Jak po wróżbach andrzejkowych? Co wam wyszło?
Zaczął się weekand i oby trwał jak najdłużej :D
Tak na marginesie.. Wczoraj znalazłam kawałek wywiadu z Cher Lloyd. Osobiście ją bardzo lubię i jej piosenki są niesamowite. Nie wiem czy już słyszałyście jej piosenkę z Becky G 'Oath'. Na TYM nagraniu śpiewa kawałek i mówi, że ta piosenka powstała głownie z myślą o młodych dziewczynach. Zaczęcam do przesłuchania i piosenki, i wywiadu :D
A teraz.. UWAGA! UWAGA! Padniecie.. też wczoraj znalazłam.. Śmiałam się prawie bez opanowania xD
1D & Barbie
A teraz już nie przedłużając.. Kolejny rozdział..
*kilka dni później
- ZAYN!! Ile razy mam ci powtarzać, że nie pierzesz tej koszuli z innymi bo wszystkie się zafarbują!!! - krzyknęła Perrie z łazienki. Siedziała przed pralką i wyjmowała z niej ubrania. Wszystkie, wcześniej szare rzeczy zabarwiły się na niebiesko..
Do pomieszczenia wszedł Zayn. Gdy zobaczył wszystkie zabarwione ubrania, mina mu zrzedła..
- Eee.. Co się stało?
- Co się stało?! Co się stało?! Ty się pytasz co się stało?!
- Ale uspokój się..
- Jak mam się uspokoić skoro wszystko jest niebieskie.. Rzeczy białe pierze się oddzielnie.. A szczególnie nie z tą koszulą! Ją pierze się ręcznie.. Widzisz? - Perrie podeszła do chłopaka wskazując metkę na koszulce - Nie dość, że farbuje to jeszcze się cała zmechaciła..
- Kochanie.. Uspokój się.. Źle to wpłynie na twoją ciążę..
- Gdzieś mam tą ciążę skoro nawet prania nie umiesz zrobić.. - blondynka wcisnęła koszulę Zayn'owi do rąk i wyszła z łazienki. Chłopak stał tam chwilę.. Nie był do końca pewny czemu jego dziewczyna aż tak się zdenerwowała.. Po jakimś czasie zaczął zbierać ubrania z podłogi i włożył je do miski.
- Niebieskie czy nie niebieskie, trzeba rozwiesić.. - stwierdził sam do siebie i z praniem wyszedł na taras. Rozstawił suszarkę i zajął się rozwieszaniem. Podśpiewując sobie w tym czasie piosenkę Kenye West'a.
Gdy skończył, postanowił pójść porozmawiać z Perrie. Wszedł do ich sypialni i położył się obok niej na łóżku.
- Przepraszam.. - usłyszał głos dziewczyny.
- Za co? - zdziwił się.
- Za to, że tak się uniosłam.. Też jesteś człowiekiem i masz prawo popełniać błędy.. A mi może zaczyna co raz bardziej udzielać się ta ciąża.. - blondynka odwróciła się w stronę Malik'a. Ten się tylko zaśmiał i pocałował ją w nos..
- Mam rozumieć, że teraz będę musiał znosić te twoje humorki? - spytał rozbawiony.
- Noo.. Przez kolejne 6 miesięcy masz ze mną przesrane..
- Chyba kolejne 6-dziesiąt lat.. - powiedział za co oberwał poduszką.
Lux z rodzicami opuściła dom Styles'ów jeszcze wczoraj przed wieczorem. Dzisiaj mieli wyjechać także Harry i Ola. Jednak teraz Harry wraz z mamą i siostrą przygotowywali obiad w kuchnia. Alex w tym czasie rozmawiała w ogrodzie z Robinem. Pomagał mu kosić trawę, oczyszczać ziemię z niepotrzebnych chwastów..
Ann wyjrzała przez okno i spojrzała na nich.
- Jak wam się układa? - spytała syna.
- Ale, że mnie i Alex? - odpowiedział pytaniem na pytanie Harry. Nie podniósł nawet wzrok spod krojonej marchewki.
- Yhym..
- Świetnie... A czemu pytasz?
