, patrząc na blondynkę.
- Rollercoastery nie działają na mnie dobrze.
- Eh...idziemy jeszcze raz? - zaproponował Matt.
- No ba! - powiedział Zayn. Tylko on i Alex dzielili entuzjazm kolegi.
- Wy idźcie...ja już 4 raz nie dam rady - powiedział Harry.
- Przecież to tak szybko nie jechało, a wam jest niedobrze - oburzył się lekko Malik.
- A ty liczyłeś ile razy byliśmy do góry nogami? - odparła Perrie. - No właśnie.... prawie cały czas byliśmy głowami w dół.
- Eh...dobra tam...my idziemy jeszcze raz.
Zayn, Matt i Alex ruszyli ponownie w stronę kasy.
- To gdzie idziemy?
- Co powiecie na dom strachu? - zaproponował Jason.
Przyjaciele zgodzili się i lekko chwiejnym, jeszcze, krokiem ruszyli przed siebie.


- Co robiłyście zanim do was dołączyłem? - spytał Niall, patrząc na Claudię. Oboje siedzieli, przytuleni na ławce obok karuzeli, na której bawiła się Mia.
- Ym...byłyśmy na zjeżdżalni. To znaczy Mia była...potem poszłyśmy po watę cukrową, no a później już chyba wiesz...
- Myślałem, że zdążyłyście obskoczyć już cale wesołe miasteczko. Tą małą wręcz rozpiera energia - zaśmiał się blondyn.
- Hah...fajniutka jest. Eh... dzieci to mają fajnie. Żadnych problemów. Totalny luzik. No popatrz tylko na Mię. Taka mała karuzela, a sprawia jej tyle przyjemności - para spojrzała na dziewczynkę, która cały czas się uśmiechała.
- Wiesz, my dorośli tez możemy sprawić sobie małą przyjemność.
- Co masz na myśli? - brunetka spojrzała pytająco na Nialla.
Chłopak nic nie odpowiedział. Zamiast tego pocałował Claudię.
- Fuuuuuj! Co wy robicie?
Para wręcz odskoczyła od siebie, słysząc dziewczęcy głosik. Przed nimi stała Mia i wykrzywiała twarz w sztucznym obrzydzeniu.
- No nie widać, co robimy? - blondyn uniósł jedną brew do góry, po czym jeszcze raz pocałował Claudię.
- Niall... przestań- dziewczyna zakończyła pocałunek, śmiejąc się. - Chcesz jeszcze raz iść na karuzelę czy może na coś innego?
- Lepiej chodźmy na coś innego...Najlepiej razem, bo was nie można zostawiać samych - powiedziała całkiem poważnie Mia, ruszając do przodu.


- Muszę powiedzieć Saily, żeby kupiła mi taką zjeżdżalnię... chyba by się zmieściła w naszym ogródku? - zastanawiała się Mia, trzymając za rękę Claudię i Niall'a.
- Mogę ją przekonać, pod warunkiem, że my też będziemy mogli zjeżdżać...
- Okay... ale będziesz musiał trochę schudnąć. No wiesz...żeby mi się to nie zawaliło, jak ty tam wejdziesz - w tym momencie dziewczynka poklepała Nialla po brzuchu.
- Hahahhaa...właśnie Niall. Koniec z wyjadaniem słodyczy. Szczególnie moich - zaśmiała się Claudia.
- Aaaa...weźcie to...zdejmijcie! - w stronę trójki podbiegła przestraszona Perrie.
- Co ci się stało? - spytała Mia, ze stoickim spokojem.
- Pająk...zdejmijcie go!
- Opanuj się...żadnego pająka nie ma. Przynajmniej prawdziwego... - powiedziała Saily, podchodząc do przyjaciół. - Byliśmy w domu strachu....i przy wyjściu spadały sztuczne pająki na nitkach... - wyjaśniła dziewczyna, zdezorientowanej Claudii.
- Nigdy więcej nie wejdę do żadnego domu strachów - powiedziała stanowczo blondynka.
- Oj przestań...nie byliśmy tam nawet 10 minut...poza tym w ogóle nie było strasznie. Zmarnowałem 3 funty na to badziewie - powiedział, widocznie niezadowolony, Harry.
- Ta... kogo mają przestraszyć plastikowe kościotrupy? Oklepane... - Jason podzielił zdanie Hazzy.
- Ym...wiesz, wesołe miasteczka przeważnie są dla dzieci - wytłumaczyła Claudia.
- No, ale tego nawet pięciolatek by się nie przestraszył - Saily spojrzała w tej chwili na Mię. Dziewczynka tylko wzruszyła ramionami i sięgnęła do torebki po garstkę popcornu.
- Tamci jeszcze są na tej kolejce? - spytała Perrie. Oczywiście miała na myśli Zayna, Matta i Alex.
- Yhym...
- Idziemy do nich? Zauważyłem zjeżdżalnię wodną. Matt byłby zły, gdyby go coś takiego ominęło - Jason nie musiał długo czekać na odpowiedź przyjaciół. Po chwili cała siódemka znajdowała się przy zjeżdżalni.


