KONTAKT

Oto jest oficjalny e-mail bloga marzenia.londyn.1d@spoko.pl Piszcie jak macie jakieś propozycje, pytania, prośby itp.
Mój twitter --> @tohardtobelive

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Story I Part 36


(...) - Tak...niestety. Przykro mi, Danielle. Nawet nie wiesz jak bardzo...
- Przykro? Nie rozumiem tylko jednego...skoro jesteś...no wiesz, skoro jesteś. Boże jak ciężko mi to powiedzieć - Danielle zaczęła znowu płakać. -...to po co się ze mną żeniłeś?
- Bo cię kocham.
- Słucham? No teraz sobie ze mnie żartujesz... Kochasz mnie, a umawiasz się ze swoim kolegą? Oh...jak przykro, że on nie jest twojej orientacji, co? - Dan nie wytrzymała. Wstała z kanapy i nerwowo zaczęła krążyć po pokoju, krzycząc.
- Że co proszę? Nie jest mojej orientacji? Że on niby homoseksualistą jest? - Payne był wyraźnie zdziwiony rozumowaniem żony.
- On nie, ale ty tak - odparła Danielle. Liama zamurowało.
- Ty myślałaś, że ja...że ja jestem gejem?
- No- no, a nie to chciałeś mi powiedzieć?
- Nie...
- Uff...kamień spadł mi z serca - kobieta przytuliła Liama. - To co w takim razie miałeś na myśli?
- Ym...to nie będzie dobra wiadomość. Przepraszam Dan, ale nie będziemy mogli mieć dziecka. Dlatego chodziłem na badania, aby upewnić się czy nie jestem bezpłodny. No i jednak....moje przypuszczenia się sprawdziły... - szatyn odwrócił wzrok. Nadal nie mógł oswoić się z informacją, że jego żona nie zajdzie w ciążę.
- Posłuchaj...to nie twoja wina. Poza tym, to nie koniec świata. To, że nie możemy mieć dzieci nie znaczy, że nie będziemy rodzicami... - powiedziała z troską Danielle, patrząc Liamowi głęboko w oczy.
- Co masz na myśli?
- Jest tysiące dzieci, czekających na własny dom. Zawsze możemy zaadoptować jedno z nich. Pomyśl ile radości sprawimy temu maluchowi...
- Masz rację... tylko- tylko czy jesteśmy gotowi?
- Liam...lepszego ojca nie będzie mieć żadne dziecko - wyszeptała Danielle i pocałowała męża.


- Możecie mi powiedzieć co to robiło w moim pokoju? - do kuchni wszedł Niall, trzymając w ręku kilka numerów ,,Playboy'a''.
- Ej...to moje. Wiesz, ile ja tego szukałem...
- Do cholery...Zayn! Claudia by mnie ukatrupiła, gdyby znalazła to wcześniej.
- Oj, nie przesadzaj. Myślisz, że dziewczyny od czasu do czasu nie lubią sobie popatrzeć na kilka ciałek? - Malik poruszał zabawnie brwiami, eksponując swoje ciało. - Skoro one oglądają, to czemu na przykład ja nie mogę?
- Ah tak... a co na to Perrie? - spytał ironicznie Furby. - Przecież równie dobrze możesz sobie na nią popatrzeć...
- Ym... to było jeszcze przed naszym zejściem. Z resztą...no popatrz tylko - brunet otworzył jedną z gazet, wymachując nią przed nosem Horana.
- Co tam macie? - w kuchni niespodziewanie pojawił się Harry. - Uuu... daj jedną. - Hazza złapał jeden z egzemplarzy i poszedł do salonu.
- Widzisz... temu tak łatwo się nie oprzesz - Zayn uśmiechnął się. Wiedział, że Niall nie podważy już jego zdania. Oboje z blondynem skierowali się za Loczkiem - To jak...łapiesz się?
- Eh... nie. Zatrzymaj to dla siebie - Furby z trudem się powstrzymał od zerknięcia jeszcze raz na okładki. - Wychodzę...Będę wieczorem. Pa!
- No ale nie widzisz jak one na ciebie patrzą? - tym razem odezwał się Harry. - Patrz jakie ma bikini..
- Pokaż! - Malik pochylił się nad kumplem.
- Będę. Wieczorem. Pa!
- No dobra.. Pa! - krzyknęłi przyjaciele i powrócili do oglądania gazet. 