- Niee.. Nic.. Tak pytam.. - p. Cox oderwała się od okna i zerknęła do piekarnika. - Nie wydaje ci się, że ona może nie chcieć ciebie i twojej miłości tylko..
- Mamo! - odezwała się Gemma upominając rodzicielkę.
- Co mamo? Martwię się o syna..
- Czemu przyszło ci to do głowy.. Jesteśmy ze sobą szczęśliwi i nie wydaje mi się żeby Alex miała inne zamiary.. - odparł poddenerwowany Hazza.
- Jak jesteście szczęśliwi to dobrze.. Ale.. Nie myślałeś, że może się z tobą zadawać ze względu na twoją urodę.. Pieniądze..
- MAMO!! - krzyknęli równocześnie Gem i Harrey.
- Posłuchaj.. Najpierw namawiałaś go do zerwania z Carolina bo była za stara.. Chciałaś żeby był z Olą.. A teraz kiedy z nią jest coś ci nie pasuje..
- Dobrze się dogadujemy i mam pewność, że nie jest ze mną ze względu na moją urodę..
- A może po prostu chce cię wykorzystać i potem chwalić się, że Harry Styles ją zaakceptował.. Może złapać cię na dziecko albo szantażować..
- Przestań! Proszę cię przestań! - Harry zdenerwowany podszedł do matki. - Ola taka nie jest.. Jesteśmy ze sobą miesiąc i nie mamo.. nie robiliśmy tego.. Nie ma podstaw.. Z resztą.. Co ja mówię.. Nigdy by czegoś takiego nie zrobiła..
- Ostatnia twoja dziewczyna.. Znaczy jeszcze ta przed Caroline.. Zgodziła się dopiero po dwóch, z tego co opowiadałeś.. - kobieta dalej drążyła temat. - Podaj mi rękawice..
- Tak.. I właśnie dlatego od razu z nią zerwałem... - loczek wykonał prośbę matki i sam podszedł do okna. Spojrzał na siedzących na trawie ojczyma i dziewczynę. Z czegoś się śmiali.. Na widok roześmianej dziewczyny, na buzi Styles'a pojawił się uśmiech.
- Jak nie na urodę to na pieniądze.. Mówiłeś, że to wasza fanka.. Takie zawsze lecą na kasę.. - przerwała znów jego mama.
- Mamo daj mu spokój.. Jest z nią szczęśliwy, a ona z nim.. I to widać.. Jest duży wie co robi.. - dalej Curly Boy się wyłączył. Nie słuchał dalszej części rozmowy siostry z matką. Zaczął myśleć o tym co powiedziała Ann. Sam nie wiedział dlaczego..
W pewnym momencie do środka weszli Alex i Robin.
- Ale przemyśl to chociaż.. I uważaj.. - szepnęła mu matka na ucho, zanim wszyscy siedli do stołu.
Claudia dzisiejszy dzień miała wolny. Nie miała ochoty nigdzie wychodzić więc zaczęła sprzątać. Odkurzyła cały parter i swój pokój. Gdy miała zacząć sprzątać u Oli, rozległ się dzwonek do drzwi.
- O! Wróciła.. Przynajmniej sama sobie posprząta - powiedziała radośnie i zbiegła na dół. Jednak za drzwiami nie stała je przyjaciółka. - Mama?! Tata?! Paulina?! Co wy tu robicie?!
- My też się cieszymy, że cię widzimy.. - odparł jej tata.
- Właśnie.. Może byś nas zaprosiła do środka.. Głodna jestem.. - powiedziała siostra, lekko pretensjonalnie.
- Emm.. Tak, wejdźcie.. - Claudia się opanowała i zaprosiła rodzinę. Wzięła od ojca walizkę i zaprowadziła go na górę, do pokoju gościnnego.
- Jak wy? Kiedy?
- Chcieliśmy zrobić wam niespodziankę. Poza tym stęskniliśmy się za tobą. - powiedziała mama dziewczyny gdy wszyscy siedzieli wspólnie w salonie.
- A Kamil?
- Kamil mieszka w akademiku w Krakowie.. A poza tym wyjechał gdzieś z kolegami.
- Aaa..
- A gdzie Ola? Ponoć razem mieszkacie?