- A jak się bawiła moja mała księżniczka? - spytała Saily, schodząc po podeście.
- Super! Byliśmy w domu luster i...- Mia zaczęła opowiadać siostrze jak spędziła czas.
Szły na przedzie grupy. Miasteczko było dość duże, więc mała zdążyła streścić wszystko zanim doszły do zjeżdżalni.
- Oj...znów mi nie dobrze - poinformowała Olę Claudia, znikając za najbliższym krzakiem. Miała szczęście, że największa atrakcja miasteczka znajdowała się na jego obrzeżach. Ola ruszyła za przyjaciółką. Nic nie mówiąc, wyciągnęła z torebki paczkę chusteczek i podała jedną przyjaciółce.
- Eh...najwidoczniej zatrułaś się tym hamburgerem... - westchnęła Alex. - Jutro idziemy do lekarza.
- Oj przestań...od razu do lekarza...przejdzie. Takie zatrucia nie trwają długo. Wracajmy lepiej, zanim zorientują się, że nas nie ma - postanowiła szatynka, ciągnąc za sobą przyjaciółkę. Obie wróciły do grupy. Po chwili już zjeżdżały na specjalnych siedziskach.... Słychać było tylko śmiech i piski.
- Jestem cała mokra... - stwierdziła Perrie, ciągle się śmiejąc.
- No co ty... - Zayn wzniósł oczy do góry i przytulił dziewczynę.
- Eh...fajnie było. Niestety my musimy już wracać do domu - stwierdziła smutno Saily.
- Nie...Saily ja nie chcę - protestowała Mia.
- Musimy...pożegnaj się.
Pięciolatka uścisnęła każdego. Po chwili odeszła razem z siostrą. Dołączyli do nich Matt z Jasonem.
- To co? My też będziemy się zwijać... - stwierdził Zayn. Perrie pokiwała głową. - Chłopaki idziecie?
- Odwieziemy Alex i Claudię. Będziemy niedługo... - powiedział Harry. Przyjaciele pożegnali się ze sobą.


- Za ile będziemy? - spytała Alex, patrząc za okno.
- Już dojeżdżamy...stało się coś? - spytał Niall patrząc w tylne lusterko.
- Ym...nie, nie. Po prostu jesteśmy zmęczone.
Na zewnątrz panował już zmrok. Było może około 21.00. Dziewczyny podziękowały za podwózkę... Cała czwórka zgodnie powiedziała, że muszą jeszcze raz powtórzyć wyjście do wesołego miasteczka. Bawili się jak nigdy...
- Fajnie było, prawda? - spytała uśmiechnięta Alex, siadając na kanapie. W odpowiedzi usłyszała tylko 'yhym'. Wstała i ruszyła w stronę łazienki. Oczywiście zastała tam Claudię.
- Eh...przepraszam cię. Cały dzień patrzysz jak wymiotuję. Pewnie zepsułam ci też wypad do wesołego miasteczka - przyjaciółka wstała z podłogi, przemyła twarz i spojrzała smutno na Olę.
- Daj spokój...bawiłam się świetnie. A to, że się dziś źle czujesz to nie twoja wina... - Alex przytuliła Claudię, po czym obydwie wróciły do salonu..
- Nigdy więcej hamburgerów z byle jakiej budki....
- Eh...i tak jutro idziesz do lekarza...w sumie to pójdziemy tam razem. Wizyta kontrolna mi nie zaszkodzi - uśmiechnęła się Ola, włączając jakiś program muzyczny. - Co za badziew...no popatrz! Ten teledysk jest bezsensu...piosenka o miłości i w ogóle, a on przez cały klip tańczy. Trochę wyobraźni...
- Hahah...spokojnie. Skończysz praktyki to nie będzie takich kiepskich teledysków... - Claudia spojrzała na Alex, uśmiechając się.
- No oczywiście. Każdy z teledysków wymyślonych i zmontowanych przeze mnie, to będzie coś...a nie takie o.. - Ola wskazała głową telewizor.
Claudia tylko pokręciła głową. Śmiejąc się, powróciła do dalszego oglądania i słuchania komentarzy Alex.