- No i jak badania? Bolało? Mówiłam ci, że lepiej od razu pójść z tym do lekarza... - mówiła Alex, wychodząc z Claudią z poczekalni.
- Ta... Badania nie najlepiej wyszły... - powiedziała dziewczyna, wbijając wzrok w podłogę.
- Nie najlepiej to znaczy? Przecież od hamburgera nie można poważnie zachorować - stwierdziła Ola.
Dziewczyny szły w milczeniu przez 5 minut. Tyle im wystarczyło, aby wrócić do domu. Przychodnię miały dość blisko.
- No powiesz mi czy nie? Halo.... - Alex pomachała Claudii przed oczami, po czym wskazała miejsce obok siebie na kanapie. - Jesteś poważnie chora? Masz bulimię? No kurde. To by się sprawdzało.. Najpierw się nawżerasz, a potem żygasz... Tak mi przykro.. Ale nie martw się. Poradzimy z tym sobie.
- Nie mam żadnej bulimi.. Ja...ja jestem w ciąży  - szatynka z trudem wypowiedziała ostatnie słowo.
- W ciąży? A-ale jak? Kiedy...? - Alex była w szoku.
- No jak to chyba ci nie muszę tłumaczyć...ym... lekarz od razu zrobił mi USG. Jestem w 3 miesiącu...
- Czyli kwiecień, marzec, lut... Szkocja.! - Olę jakby olśniło. - Eh...wiesz, nadal to do mnie nie dociera.. ale.. Jak było.? - Ola momentalnie skoczyła na kanapie i odwróciła się całym ciałem w stronę Claudii.
- Idiotka.. Ja tu się dowiaduję, że w ciąży jestem, a ty mi o sexie gadasz..
- Oj tam.. Ale przecież ty zawsze byłaś taka.. no.. przeciwna temu.. Że dopiero po ślubie itd.. Niedawno się ze mnie naśmiewałaś, że ja Dan ślubu zazdroszczę, a teraz sama.. dziecko.. niedługo mąż... Wiesz.. nie żeby coś ale myślałam, że ja to pierwsza zrobię.. No weeeź.. ale jak było.? 
- No.. A jak miało być.?
- No Sorry bardzo ale gdybyś mi powiedziała wcześniej.. i że w ogóle to robiłaś to bym się nie pytała.. A poza tym to ja jeszcze tego nie robiłam.. I pewnie nie będę.. Hm.. Czy Wasze dzieci będą lubić koty.? Myślę, że tak bo jak będą do mnie przychodzić będą musiały..
- Ogarnij się dobrze.? Spokojnie.. Będziesz TO robić. I myślę, że długo nie będziesz na TO czekać - Claudia pomyślała o temperamencie Hazzy i o tym jak powiedział w TV, że kocha Alex. Jej zdaniem niedługo chłopak się rozkręci.. - A tak poza tym.. Fajnie - Claudia spojrzała z szerokim uśmiechem na przyjaciółkę. - Tylko, że my nie planowaliśmy tego... Pomyśl, że tam - Claudia wskazała swój brzuch - rozwija się teraz mały człowiek.
- Oj no weź.. Ty mi to specjalnie robisz.. Wiesz jak się cieszę, że będę ciocią.?? - Brunetka przytuliła przyjaciółkę.
- A ja, że będę mamą. - Claudia spojrzała na swój brzuch.
- Ym... wiesz, że musisz mu powiedzieć. Najlepiej od razu - Alex zmieniła temat po chwili ciszy.
- Jeszcze nie teraz...
- Jak nie teraz to kiedy? Niall musi wiedzieć, że będzie ojcem. No chyba, że to nie jego dziecko...
- Przestań. Jasne, że jego. Ale i tak masz rację...powiem mu jak najszybciej.
- No to masz teraz okazję - Ola wskazała palcem na widok za oknem. Po ulicy szedł Niall. Nie trudno było zgadnąć, że idzie do Claudii.
- Boże... ja się chyba załamię.
- Raz kozie śmierć. Przepraszam, ale muszę wyjść. Umówiłam się już wcześniej. Nie miałam pojęcia, że sprawy nabiorą ym...takiego nawrotu.
- Daj spokój. Idź...jakoś sobie poradzę. W końcu mogłam uważać - Claudia uśmiechnęła się i przytuliła przyjaciółkę.
- Heh...wrócę wieczorem. Papa - Ola pożegnała się z przyjaciółką i wyszła z domu, mijając się z Niall'em.
''Ta...poradzę sobie'' pomyślała Claudia i poszła się przywitać ze swoim chłopakiem.