- Tak.. Ale pojechała z Harry'm do jego rodziców. Dzisiaj wraca.. Za jakiś czas powinna być.. A czemu pytasz?
- Bo jej rodzice też przyjechali..
- Tak? To gdzie oni są..
- Zatrzymali się u jej cioci.. Stwierdzili, że to nie daleko i wiesz.. z dziewczynami to trudno by tu było.. - odpowiedział tata Claudii i upił łyk herbaty.
-Niby masz rację.. Oh.. Tak się cieszę, że przyjechaliście. - Claudia podeszła do rodziców i mocno się do nich przytuliła. - Aaa.. To dlatego nie odbieraliście telefony przez jakiś czas.. Dzwoniłam do was..
Oni się tylko uśmiechnęli.
- A gdzie ten twój lovelas? - zaśmiał się mężczyzna. - Kiedy go poznamy?
- Emm.. - Claudia podrapała się w głowę. - Jest u siebie w domu.. Yyy.. Niedługo go poznacie.. - powiedziała, po czym dodała pod nosem - Chyba..
- Ejj.. Mogę zobaczyć twój pokój? - spytała Paulina. - I gdzie ja będę spała?
- Hahah.. Możesz.. A ty będziesz spała.. Tutaj.. - odparła Claudia po chwili namysłu..
- A wy nie miałyście 2 pokoi gościnnych? - spytała mama dziewczyn.
- Noo.. Niby taak.. Ale..
- Co? - Paula przymrużyła oczy.
- Aby trochę zarobić wynajmujemy ten pokój.. - wyjaśniła. Tak właśnie zaczęła się 'spowiedź' przed rodzicami. Jednak po jakimś czasie dali spokój i zaczęli oglądać dom.
- Jestem! - krzyknęła Alex wchodząc z Harry'm do domu. - O! Dzień dobry. Co za miła niespodzianka. Hej. - przywitała się z rodziną przyjaciółki. Hazza podszedł do nich niepewnie i się przedstawił. To samo uczynili rodzice i siostra Claudii.
Siedli wspólnie przy stole i zaczęli rozmawiać. Tata dziewczyny szkolił swój angielski i co chwilę zagadywał Styles'a. Niestety 'szkoła' skończyła się niedługo bo Harry musiał wracać. Pożegnał się uprzejmie z rodziną przyjaciółki i Alex odprowadziła go do drzwi.
- Dziękuję, że ze mną pojechałaś - uśmiechnął się i pocałował dziewczynę.
- Eee.. Spoko.. Tak źle nie było.. - zaśmiała się i uścisnęła loczka. - Uważaj na drodze. - powiedziała i poczekała aż odjedzie.
- Fajny ten twój kotek. - powiedziała Paulina, gdy Ola wróciła do pokoju.
*następnego dnia
Liam i Danielle pojechali z wizytą do Lou. Wzięli ze sobą podarunki dla małych i rodziców. Kupili im klocki i pluszaki. Siedzieli u nich już jakiś czas, a Dan wciąż nie mogła nacieszyć się Tommy'm i Rose.
- Jacy oni słodcy..
- Mówisz to po raz setny.. - zaśmiała się El. Wraz z przyjaciółką siedziały u dzieci w pokoju. Danielle pochylała się co chwila nad śpiącymi dziećmi i mówiła tego typu komentarze.
- No ale co ja poradzę, że taka prawda..
Lou i Liam tymczasem oglądali w salonie mecz. Przeżywali walkę Anglii z Francją z wielką zawziętością.
- No dawaj, dawaj.. JEEEEEEEEEAAAAA.. Gol! - krzyknęli równocześnie. W pewnej chwili zadzwonił telefon Tomlinson'a. Mężczyzna wyszedł na taras by nie przeszkadzać kumplowi.
- Kto dzwonił? - spytał Li, gdy Boo Bear wrócił.
- Geo..
- Kto?
- Georgia..
- Aaa. to.. ta twoja siostra..Przepraszam ale ciągle o niej zapominam.. - Payne wydawał się zakłopotany.
Lou się tylko uśmiechnął i siadł obok niego.
