Hejka.!
Mam dla was pewną wiadomość. Przez następne 2 tygodnie jesteście skazane na samą Claudię (pewnie sie obrazi za to "skazane" ;P), ponieważ ja lecę do cioci do Londynu. Może spotkam 1D... ;D Nie, to w moim przypadku raczej niemożliwe... A więc kolejne rozdziały będą pisane przez samą Claudii.
See U Soon...:D
-To ty już nie śpisz? - spytała Claudia, wchodząc do kuchni w piżamie z ciasteczkowym potworkiem.
- Jak to ,,już''? Jest 7:00. Za godzinę mamy zajęcia -powiedziała Alex, robiąc sobie śniadanie.
- Kobieto! Jest sobota.
- Serio? Eh...a mogłam pospać.
- Dobra...nie ważne. Lepiej zrób tosty - powiedziała Claudia, patrząc jak Ola gromi ją wzrokiem. - To znaczy...proszę, zrób mi tosty.
- Tak lepiej - Alex uśmiechnęła się i już po 5 min. nałożyła po 4 tosty dla każdej.. Dziewczyny wspólnie zasiadły do stołu.
- Danielle i Eleonor są naprawdę fajne. A ta cała Caroline wydaje się być miła, choć ciut podejrzana - mówiła Claudia.
- Yhym...wczoraj było jakoś inaczej, nie sądzisz? - spytała przyjaciółka.
- Czy ja wiem...to pewnie przez Caroline. Chłopcy chyba za nią nie przepadają, no ale starają się być mili, skoro Harry z nią jest.
- To oni są razem? - Alex starała się ukryć zdziwienie.
- Niestety...Harry podobno powiedział, że każdy zasługuje na drugąszansę.
- Ou...no niby tak. Ej...a skąd ty to wiesz?
- Gadałam z Louisem. Spoko gość - mówiła Claudia. Zauważyła, że Alex zamyśliła się. - O! Przypomniało mi się! Wiesz, że Liam sięzaręczył! Niemożliwe. W sumie możliwe, ale i tak szok. Danielle pokazywała wczoraj pierścionek. Taki śliczny - Claudii buzia sięnie zamykała.
- Nie zapominaj, że byłam tak razem z tobą, wiec też to wiem.
- Heh...no tak. A...dzwonił Will. Pytał czy nie chcemy dzisiaj pograć z nimi w siatkę, bo wynajęli halę. Wiesz...tradycyjny skład.
- O. Fajnie. Na którą mamy tam być?
- 10:00.
- Eee...to mamy jeszcze czas. Idę się ubrać - powiedziała Alex. Obie dziewczyny poszły do swoich pokoi.
- Hej! Wszyscy są? - spytała Ola, gdy podeszły do grupy znajomych, stojących przed halą.
- Czekamy jeszcze na Sandrę i Matta. Fajne buty Claudia. O! A ten płaszczyk Olu... zacny milordino - powiedziała Sophia.
-Dziękuję. - powiedziały jednocześnie Ola i Claudia.
Gdy wreszcie rodzeństwo się zjawiło, grupka weszła do środka.
- Ok. Dziewczyny, macie szatnie nr 3, a my 4 - powiedział Matt, dając kluczyki Saily.
Saily była zgrabną dziewczyną. Miała bujne, rude włosy. Sandra była wysoką blondynką z gdzieniegdzie niebieskimi pasemkami. Obie były miłe i towarzyskie. Tak samo Sophia. Sophia była Azjatką. Miała długie, proste, czarne włosy. Po 10 minutach wszyscy spotkali sięna hali w sektorze B.
- To co? 4 na 4? - zapytał wysoki brunet, Will.
- Tylko trzeba się podzielić - odezwał się Matt.
- Nie ma problemu. Ja, Saily, Matt i Sophia w jednej drużynie, a w drugiej Alex, Will, Sandra i Jason - powiedziała Claudia.
- No i ok. Gramy 3 sety do 25. Wasza piłka - powiedział Jason.
Walka była bardzo wyrównana. Ostatecznie wygrała drużyna Alex 2:1 w setach.
- Kurcze! A moglibyśmy wygrać - powiedziała Sophia, przebierając się.
- Oj, to tylko gra...no, ale rzeczywiście tego ostatniego seta przegraliśmy minimalnie - powiedziała Claudia. - Ym...widziałyście Olę?
- Nie wiem...chyba już poszła - odpowiedziała Sophia. - Coś nie wyglądała za dobrze.
- Eh...pewnie czeka w samochodzie. Muszę z nią pogadać. Pa dziewczyny! Jak będziecie chciały jeszcze pograć to dajcie znać -pożegnała się Claudia. W drodze do samochodu pożegnała się równieżz chłopakami. Gdy wyszła z budynku, zastała siedzącą na ławce Alex.
- Ej...ładnie tak mi uciekać? - spytała, z udawanym wyrzutem, Claudia.
- Przepraszam...po prostu - w tym momencie Ola przytuliła przyjaciółkę.
- Chodzi o Harry'ego? - spojrzała na Alex, która kiwnęła głową.- Może spróbuj traktować go jako kumpla? Wiesz dobrze, że nie zmienimy jego decyzji...Życie jest zbyt krótki by się zamartwiać o jakiegoś chłopaka, który chodzi z prawie 40-letnią babą...
Alex zaśmiała się.
- W sumie to masz rację. Dobra...chodźmy do domu. Łap - rzuciła kluczyki w stronę Claudii. - Ty prowadzisz.
- Hah...ok - odpowiedziała przyjaciółka, wsiadając do samochodu.
- Ym...dwa wywiady i jeden koncert. Ale za to jutro calutki dzieńwolny...
- Eh...A Liam już wrócił?
- Liam i Louis będą już na miejscu. Idź obudź Harry'ego. Za półtorej godziny musimy być w radiu.
Zayn poszedł na górę do pokoju Loczka. Ten jednak nie spał, a rozmawiał z kimś przez telefon.
- Nie, dzisiaj się nie spotkamy. Przepraszam. Yhym...Tak...No jutro mamy wolne...Ok...To do zobaczenia jutro...Pa! - Harry zakończyłrozmowę i rzucił blackberry na łóżko.
- Caroline?
- Yhy.
Zayn wzniósł oczy do góry.
- Za 1,5 h mamy być w radiu. Lou i Liam będą już na miejscu. Szykuj się.
- Dobrze, już idę - odparł Hazza, wchodząc do własnej łazienki. Zayn zszedł do kuchni.
- I co? Wstał? - spytał Niall, kończąc śniadanie.
- Ta...już nie spał. Rozmawiał z Caroline...
- Eh...
- Jutro zamierza się z nią spotkać.
- Czyli będzie tak jak dawniej... - zaczął blondynek.
- Co masz na myśli? - dopytywał Zayn.
- No, że Harry będzie się spotykał z Caroline w każdej wolnej chwili... Bóg wie co oni tam robią u niej w domu.
- Obrzydzasz mnie... - Niall tylko się zaśmiał.
Harry zszedł w końcu do kuchni.
- Jak planujemy Wigilię? - zapytał.
- Ym...nie wiem. No właśnie. Rozjeżdżamy się do rodzin czy zostajemy w gronie przyjaciół? - spytał blondyn.
- Musimy to ustalić z resztą zespołu.
- Pożyjemy, zobaczymy - podsumował w końcu Zayn. - A czemu pytasz, Harry?
- Nie, po prostu chciałem wiedzieć, bo Caroline...
- ...cię zaprosiła - dokończył za przyjaciela Niall.
- No...tak.
- Eh...a nie mówiłem? - Niall popatrzył na Zayna. Harry spojrzał na chłopaków zdezorientowanym wzrokiem.
- Chodźmy już, bo się spóźnimy - powiedział Zayn. Przyjaciele wyszli z domu i wsiedli do samochodu, otoczonego przez ochroniarzy. W końcu ruszyli w stronę radia.
***
Sweet piżamka Claudii ;P
Tosty ;P
Hala sportowa.
Szatnie ;D
Strój Alex.
Kostium Claudii
Mecz siatki.
Ubranie Oli.
Strój zimowy Claudii.
Harry rozmawia z Caroline.
Nasi przystojniacy xD
super - Mania
OdpowiedzUsuń