KONTAKT

Oto jest oficjalny e-mail bloga marzenia.londyn.1d@spoko.pl Piszcie jak macie jakieś propozycje, pytania, prośby itp.
Mój twitter --> @tohardtobelive

wtorek, 11 września 2012

Story I Part 41

- Samotna, płacząca dziewczyna w parku... Nie boisz się? - Alex gwałtownie podniosła się z ławki. Przed nią stał wysoki, postawny chłopak.  Wytarła oczy i spojrzała na niego. Zdziwiło ją to, że mówi po polsku.
- E-em...my się chyba nie znamy... - powiedziała, ruszając w stronę hotelu. Jednak chłopak, a raczej mężczyzna, zatrzymał ją.
- Olka...my się znamy.
- Skąd ty wiesz jak mam na imię?
- Trudno nie znać - odparł chłopak i wywrócił oczami. Alex przyjrzała się uważniej. Rzeczywiście, skądś go kojarzyła...
- Janek! - krzyknęła i rzuciła mu się na szyję.
- Egh...egh...Taa...Dobra już, bo mnie udusisz.
- Przepraszam - Ola odsunęła się od Janka. - Jeju... Nie poznałam cię bez tych okularów.
- Zdjąłem je już 2 lata temu...
- To ile my się nie widzieliśmy?!
- Bo ja wiem... z 5 lat?
- Kurde...jakoś szybko zleciało - powiedziała Alex niby do siebie.
- No tak... Przejdziemy się? Trzeba nadrobić te 5 lat - mężczyzna uśmiechnął się i razem z Olą zaczął iść. - To...co tam u ciebie?
- W sumie to nic...
- Fascynujące... To może inaczej. Co robiłaś o tej godzinie w parku, płacząc?
- Ou...pokłóciłam się z..z moim przyjacielem...
- Harrym?
- Skąd wiesz? - Ola spojrzała na przyjaciela wyraźnie zdziwiona.
- Wiesz ile razy byliście na okładkach gazet? Yh...czyli ty ich nadal lubisz?
- Hahahha...no tak.
- Bosh... - Janek wywrócił oczami. - Przecież oni wyglądają jak geje...ekhem...znaczy niemęsko.
- Hhahaha...ty się chyba nigdy pod tym względem nie zmienisz.
- No nie... Ten twój loczkowany to jeszcze, ale widziałaś tego w paski...wybryk natury normalnie - chłopak znów wzniósł oczy do góry. - Oby moja córka wybierała normalnie...
- Masz córkę?
- Tak... Urodziła się kilka miesięcy po ślubie. Szkoda, że nie mogłaś na ni być...
- Wiem..ale trzeba było się jakoś w tym Londynie ogarnąć. Ym... a co ty robisz parku o tej godzinie, hę? - Alex uniosła zabawnie brew.
- Wracam do hotelu... Żonie się coli zachciało, to poszedłem i kupiłem - dopiero teraz Ola zauważyła butelkę w rękach Janka. - Baby...
- No, no...widzę, że się starasz - zaśmiała się dziewczyna. - Po drugiej stronie ulicy jest mój hotel..
- O! Pewnie już musisz iść...ale spotkamy się jeszcze, co?
- Jasne. Masz chyba mój numer? - Janek pokiwał głową. - Tak więc dzwoń, pisz co, kiedy o której i gotowe... Matko, po 5 latach się spotykamy. I to nie w Polsce, a w Australii.. - Ola uśmiechnęła się.
- Bo my światowi ludzie jesteśmy... - Janek odwzajemnił uśmiech. Nagle zadzwonił telefon chłopaka. - Oho...Karolina się dobija. Jak nie będę za 5 minut z powrotem to będę spał na kanapie...
- Hahah...ok leć już. Fajnie, że się zobaczyliśmy. Pa!
- Pa!
Mężczyzna szybko odszedł w przeciwnym kierunku. Alex weszła do hotelu. Wjechała windą na górę i po cichu weszła do pokoju. Harry już spał. Dziewczyna wzięła szybki prysznic i już po 10 minutach leżała. Nie miała problemów z zaśnięciem. Ciągle myślała o spotkaniu ze swoim przyjacielem z dzieciństwa. Taki miły akcent na zakończenie dnia...