- Ej.. A wy kiedy jedziecie po Jack'a? - spytał Loui upijając łyk piwa.
- W ten weekand. A ty skąd wiesz, że go adoptujemy? - zdziwił się Liam.
- Gadałem z Dan.. Jakoś tak wyszło, że się wygadała.. - Lou zaczął się śmiać. Nagle dołączyły do nich ich żony. Oczywiście od razu zaczęły rozmawiać i zakłucały spokój oglądania. Panowie tylko wywrócili oczami..
Tego dnia Ola i Claudia miały mnóstwo roboty i gości. Przyjechali rodzice Alex, Harry, Niall.. Stwierdzając, że nie pomieszczą się w domu, pojechali do Legoland'u. Niby taki park rozrywki dla dzieci, a jednak dorośli też mogli się w nim świetnie bawić. Harry i Niall mieli tylko niezły ubaw z polskimi imionami i zbiegu okoliczności.. Mianowicie.. Zarówno rodzice Alex jak i Claudii nazywali się Piotr i Joanna.
W miasteczku spędzili kilka godzin. Następnie się rozjechali każdy w swoją stronę pozostawiając przy tym, że na jutro się umówią..
Harry przez długi czas myślał o wczorajszych słowach swojej mamy.. Czy naprawdę ma uważać na Alex? Nie chciał jej sprawdzać ale przez wczorajszą rozmowę zaczął mieć wątpliwości. Nie miał nawet pomysłu jak można by sprawdzić uczciwość Oli.. Nie chciał o tym nawet myśleć, że jego mama miała by rację.. Jednak.. Musiał coś wykombinować.. Dla świętego spokoju..
*w nocy
Ze snu wyrwało Alex dzwonienie do drzwi. Dziewczyna przekręciła się i schowała głowę pod kołdrę.
- Ja nie wyrobie.. - warknęła sama do siebie i niechętnie wstała z łóżka. - Jakby, ktoś inny nie mógł się ruszyć... - Ola ziewnęła i powoli zeszła ze schodów. Wyjrzała przez 'Judasza'. Widząc znajomy zarys postaci, momentalnie otworzyła drzwi. Na dworze lało jak z cebra.. Nawte nie zapowiadało się na zmniejszenie wydajności opadów.. - Co ty tu robisz o tej porze? Wchodź.. - powiedziała do Harry'ego i pociągnęła za rękaw do środka.
- Emm.. Muszę z tobą pogadać..
- O 2 w nocy? - Alex spojrzała na zegarek. - Ehh... Skoro to coś ważnego.. - szatynka wzięła od loczka mokrą kurtkę i powiesiła na wieszaku w łazience, by mogła przeschnąć.
Oboje przeszli do salonu i siedli na kanapie.
- To..
- Poczekaj.. Może zrobię ci herbaty, co? Ogrzejesz się.. - Ola dotknęła dłoni Styles'a. Ten jednak przyciągnął ją do siebie i pocałował.
- Już jest mi ciepło. - chłopak uśmiechnął się ukazując dołeczki.
- Taak.. Aha..
- Ale nie.. To jest ważne.. - nagle Harry zrobił się bardzo poważny. Przytulił dziewczynę do siebie. - Nie mam kasy.. - powiedział powoli i głośną westchnął. - Okazało się, że SYCO wpadło w ogromne długi, a wszystkie pieniądze były sfałszowane... Unieważnili wszystkie kąta..
* * *
Mam nadzieję, że wybaczycie mi brak zdjęć i zadowolicie się filmikami ;)
Hahahhahaha... Ten filmik z barbie mnie rozwalił. ;p A rozdział jest super jak zawsze.. To proste i logiczne z e ty (Alex) nie wykorzystujesz Hazzy dla kasy... :) Ciekawe co dalej bedzie sie dzialo z Eric'iem czy jakos tak. ;p Życze weny czekam na next. :D
OdpowiedzUsuń~~Ja~~ :D
Rozdział zaawalisty...oczywiście czekam na następny. Szkoda że nie było w tym rozdziale Eric. I myślę, że Harry wkręca Alex po to by zobaczyć czy jej uczucie jest prawdziwe. :):)
OdpowiedzUsuńMANIA