*następnego dnia*
- Liam? Wróciłeś wcześniej? - spytała zdziwiona Danielle, wchodząc do kuchni.
- Tak...Mieliśmy dzisiaj ostatni wywiad. Nie trwał długo... Zrobiłem obiad...
- O! - Dan była zaskoczona. - Mów co się stało...
- A co miałoby się stać?
- Widzę, że cię coś trapi...mów.
- Emm.. Spotkałem się z Josh'em.
- O! To fajnie. A pokłóciłeś się z Zayn'em, Niall'em i resztą.? Ostatnio często wychodzisz z Josh'em.
- Yyy.. Po prostu dobrze mi się z nim rozmawia - małżeństwo przeszło do salonu i siadło na kanapie.
- To powiesz mi czemu jesteś smutny.?
- Ehh.. To się chyba nie uda, Danielle...
- Co?!
- Nie-nie zrozum mnie źle, ale chodzi mi o to, ze po tym co Ci powiem, chyba nie będziesz chciała mieć ze mną nic wspólnego.
- Liam.. Przerażasz mnie..
- Wiesz czemu tak często się spotykam z Josh'em.? - Payne widząc minę żony kontynuował - On ma taki sam problem co ja.. Znaczy tak podejrzewaliśmy.. Ja podejrzewałem to już od jakiegoś czasu. Josh tak samo.. Znaczy.. On też nie był pewny, ale zaobserwował takie same sygnały jak ja..
- Liam.. - Danielle patrzyła na swojego męża przez łzy.
- Pozwól mi skończyć. Nie wiem czy zauważyłaś, ale ostatnio nie układa nam się w łóżku.. Jemu tak samo.. Poszliśmy do lekarza żeby się upewnić.. Okazało się, że ja jestem.. A on nie...
- Kochanie nie rozumiem... Masz na myśli, że ty..że ty jesteś... - Dan już nie wytrzymała. Zaczęła płakać.
- Tak...niestety. Przykro mi, Danielle. Nawet nie wiesz jak bardzo...




***
Rollercoaster, na którym byli przyjaciele ;)

Część zjeżdżalni wodnej ;)

Huśtawka w wesołym miasteczku ;)

Niall i Hazza w wesołym miasteczku ;)

Mia ;)


Zayn z Perrie ;)

Liam i Danielle ;)

 Nasi chłopcy ;)



7 komentarzy:

  1. Wciągające... szkoda, że takie krótkie.. :( Czekam na ciąg dalszy z niecierpliwością... ahhh... końcówka ciekawa... aż strach się bać...

    OdpowiedzUsuń
  2. Super wpadam tu prawie codziennie

    OdpowiedzUsuń
  3. Liam Liam Liam! Gadaj do cholery co ty odwalasz!
    I Claudia, ty też!
    Zatrucie pokarmowe?
    Jaaaaaaaaaaaaaaaasne :D
    Czekam na ciąg dalszy :>

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże.... Liam mnie przeraża... Ale opowiadanie super. ;p Życzę weny i czekam nn. ;)
    ~~Ola~~

    OdpowiedzUsuń
  5. uuuuł cos sie kroi :D raczej zatrucie to nie jest xD

    OdpowiedzUsuń
  6. To my Wam dziękujemy, że w ogóle piszecie! :D rozdział jak zwykle zaskakujący i świetny! :) x
    Lenaya

    OdpowiedzUsuń
  7. Hello :D when next? I can't wait!!

    OdpowiedzUsuń