- Nie ma obijania! Pływać... - chłopaki podeszli do dziewczyn opalających się na leżakach i wrzucili je do wody.
- Osz wy!
I tak zaczęła się bójka wodna.. Kolejna podczas wyjazdu do Australii... Po 15 minutach wszyscy kąpali się już ''dobrowolnie''. Niektórzy skakali do wody, surfowali...
- Zayn... Chyba coś zgubiłeś! - Louis krzyknął w stronę mulata, wymachując jego kąpielówkami.
- Oddawaj to! - Bad Boy momentalnie podpłynął do Lou. Reszta zwijała się ze śmiechu. - Głupek..!
Brunet tylko wzruszył ramionami i wszedł z powrotem na jacht.
- Nie pływasz? - spytał, siedzącą na leżaku, Claudię.
- Nie...
- Czemu?
- Bo nie mam ochoty.. - odparła cicho dziewczyna.
- Louis... - El posłała mężowi groźne spojrzenie.
- No co?
- Jajco...ym...Harry cię chyba woła.
Mężczyzna szybko zniknął dziewczynom z pola widzenia.
- Dziękuję - wyszeptała Claudia, po czym poszła w stronę na górny pokład..


- ... Powiedziała, że jej na mnie zależy - powiedział Hazz, opierając się o barierkę jachtu. Lekko się uśmiechnął i spojrzał w kierunku horyzontu.
- Wiedziałem.! - krzyknął Liam i przybył piątki z każdym z chłopaków. Loczek dziwnie się na nich spojrzał. Tamci wzruszyli tylko ramionami i do niego podeszli.
- To.. Skoro to ONA zrobiła pierwszy krok to może ty powinieneś pójść dalej i powiedzieć co czujesz.. - zagadnął Lou.
- No, wiem.. Ale niewiem czy znajdę odpowiedni moment..
- Odpowiedniego momentu to ty od kilku tygodni szukasz.. - stwierdził Niall wywracając oczmi.
- On ma rację - poparł kumpla Zayn. - Cały czas czekasz.. Pokaż w końcu kto tu ma jaja. - cała piątka ryknęła śmiechem..
- Hahah.. No ona raczej nie.. - zaśmiał się Curly.
- Niby nie.. Ale wydaje się twardsza od ciebie..
- Wcale nie..
- To czemu to ona zrobiła pierwszy krok..? - podpuszczł Harolda, Lou.
- Ehh.. W sumie to macie rację.. powiem jej teraz..