- Hej.! - z zamyślenia Olę wyrwał Harry. To z nim się umówiła.
- Hej. - Alex podeszła do chłopaka, a ten ją przytulił. - To gdzie idziemy.?
- Pomyślałem o polu golfowym - chłopak uśmiechnął się ukazując dołeczki.
- Emm.. Ale ja nigdy nie grałam w golfa.. I chyba nie jestem odpowiednio ubrana.. - Ola spojrzała na swój strój.
- Nigdy.? No.. To pora się nauczyć. A poza tym można tam wszystko wyporzyczyć... - Chłopak wskazał ruchcem głowy by Alex wsiadła do samochodu. - To fajna gra.. Ale wymaga cierpliwości.. Później jak się rozkręcisz to będzie już dobrze - Harry podczas jazdy tłumaczył Oli zasady i regóły gry.

Po 40 minutach stali już przebrani i z kijkami na polu.
- Ładnie Ci w tej czapeczce - Powiedział Harry wyciągając kijki.
- Heh.. Dzięki.. Tobie też. No.. Zaczynaj i pokarz mi jak to się robi mistrzu.. - Alex stanęła obok przyjaciela i czekała na jego ruch. Chłopak spojrzał na Olę, wziął kijek i uderzył. Za jednym 'machem' trafił do dołka. Alex prawie zapomiała, że się mruga i wciąż patrzyła się w miejsce, w którym wylądowała piłka.
- No to teraz ty - Harold wystawił język, podszedł do dziewczyny i stanął obok.
- A-a-ale jak ty to.. jeju.. emm.. ja też tak umiem - Ola podeszła do swojej piłeczki i przez kilka minut próbowała przyjąć pozycję. Harry w tym czasie usiadł na trawie.
- Hahha.. Łokieć trochę wyżej.. Za wysoko.. O.! - chłopak zaczął mówić Alex jak się ma ustawić - Hahha.. Tyłek trochę wypnij...
Ola próbowała wykonywać polecenia przyjaciela. W końcu uderzyła.. Jednak.. piłeczka nie wleciała do dołka. Została wybita w krzaki...
Przyjaciele grali jeszcze jakiś czas. Harry cały czas trafiał.. Czasem wystarczyły mu 3 czasem 4 podejścia. W nielicznych przypadka udawało mu się za pierwszym.. Po kilku dołkach Ola siadła z rezygnacją na trawie.
- Weeeź.. To nie jest gra dla mnie.. Jeśli ma być tak przez cały czas to ja odpadam..
- Oj daj spokój.. Jak na pierwszy raz dobrze ci idzie - loczek podszedł do Alex i kucnął przed nią. Ona zgromiła go wzrokiem i popatrzyła się w punkt za nim. Po chwili zaczęła się śmiać.
- Tamte 3 dziewczy za Tobą cały czas się na Cibie gapią. - powiedziała szeptem, powstrzymując się od śmiechu. Harry spojrzał za siebie i uśmiechnął się do 'fanek'.
- Nie mogą się oprzeć mojej boskiej urodzie więc mnie pożerają wzrokiem. - Styles spojrzał na przyjaciółkę i się zaśmiał.
- Ah tak.? To idź do nich Bogu. Jak nie to one tu podejdą..
- Jesteś pewna.? Wiesz.. pozbawianie Cię mojej obecności może źle wpłynąć na Twoją psychikę.
- Ehh.. Taaak.. Będę tu umierać z braku możliwości patrzenia na Twoje loczki.. - Ola się zaśmiała i poczochrała fryzurę chłopaka. - No idź..
Hazza uśmiechnął się do Alex po czym wstał i ruszył w stornę obserwujących go dziewczyn.
Wrócił po 20 minutach i stanął nad Olą, która postanowiła się poopalać.
- Nie za wygodnie Ci tu.?
- A.. Emm.. Noo.. Już wróciłeś.? Koleżanki chyba były Cię bardzo spragnione widzę..
- Heh.. Taa - loczek potarł dłonią kark. - To kontynuujemy grę.?
- Ha.. Haha.. Hahahha.. Nie.. Proszę Cię ja w dołki nie trafiam.. - Alex podniosła się z ziemi i poprawiła ubranie..
- Oj no chodź.. Pomogę Ci.. - Harry złapał Alex za rękę i pociągnął w kierunku piłeczki. - Połóż dłonie na kijku.. - Harold odwrócił Olę tyłem do siebie i położył swoje dłonie na jej. - To jest bardzo ważne jaki wybierzesz. Woods jest najlepszy do wykonywania uderzeń na długie loty piłki. Są jeszcze Irons, Wedges i Putter. Ale o tym później - Chłopak się uśmiechnął i spojrzał na Alex. - Ustaw się w lekkim rozkroku. Tak. Dobrze. Musisz pomyśleć jak będzie leciała piłka i ustaw się bokiem do tego kierunku. Uwzględnij siłę wiatru i powieszchnię terenu. - Harry był widocznie skupiony nad tym co mówił