Oczom przyjaciółek ukazał się jasnoróżowy pokój. Białe meble, pluszaki,
oczojebne różowe firanki...Pokój wyglądał jak niedopracowany salon lalek Barbie.
Na kanapie siedziała - jeśli tak to mozna ująć - szczupła, rudowłosa kobieta.
Odwrócona tyłem do dziewczyn próbowała pomalować sobie paznokcie u nóg. Kiedy
usłyszała otwieranie drzwi odwróciła się.
- O zgrozo! - krzyknęła Alex, zakrywając
ręką usta.
- Barbie chyba szamponetka nie podziałała
- szepnęła Claudia, po czym razem z Olą zaczęły się śmiać.
Kobieta, jak już wspomnialam, miała
długie rude włosy, gdzienigdzie były widoczne loczki. Na jej brązowe oczy
opadała blond grzywka z odcieniem zieleni i brązu. Twarz miała szczupła, bladą i
pokrytą zmarszczkami. Kości policzkowe były przykryte warstwą niedokładnie
zmytej maseczki. Ubrana w biale rurki i jasnoróżową bluzkę odkrywającą dekolt,
krzyknęła:
- Co wy sobie wyobrażacie!? Wchodzicie ot
tak do czyjegoś pokoju i jeszcze się głupio śmiejecie!? Gdzie wasza kultura! Po
co przyszłyście!? - już nie krzyczała, a darła się mieszkanka ,,PollyWorld'u''.
- Haha...Przepraszam...haha...ale...- nie
mogla wydusic slowa Alex.
- Chyba pomyliłyśmy
pokoje...przepraszamy, już wychodzimy - uratowała przyjaciołkę Claudia.
- Wynocha! - zdążyła wrzasnąć jeszcze
kobieta.
- Hahaha...ale wpadka...- powiedziala
Alex, zamykając drzwi.
- No...tak trochę - powiedziała Claudia.
- Ty! To pokój 71d, a nie 71b...
- My jesteśmy w 71b! Pomóc w czymś? -
odezwał się głos zza pleców dziewczyn. Był to chłopak oczarnych włosach,
ciemnej karnacji i brązowych oczach.
- Zayn...- szepnęła Claudia,
wytrzeszczając oczy. Nie zauważyła nawt Harry'ego, który stał obok.
- Ogarnij się... - powiedziała Alex -
Długo tak stoicie?
- Nie wiem... Jak usłyszeliśmy krzyki,
przyszliśmy... To jak pomóc w czymś?
- Emm... Tak... W drodze do radia
spotkałyśmy kobietę. Najprawdopodobniej mama któregoś z was. Dała nam to byśmy
przekazały- odparła Alex wskazując papierowa torebkę.
- O! Dzięki. Tak to moja mama. Zawsze
była nadopiekuńcza- powiedział Harry robiąc minę "luzaka".
"Pewnie nie chce wyjść na maminsynka"-
pomyślała Ola podając mu torbę.
- O co chodziło z tą babką? Słychać ją
było na końcu korytarza. - powiedział Zayn.
- A...Nic. Pomyliłyśmy pokoje i... no...
jak ją zobaczyłyśmy to zaczęłyśmy się śmiać... -wytłumaczyła
Claudia.
- Uuuu... Nieładnie... - powiedział
mulat, robiąc minę taty, karcącego dzieci.
- Oj proszę cię. Ty byś się nie śmiał
widząc pomarszczoną marchewę z dekoltem na wierzchu, której nogi wykrzywiaja się
na wszystkie strony, a ona siedzi w domku dla lalek? - powiedziała Alex
naśladując marchewę. Wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Co wam tak wesoło? Mieliście iść tylko
po żarcie, a tu juz panienki znaleźliście. - powiedział blondyn wychodzący z
pokoju 71b.
- A nic. Nie ważne. A jedzenie to
przyniosły dziewczyny od mamy Harry'ego.
- Ej... A co wy tak w ogóle tu robicie?
Nie macie dzisiaj koncertu? - spytała Claudia wycierając łzy z oczu.
- Mamy jeszcze dzisiaj o 13.30 wywiad. A
wy? Pracujecie tu? - spytał Hazza.
- Nie...nie... Co ty? Wariat? Przyszłyśmy
po odbiór biletów. - powiedziała Ola.
- Jakich biletów?
- Wygrałyśmy bilety na wsz dzisiejszy
koncert z wejściem za kulisy - odparła Claudia patrząc na Zayna.
- Oo... To fajnie... - wyszczerzył się
mulat pokazując rządek białych zębów. Podchwycił wzrok Claudii i puścił do niej
oczko.
"Matko! Zaraz odpłynę... Ogarnij się
idiotko! Przecież on tak do wszystkich, a ty sie ślinisz..."
- Cholera! Która godzina?! - krzyknęła
Ola.
- 12.56. A co?
- Musimy odebrać bilety do 13.00! Za
chwilę przepadną.
- Aaa... No to lećcie. Chcemy się jeszcze
zobaczyć, nie? - powiedział Zayn spoglądając na Claudię.
- Tak, tak! Pa! - krzyknęły dziewczyny
zbiegając po schodach.
Hahahahhahahahahah xd
OdpowiedzUsuńMyślałam ,że ten jasnoróżowy pokój będzie od chłopaków. HAhahahhahahah xd
Jestem tępa xd
A poza tym to podoba mi się :D
super - Mania
OdpowiedzUsuń