Alex stała na końcu pokładu i oparta o barierkę podziwiała piękno Australii.
- Ekhem.. - usłyszała głos za plecami. Za sobą zobaczyła Dan.
- Hej. Jak tam dziewczyny.? - spytała żonę Liam'a.
- Perrie wymiotuje.. Chyba ma chorobę morską.. - Ola się skrzywiła - El śpi, a Claudia poszła po coś do picia... Za chwilę będziemy grać w karty. Przyłączysz się.?
- Ok. To za chwilę do was dołączę. - powiedziała Alex i odprowadziła Danielle wzrokiem.
W tym samym momencie podszedł do niej Harry. 'Oho.. Czyżby chcial nawiązać do wczorajszego..?' pomyślała dziewczyna.
- I co.? Kiedy idziesz skakać.? - spytała.
- Emm.. - chłopak jedną dłonią potarł kark, a drugą trzymał ręcznik.
- Nie łatwiej ci było kąpielówki założyć.? - spytała Ola, widząc, że kumpel kurczowo zaciska dłoń na materiale.
- Suszą się..
- Jesteśmy na jachcie.. Za chwilę pewnie jeszcze raz skoczysz do wody.. Więc po co je suszysz.?
- Ojj.. Nieważne.. - widać było, że chłopak jest lekko zmieszany. - Emm.. Nie będę jednak skakał.. - odpowiedział na poprzednie pytanie.
- Ouu.. A to czemu.? - Alex sie zdziwiła.
- Ymm.. No bo tak się zastanowiłem nad tym co mi wczoraj powiedziałaś..
- Widzisz.. Adrenalinę możesz inaczej wywołać.. Niewiem.. Skocz z krawężnika czy coś.. - widząc, że Harry nie zabardzo ma ochotę na żarty odwróciła się w stronę morza.
- Ola.. - zaczął Hazza..
- Hmm?? - dziewczyna spowrotem odkręciła się w stronę przyjaciela.
- Bo.. - w pewnej chwili podbiegł Lou i wylał na Harolda wiadro wody. Curly Boy odruchowo podniósł ręce do góry, pozwalając tym samym by ręcznik bezwładnie osunął się na pokład.
- BOŻE.!! - krzyknęła Alex i momentalnie zakryła ręką oczy. Loczek szybko zaczaił co się właściwie stało, spowrotem zakrył się ręcznikiem i krzyknął.
- LOUIS!!! Ja cię kiedyś dorwę.!
Ola zaczęła się śmiać. I z zaistniałej sytuacji i  z czerwonej twarzy chłopaka. Co prawda była skrępowana tym co zobaczyła przed chwilą, ale śmiech sam cisną się jej na usta..
- Ojj.. Zaraz nie będzie ci do śmiechu. - powiedział Harry i zaczął gonić Olę po całym jachcie.
Dziewczyna biegła szybko, a fakt, że Loczo nie miał kąpielówek tylko dawał jej szansę na ucieczkę. Nagle dziewczyna pośliznęła się i runęła na pokład jak długa. Chwilę po niej wpadł Hazza. Jednak on się zatrzymał i na widok leżącej Alex zaczął się zwijać ze śmiechu. Dziewczyna zgromiła go wzrokiem i korzystając z faktu, że stał przy zejściu, pchnęła go do wody.


''Znowu wołowina...no nie wyrobie'' Lola popatrzyła do miski i jak gdyby nic odeszła. ''Może koty nie umieją mówić, ale mają uczucia. A ta wołowina właśnie je rani!''. Kotka kroczyła dumnie po korytarzu w domu cioci Oli. '' Eh...jak ona mogła polecieć do Australii beze mnie. Już wolałabym skakać z kangurami niż jeść...to''.
- Lola! Chodź tu...Aaaa! Kotek, kotek, kotek - Adam z Arturem, kuzyni Alex, podbiegli do kotki.
'' Nie..tylko nie oni. No jak sfinksa kocham..tylko nie oni! Yh...jeszcze mają tłuste ręce...''.
- Chcesz frytki? - Adam podstawił Loli pod nos talerz frytek, a gdy zobaczył, że kotka nie reaguje, wziął jednego i próbował nakarmić ją. To samo zrobił Artur.
'' Co to jest? Znowu mi jakieś patyki dają...eee...co mi szkodzi? Może będzie lepsze niż wołowinka cioci Doroty''.
- Patrz! Zjadła to... - ucieszył się Adaś. - Masz jeszcze...
- Nie! Teraz moja kolej... - Artur podstawił Loli jedzenie pod nos. W sumie kicia zjadła połowę frytek.. Zamruczała i poszła do salonu. ''O, o! To żółte coś chyba nie działa za dobrze...''. Lola zaczęła miałczeć. '' Kurde! Zaraz będzie bełcik..''. Kotka zwróciła ''obiad'' od chłopaków. Zaraz po wykonanej ''czynności'' usłyszała głos cioci.
- Artur! Adaś! Który z was dał jej frytki!? - zdenerwowana kobieta poszła do pokoju obok.
''W całości to wygląda smaczniej...'' Lola popatrzyła na dywan, wracając na swoje posłanko w hallu...