Oli. Ona jednak czuła się dość.. hmm.. nietypowo w jego objęciach. Czuła jak chłopak napiera na nią swoim ciałem. Jednak.. W tej chwili starała się o tym nie myśleć i skupić na tym co mówi Hazza. -  Kluczowym elementem gry jest samo uderzenie. Jeśli znajdziesz odpowiednią technikę to siła nie będzie miała na to dużego wpływu. Tutaj nie jest najważniejsze użycie siły swoich mięśni, ale skierowanie kija w odpowiednim kierunku. Zamach weź zza głowy. Przy uderzeniu najlepiej wykonać ćwierćobrót w pasie. W tym samym czasie jedna stopa stoi cały czas nieruchomo na ziemi, a pięta drugiej lekko się podnosi i przekręca. - Chłopak złapał Olę w biodrach i wykonał przed chwilą objaśniony ruch. - A więc.. Ręce na kijek, stopy kilkadziesiąt centymetrów od piłeczki, rozkrok i jedziemy - W tym momencie Ola i Harry jakby 'złączyli się w jedno' i wykonali wspólne uderzenie. Piłka poleciała wysoko i daleko. Spadła na skoszonej trawie niedaleko dołka. - No widzisz.? Teraz wystarczy urzyć Puttera by piłka wpadła do dołka. - Harry się uśmiechnął widocznie z siebie zadowolony.
- Dzięki, dzięki, dzięki. No.. Widzisz.. Mówiłam Ci, że tak potrafię. Ja Ci po prostu fory dawałam - Ola przytuliła przyjaciela i starała się pod wpływem żartu, ukryć buzujące w niej emocje.
- Taak.. Jasne jasne - Styles zaśmiał się widząc nieudane próby dziewczyny. Mimo, że starała się ukryć prawdziwe emocje, uśmiech nie znikał jej z twarzy.
Przyjaciele grali dalej. Oli szło już lepiej po wskazówkach Hazzy, ale jednak jeszcze dużo jej brakowało do osiągnięcia takiego poziomu jak Harry. W pewnym momencie Alex zaczęła krzyczeć.
- HA.! TAK.! TRAFIŁAM.! UDAŁO SIĘ.! ZA PIERWSZYM RAZEM.! TAK! WOHOO.! Widziałeś.? - Ola skakała z radości. Gdy się odkręciła zobaczyła jak Harry niemal tarza się ze śmiechu. - O co Ci chodzi.? Przecież trafiłam do dołka tak.?
- Hahahahha... Tak.. Hahhha.. Trafiłaś do dołka.. Hahah.. Tylko.. Hahha.. To nie Twój dołek.. Hahhah - Styles płakał ze śmiechu.
- Ale jak to.? Że co.? - dziewczyna spojrzała w miejsce wylądowanej piłki. Faktycznie.. Trafiła do dołka.. Tylko.. To był dołek tamtych dziewczyn, które gapiły się na Hazze. Oli mina zrzedła widząc, że one także ledwo powstrzymują się od śmiechu. Wkurzona rzuciła kijek na ziemię i ruszyła w kierunku wyjścia. Jednak
droga nie była za krótka więc czekała ją chwila marszu.
- Ej.! Stój.! Gdzie ty idziesz.!? - Harry poderwał się z ziemi i spojrzał w kierunku oddalającej się Alex. Jednak nie otrzymał odpowiedzi.
Ola szła w dość szybkim tempie. Właściwie sama nie wiedziała czemu się zdenerwowała.. Może dlatego, że świerzo po okresie.?
- No nie uciekaj już.. Co ci się stało.? - W pewnej chwili podjechał po nią Harry. Alex dalej szła w milczeniu i nie zwróciła uwagi na chłopaka. - Oj przepraszam. Nie powinienem się śmiać.. Ale.. To było zabawne.. No chodź bo chyba za wolno jadę i za chwilę silnik zgaśnie..- W tym momencie Ola przystanęła i skierowała się w stronę Styles'a. - Czemu tak się zdenerwowałaś.?
- Czasem mam takie dni..
- Takie dni.?? Aa.. Dobra kumam.. Ale, że teraz.?
- Nie.. Już po..Z resztą nie powinieneś się o to pytać..
- Przepraszam. Myślałem, że będziesz już chciała wracać i z dalszego ciągu nici.. Ale dobra.. No.. Wsiadaj.. Proszę.. - Harry szeroko się uśmiechnął. Ola nie mogła mu nie odpowiedzieć tym samym. Wsiadła na miejsce obok niego i ruszyli.
- No dobra.. Ej.. A skąd ty w ogóle masz ten 'samochód'.? Przecież nie wyporzyczaliśmy.?
- No chyba nie myślisz żebym za Tobą biegł z dwoma torbami kijków. Poprosiłem Sashę, Lucy i Jenny..
- Że kogo.? - Ola była wyraźnie zdziwiona.
- No te 3 dziewczyny, które się na mnie gapiły.. - Harry się zaśmiał i zaparkował przed kafejką przy wyjściu.
- Aaa..

Parę minut później już przebrani siedzieli na zewnątrz kafejki.
- Robi się ciemno. - powiedziała Ola kończąc mrożoną kawę.
- Dobra to ja to dopiję i jeszcze gdzieś cię zabiorę.
- Co.? Gdzie.?
- Niespodzianka. Mam nadzieję, że się zgodzisz. - Harry poruszał brwiami i się uśmiechnął.

(...)
- A-a-ale, że ty na serio.? - Spytała niepewnie Ola stojąc z Harry'm przed dość sporym budynkiem.
- No tak. Całkowicie poważnie.. Na te twoje humorki Ci się przyda. - Hazza puścił oczko.
- A ile ty to razy robiłeś.?
- 5.
- Ile.?!? Yym.. Jesteś pewny, że to dobry pomysł?
- Tak. Ale jeśli nie chcesz...
- Nie.. No dobra.. W sumie jakiś czas myślałam nad tym.. A to nie boli.?
- Na początku może trochę.. Ale później się przyzwyczajasz i ból mija. A jak będzie bolało to będziesz mogła mnie gryść, drapać, ściskać itd. - chłopak się zaśmiał. Lecz widząc lekki strach w oczach Oli dodał.- Ale nie bój się. Będzie fajnie- Harold pociągnął Alex do środka.


- Louis! Coś ty zrobił z tym pokojem? - Eleanor stała w progu, oczekując na męża.
- Ym...a! O to ci chodzi...
- No tak...o TO. Dokładniej o ten syf!
- Jaki syf? Tu jest czysto...no w miarę. Oj, nie złość się. Złość piękności szkodzi. No i przy okazji dziecku, prawda Tommo? - Lou zaczął 'rozmawiać' z brzuchem Eleanor.
- Eh...a powiesz mi chociaż po co kupiłeś tyle pluszaków?
- Jak to po co? Dla dzidziusia... - Lou odkręcił żonę w stronę lustra i sam staną obok niej. - Spójrz jak ślicznie wyglądamy. Jeszcze Tommo w środeczku..
- Ty chyba się za bardzo przejmujesz... - El pogładziła Louisa po twarzy.
- Nie... Po prostu chcę, żeby było idealnie - odparł Boo Bear całując żonę.
- Już jest idealnie...- wyszeptała Eleanor. - Oh, mógłbyś się chociaż ogolić...
W tym momencie Louis zaczął specjalnie drapać El swoim zarostem, po czym wziął ją na ręce i ruszył w stronę sypialni...


- CHOLERA!!! Boli.!! Ja piernicze.! - Alex ściskała dłoń Styles'a za każdym razem gdy czuła ból.
- Spokojnie. Za pierwszym razem zawsze boli. Potem już nie czujesz.. - uspokajał ją chłopak.
- Tylko ty nie siedzisz na moim miejscu..
- Ale mnie też na początku bolało. Już jest dobrze..

*w tym samym czasie/kilka godzin wcześniej*
- Hej! Co tak szybko? Nie było cię nawet godzinę... - zaczął Zayn, gdy tylko zobaczył wchodzącego do domu Niall'a.
- Taa... - wymamrotał Furby, wchodząc do kuchni.
- Stary...co jest? Wszystko OK?
- No właśnie nic nie jest okay - blondyn schował twarz w dłoniach.
- Pokłóciłeś się z kimś?
- A żebyś wiedział...nawet gorzej.
- Zabiłeś kogoś? - Zayn próbował rozluźnić sytuację. Jednak to pytanie nie pomogło. - No mów.
- Eh...byłem u Claudii..
- Jak zwykle... - dopowiedział Malik, wznosząc oczy do góry.
- Daruj sobie. Ona...jest w ciąży.
- Co!?
- Słyszałeś...tylko ani słowa chłopakom. Sam im powiem...najpierw muszę się z tym oswoić.
- Dobra nie powiem. Tylko co w tym złego, że ona jest w ciąży?
- Jaja se robisz? Wiesz...my nie planowaliśmy dziecka - Niall był poddenerwowany.
- No to trzeba było uważać.
- Łatwo ci mówić...Pan ostrożny się znalazł...
- Eh...dobra, nie ważne. A co będzie dalej? Chyba nie zostawisz jej?
- Sam nie wiem... Ja jeszcze się do tego nie przyzwyczaiłem, ok? To się dzieje za szybko. Nawet nie wiem czy chcę to dziecko - tym zdaniem Niall rozzłościł bruneta.
- Jak to 'nie wiesz czy chcesz to dziecko'!? Nie uważałeś, to teraz będziesz miał obowiązek! Lepiej to jeszcze przemyśl... - Zayn poklepał przyjaciela po ramieniu, po czym wrócił do salonu.
- Jakby co to będę u siebie - poinformował przyjaciela Furby, po czym zniknął na piętrze.