- Hahahahaha... Jak mówiłem, żebyś pokazał jej kto tu ma jaja.. Hahahahah.. to nie mówiłem dosłownie.. - Zayn cały czas śmiał się z wpadki kumpla. Właśnie cała grupa wracała do hotelu. Harry i Zayn szli na tyle...
- Nic. Nie mów. - powiedział Styles i zgromił kumpla wzrokiem.
- Oj.. Przecież lubisz chodzić nago.. - wtrącił się Lou słysząc rozmowę przyjaciół.
- A ty... Ty to jeszcze pożałujesz...
- No, ale o co ci chodzi... Skoro jesteście razem to chyba wypadałoby jej pokazać twojego 'przyjaciela' - Lou zwijał się ze śmiechu. Zayn już nie wytrzymywał i pobiegł przodem by zdążyć do toalety...
- Taa.. Gdybyśmy byli razem... - Harry wpatrywał się przed siebie.. Lou się zatrzymał.
- To co ty.. Ona jednak cie nie..
- Oblałeś mnie w takim momencie, że nie zdążyłem jej nic powiedzieć. - odparował Hazza i przyspieszył kroku.


- Mam ochotę potańczyć - powiedziała Danielle. - A dzisiaj w naszym hotelu jest organizowana impreza...
- W sumie czemu nie.. Skoro organizują to...
- Bez gadania! Idziemy wszyscy. - zarządził Zayn. - I bez żadnych 'ale'. 22.00 spotykamy się na korytarz, ok?
- Tak jest, mój panie - odpowiedział ironicznie Niall. Przyjaciele właśnie kończyli ''późną'' kolację. Gdy tylko wrócili do pokojów każdy zaczął się szykować. Malowanie, strojenie się itp. itd...
Na miejscu byli parę minut po 22.00. W końcu co to za wysiłek zjechać na dół windą? Wchodząc na salę taneczną, poczuli jak serca biją im w rytm głośnej muzyki.
- Tak...tego mi było trzeba - Danielle zniknęła z Liamem na parkiecie. Podobnie jak reszta. Dopiero po 3 godzinach nieprzerwanego tańca, można było dostrzec kogoś z przyjaciół przy barze.
- I jak? Fajnie, co? - zagadnęła Claudia. Czekając na barmana. - Ym..po proszę wodę...
- I to jak! Mogłabym tak dzień w dzień..  Dla mnie Tequila Sunrise..
- Który to już drink?
- Bo ja wiem.. Próbuję wszystkich po kolei...
- Alex..jeszcze jeden, a jutro będzie kac...
- Nie przesadzaj.. Idę do toalety...zaraz wracam.
- Okay.


Łazienka znajdowała się w kącie sali. Nie była ona dobrze oświetlona, a żeby się do niej dostać trzeba było przejść przez dość wąski korytarz.
- Ej piękna! Gdzie tak lecisz?? - zagadnął jeden z typków, stojących pod ścianą. Ola zignorowała go, więc ruszył za nią. - Stój! Odpowiada się..
- Po pierwsze to puść mnie! A po drugie...z takimi jak ty nie rozmawiam - odszczekała się Alex.
- Ach tak? No to w takim razie nie rozmawiajmy, ale... - chłopak przysunął się bliżej Oli, łapiąc ją za pupę.
- Łapy przy sobie! - dziewczyna próbowała się uwolnić. Bezskutecznie.


- Widziałaś może Alex...mam jej coś do powiedzenia? - spytał Claudię Harry.
- Poszła do toalety. Już z 10 minut tam siedzi...
- Aha... to ja...ym...pójdę sprawdzić czy wszystko okay.
- Dobra...jakby coś to cały czas tu jestem.