Harry podjechał pod dom dziewczyn.
- Wejdziesz.? - spytała Ola wychodząc z auta. - Jest po 1 więc może zostaniesz na noc.?
- A wiesz, że z miłą chęcią. - odparł Loczek i razem z Alex weszli do środka.
Ich oczom ukazał się dość przykry widok. Claudia siedziała na kanapie otoczona górami chusteczek.
- O jesteś.? Cie.. - jej oczy wyglądały gorzej niż u królika. Były całe spuchnięte i czerwone. Jej głos się łamał i ledwo co zdąrzyła przywitać przyjaciół.
- Jeju co Ci się stało.? Myślałam, że już śpisz..- brunetka natychmiast podbiegła do przyjaciółki i ją przytuliła.
- Powiedziałam mu..
- I co.?
- Nie chcę mieć z nim nic wspólnego. - Claudia zaczęła znów płakać. - Niech tu się nie pokazuje.!
- Emm.. Niewiem czy to odpowiedni moment na te pytanie ale.. o co chodzi.? - Styles kucnął przy dziewczynach.
- Chodzi o to.. - Claudia próbowała coś powiedzieć.
- No bo okazało się, że jest w ciąży z Niall'em. Jak wychodziłam to miała mu o tym powiedzieć bo akurat minęłliśmy się w drzwiach.
- To gratulacje. - Harry się uśmiechnął ale później skapnął się, że dziewczyna jest smutna. - Ej. Co on Ci powiedział.?
- Poczekaj. Niech się uspokuje. Zrobię nam herbaty. - powiedziała Alex i poszła do kuchni. Gdy wróciła Claudia już się trochę opanowała.
- Ehh.. To było tak. Jak już go poinformowałam to najpierw nic nie mówił. Potem zaczął mówić, że jak to się mogło stać, że przecież uważaliśmy... - Claudia opowiedziała przyjaciołom jak to było dokładnie. - No i na koniec powiedział, że w ogóle nie wie czy chce tego dziecka... I wyszedł.
Ola z Harry'm nie mogli uwierzyć w to co powiedziała im przyjaciółka. Nikt nie spodziewał się takiej reakcji.. I to po Niall'u.
- Jestem. Znaczy.. Jesteśmy z Tobą. Miałabym ochotę skopać mu ten tyłek, ale myślę, ze on jest po prostu w szoku.. Jak on mógł coś takiego powiedzieć.??
- Pomożemy Ci. Nie będziesz sama. A ten debil jak do siebie dojdzie to wróci. - Hazza pogłaskał dłoń Claudii.
- Dzięki. Ale bez Niall'a to nie będzie to samo... Myślałam, że się ucieszy.. Że razem będziemy oczekiwać tego maleństwa..
- Oj daj już spokój. Wiem, że dobry facet i wróci.. A jeśli nie, to widocznie nie zasługuje. Ja jak wrócę to jeszcze dam mu do wiwatu. - Harry lekko się uśmiechnął do szatynki.
- Poradzimy sobie. Mój pokój się przerobi na pokój dla dziecka.. będzie git. A jak zaczniesz rodzić to Harry pójdzie na porodówkę zamiast Niall'a. Albo jeszcze lepiej.. Oddaj mu ten brzuch i urodzi za ciebie. W końcu jest wyspecjalizowany w tych sprawach - Ola szturchnęła Styles'a w bok i wszyscy się zaśmiali.
- Hahahah.. No w sumie racja.. - Claudia wykrzywiła usta na coś w stylu uśmiechu. - Ale dobra.. Skoro tak mówicie.. Dzięki, że mogę na was liczyć - dziewczyna przytuliła przyjaciół. - A jak tam u was. Co robiliście.? - dziewczyna spojrzała na Olę, a potem na loczka.
- Emm.. Byliśmy na golfie.. Mistrzu pokazywał mi jak się gra - Alex się zaśmiała.
- Noo.. a potem.. Bo chyba przez 9h nie graliście...
- Ym.. - Ola spojrzała na Harry'ego i się uśmiechnęła. On odwzajemnił jej uśmiech - No.. Można powiedzieć, że zaszalałam...

* * *

Liam i Danielle ;D

Gazetka ;P

-''Playboy?'' 
 - ''Yeah...'' ;)

Hazza i Malik czytający pisemko xD


Strój Alex.

Uderzenie.! ;)

"Za pierwszym razem.. Ha.!"

Loczek 'goniący' Olę.

Już przed kafejką.

Miś dla małego Tommo ^.^

- Widzisz jaka jesteś piękna.? ;)

Niall po powrocie do domu...

Pierwsza reakcja Niall'a ;//

Nasi boysi ;D

7 komentarzy:

  1. Wciągające ^^ Ciekawe... nie moge się doczekać następnego rozdziału :D Oby tak dalej... ciekawi mnie o co chodzi z Alex i Hazzą :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże... Wy chyba chcecie zebym dostała pzed wczesnego zawału ja na serio myslalam, ze Liam ''jest'' gejem.... A ja chyba domyslam sie o co chodzi z Alex i Hazzą. ;p Prawda Alex.? Ale nie chodzi mi o moje zboczenie... ;) A co do Claudii to myśle, ze Niall bd się cieszył jak jakis idiota. Rozdział SUPER. Zycze weny i czekam nn. ♥
    ~~Ola~~

    P.S. To chyba mój najdłuższy komentarz. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Superzajebiście uwielbiam ten blog

    OdpowiedzUsuń
  4. super
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    Zapraszam. Fajne imaginy. Licze na komentarze ;3 Z góry dziękuje ;DD

    OdpowiedzUsuń
  5. Czemu nie ma jeszcze następnej części? :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Nowy imagin !
    zapraszam do mnie wszystkich chętnie przyjme w odwieddziny i licze na komentarze kochani. ;)
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. to jest genialne. prosze napisz szybko nastepny rozdzial.
    -

    OdpowiedzUsuń