Ola nadal szarpała się z napastnikiem.
- Chodź albo użyję siły... - zagroził chłopak ''łapiąc'' Alex.
- Gówno mnie to obchodzi.
- Dobra...jak wolisz - chłopak sięgnął do kieszeni. Ola wykorzystała sytuację i wybiegła z korytarza, kołysząc się na boki. Jednak po drodze wpadła na kogoś. Znowu zaczęła się wyrywać...
- Ej, ej, ej...spokojnie - Harry przytrzymał dziewczynę za ramię.
- Au! Puść... - Ola popatrzyła na swoje ramię. Chłopak zdążył ją drasnąć nożem, który wyjął z kieszeni.
- Co ci się stało!? - spytał Hazza. W tym momencie dostrzegł chłopaka, z którym Alex przed chwilą się szarpała.- To on?
Nie czekając na odpowiedź, Loczek podbiegł do chłopaka i zanim ten zorientował się o co chodzi dostał z pięści w twarz, lądując na posadzce.
- Eh...daj trzeba zatamować krwotok... - chłopak urwał kawałek swojej koszulki i zawiązał mocno na ranie.  - Wracamy do pokoju...
- Nic mi nie jest... chcę tańczyć!
- Taa..potańczysz sobie jutro...o ile będziesz miała siłę. Idziemy... - stwierdził chłopak. Słysząc słowa protestu, wziął Alex na ręce i wyszedł na hotelowy korytarz.


Hazza 'doczołgał' Alex do pokoju. Zamknął drzwi od środka i posadził dziewczynę na podłodze w łazience.
- Pokaż mi tą rękę. - powiedział wyjmując z szafki wodę utlenioną. - Powinniśmy podać go na policję.. Co on od ciebie chciał..
- Oj nie panikuj już..  - Alex już odlatywała. - Przecież jest.. Cholera.!!! Szczypie.!!
- No przepraszam..  - chłopak strał się jak najdelikatniej przykładać wacik do rany. Ola zaczęła się śmiać. - Co ci tak wesoło..?
- W naszym pokoju to apteczka powinna stać przy łóżku, bo jakoś często jej używamy.. - Alex mówiła nie do końca wyraźnie.
- Hahah.. Racja..
Ola oparła głowę o wannę i zamknęła oczy. Harry był bardzo skupiony nad wykonywaną czynnością. Uparcie patrzył na pieniącą się ranę.
- Bałem się.. - powiedział nie odrywając wzroku od blizny. Nie słysząc odpowiedzi postanowił kontynuować. - Bałem się, że cię stracę. Przpraszam, że to ja nie zrobiłem pierwszego kroku. Nie byłem pewny czy ty też coś do mnie czujesz. Wczoraj jak mi powiedziałaś.. W sumie to wykrzyczałaś, ze ci na mnie zależy to cos mnie tknęło... Alex... ja.. - chłopak zakleił ramię i spojrzał na dziewczynę. - A-Alex... Em.. Alex.? - Ola głowę miała położoną na brzegu wanny. Dziewczyna spała..i.. nawet nie było widać czy usłaszała coś z tego co mówił do niej Styles.. 'Ehh.. Najwidoczniej to jeszcze nie czas na takie wyznania...' stwierdził w myśli Hazza i zanióśł dziewczynę do łóżka. Sam poszedł posprzątać w łazience. Wymył się, wywalił porwaną koszulkę i położył się spać.


* * *

Park, w którym była Alex..;p

 Jacht ;)

 Lou na desce surfingowej ;)

 Plum Hazzy ;)

 Lokers na jachcie ;)

 Idąc w stronę Alex ;)

Chillout babe! ;)

Dyskoteka ;)

Lola ;)

Chłopaki ;)


5 komentarzy:

  1. Boooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooosko - Mania

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie w porządku

    OdpowiedzUsuń
  3. heh fajny widoczek xD. Ogółem boszki :D czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaj-ebisty.. ;p Alex miała fajne widoki na ''przyjaciela'' Hazzy. ;p Czekam nn i weny życzę babies. ;D
    ~~Ted~~

    OdpowiedzUsuń
  5. zajebiste. :)
    Kocham <3
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń