- No, ale o co ci chodzi. - chłopak odszedł od zasłony i skierował się w stronę dziewczyny.
- Nie.. Masz mnie nie dotykać. Ubierz się powiedziałam.
- No ale przecież i tak...
- Bez żadnych 'ale'. Co ty sobie robisz... A jak ktośby przysz.. - wypowiedź dziewczyny przerwało pukanie. - Właśnie.. Widzisz.. - Alex podbiegła do drzwi.
- Hej. Co tam.? - spytała Claudia i chciała wejść do środka. Jednak przyjaciółka zagrodziła jej drogę ręką.
- Hej. Nie możesz wejść. Znaczy.. Przepraszam ale..
- Eee.. tam.. Jak macie bałagan to się nie przejmujcie.. U nas nie lepiej..
- Nie.. To znaczy.. Yy.. Narazie nie... - Ola mówiła z zakłopotaniem. Odwróciła głowę do tyłu by zobaczyć czy Styles poszedł do łazienki. Jednak szybko pożałowała, bo chłopak stał tuż za nią.. Wciąż bez ubrania.. - Ubierz się.
- Oookeejj.. To może rzeczywiście przyjdę później.
- Nie.! To znaczy.. Cholera, Styles. Ja cię kiedyś zamorduję. - Alex wyszła przed drzwi pokoju, by w spokoju porozmawiać z przyjaciółką.
- Widzę, że się nie nudzicie..
- Jeju.. To nie tak... - Ola spojrzała na Claudię. Jej wzrok mówł sam za siebie, że jej nie wierzy. - On ma jakieś.. Niewiem co... Pogadamy później ok.? Bo właśnie mamy iść na miasto...
- Ehh.. No okok. El i Lou też poszli. Jakieś 15 minut temu. Dobra.. Przyjdę później..
- Dzięki...
- Ale i tak ci nie wierzę.. - Claudia wystawiła język i skierowała się do swojego pokoju.
Alex zrobiła to samo. Ale lokatora została w tym samym miejscu co wcześniej - przy oknie.
- Jeszcze się nie ubrałeś.?
- Tak jest wygodniej.. Nie muszę się cisnąć w spodniach.. - Hazza odkręcił sie w stronę dziewczyny. Widząc, że zmusił ją tym samym do zakrycia oczu. uśmiechnął się.
- Co się śmiejesz.? Słuchaj.. To, że jesteśmy razem.. Od niecałych 2 dni.. - dodała 'pod nosem' - to nie znaczy, że możesz latać po pokoju nagi. Zainwestuj chociaż w bokserki..
- Ale mówie ci, że tak jest wygodniej...
- Szczególnie przy oknie... - Ola zakpiła. Wciąż oczy miała zakryte. - jeśli chcesz się pokazać całej okolicy to nie lepiej wyjść na zewnątrz.? - dziewczyna była lekko poddenerwowana..
- Ale skarbie.. - Curly Boy zbliżył się do Alex.
- Nie.. Masz mnie nie dotykać.. Dopóki się nie ubierzesz, nie mam zamiaru z tobą gadać.. - brunetka odwróciła się i wyszła z pokoju.
Poszła do hotelowego pokoju zabaw. Znajdowały się tam różne gry: bilard, piłkarzyki, ping-pong jak i również TV, fotele, stoliki, kącik dla dzieci, małe biblioteczki.. Ku wielkiemu zadowoleniu pełnoletnich znajdował się też barek..
Alex usiadła na jednym z foteli i wzięła do ręki jedną z gazet leżących na stoliku. 'Ehh.. Jakiś kolejny magazyn o modzie..' pomyślała. Mimo iż nie za bardzo ciekawiły ją jakieś modelki zagłębiła się w gazecie.
Po 3 przekartkowanych magazynach, na dole zjawił się Harry.
- O! Tutaj jesteś.. - powiedział i podszedł do Alex. Dziewczyna tylko na niego spojrzała i sięgnęła po kolejną z gazet. - Ejj.. No przecież już się ubrałem.. - próbował ogarnąć sytuację Hazza. Ludzie siedzący niedaleko dziwnie się na niego spojrzeli.. Zabierając swoje dzieci, postanowili opuścić to pomieszczenie. Ola spojrzała na niego z sarkastyczną miną ' Bardzo mnie to cieszy' i powróciła do 'lektury. Chłopak wyrwał magazyn z jej rąk i siadł obok. - No powiedz. Co jeszcze mam zrobić.?
- Nic..
- No jakoś ci nie wierzę..
- ...
- No przepraszam.. Chyba się za bardzo pospieszyłem...
- Posłuchaj.. Ja nic do tego nie mam, że chodzisz sobie nago po pokoju.. Ale nie w mojej obecności, ok.? Przynajmniej jeszcze nie.. Jak chodzisz w samych bokserkach to rozumiem.. Lecz nie rozpędzaj się do całkowitego obnażania..
- Dobrze.. - odparł loczek. - Jakoś to zniosę...
- Ehh.. - dziewczyna wywróciła oczmi i lekko się uśmiechnęła. - Chodź bo wszystkie sklepy pozamykają i nic dla tej Lux nie znajdziemy..
Chłopak się wyszczerzył i chciał pocałować Alex.
- Ej, ej, ej.. Do wieczora wystarczy tej słodkości... - Ola widząc wystraszoną minę Hazzy się zaśmiała. - Noo.. Ciesz się, że do wieczora..
- No a-ale.. No ej.. Bez przesady.. Przecież nic takiego się nie stało...
- I dobrze, że się NIE STAŁO bo uraz miałabym do końca miesiąca... Jak nie dłużej..
- Ejj.. Nie chodziło mi o to.. Ale serio.. Do wieczora.? Ja nie wytrzymam.. Wystarczy, że czekałem przez te kilka miesięcy.. Masz takie usta, że..
- Do jutra..
- Ale co do jutra.?
- Nie możesz mnie pocałować do jutra..
- Ale.. - Chłopak posmutniał. Jednak nie chciał się kłócić bo wiedział, że na dobre mu to nie wyjdzie. Był przekonany, że dłużej by nie wytrzymał bez pocałunków.. - No dobra.. Idziemy.?? Le temps passé sans votre bouche, c'est du temps perdu. - powiedział pod nosem.
- Co.?
- Nie, nic to po francusku..
- Przetłumacz..
- Czas spędzony bez twych ust, to czas stracony. - wytłumaczył Styles przepuszczając Olę w drzwiach wyjściowych.
- Ehh.. To może im szybciej dojdziemy, tym mniej będzie tego straconego czasu... - powiedziała dziewczyna i chwyciła chłopaka za rękę.
- Spójrz ile tu matek z dziećmi - powiedziała Eleanor. Razem z Louisem przechadzała się właśnie po parku. - Ty też niedługo będziesz chodziła na takie spacerki...
- No, ale chyba nie sama?
- No nie...od czego masz mnie? - uśmiechnął się Lou.
- Ooo...popatrz - El wskazała na dziecko w wózku. Bardzo rozczuliła się tym widokiem. Widać, że z niecierpliwością oczekiwała narodzin dziecka.
- My też będziemy mieli taki wózeczek. Eleanor...El co ci jest? Ty płaczesz? - brunet spojrzał żonie w oczy.
- Yhym...
- Dlaczego?
- Popatrz...tu wszędzie jest pełno dzieci, wózeczków...
- Kochanie...przecież my też będziemy tak spacerować za niecały miesiąc. Niecały miesiąc, słyszysz... Nie płacz już... - Louis przytulił żonę. - Heh... nasz Tommo nie uwierzy, jak będę mu opowiadać, jak mamusia go niecierpliwie oczekiwała...
Brunetka zaśmiała się, przytulając mocniej męża...
- Gemma! Gemma, chodź tu... - Anne siedziała w kuchni z gazetą w ręku. Po chwili podeszła do niej dziewczyna. Nie zdążyła nawet zdjąć butów. - Czy ty to widzisz?
- Też się cieszę, że cię widzę...mamo - odparła brunetka, mrużąc oczy.
- Tak, tak...cześć. Spójrz...
- No co? Harry z jego dziewczyną...
- Z dziewczyną - zdziwiła się mama Styles'a.
- No tak...Alex. Są razem... Z resztą co ty się tak dziwisz? Lubisz ją, tak? I przestań czytać te badziewia - Gemma wyrwała gazetę z rąk matki. - Wcześniej tego nie robiłaś. Skąd ten pomysł?
- Po prostu chciałam się dowiedzieć, co słychać u mojego syna.
- Nie lepiej zadzwonić?
- Nie chciałam mu przeszkadzać. Jest przecież na wakacjach.. - usprawiedliwiała się Anne.
- Yhym...nie chcesz mu przeszkadzać, więc czytasz te steki bzdur? Oczywiście...dobrze wiesz, że im ciekawsza plotka, tym większa pensja dla redaktora...
- No wiem...jakoś nie mogę się oswoić z tym, że Harry jest dorosły i ma...dziewczynę.
- Niektórzy 24-latkowie mają już żony... - stwierdziła Gemma. Jej mama wybałuszyła oczy.
- Twierdzisz, że Harry mógłby już mieć żonę...
- W sumie czemu nie? Alex by się nadawała...
- Dziecko...chyba za długo na słońcu byłaś.
- Czyli lepiej jak byłby z Caroline... - prowokowała mamę brunetka.
- Nie...ale...eh...z tobą rozmawiać to... - Anne machnęła ręką i przeszła do salonu. Siadła na kanapie i włączyła jakiś sitcom. Jej córka, natomiast, została w kuchni i parzyła herbatę.
'A jak on się jej oświadczy?..' Anne nadal myślała o nowym związku syna. Nie to, żeby nie lubiła Alex, ale...twierdziła, że zawsze może sobie znaleźć lepszą dziewczynę...
- Nad czym myślisz? - Gemma weszła do salonu i postawiła kubki z napojem na stoliku.
- Nad Alex... - mama dziewczyny dopiero po tych słowach ugryzła się w język.
- Oo...to ciekawe. I co wymyśliłaś? Lepsza niż Caroline, czy nie?
- Jasne, że lepsza. Tylko..
- Tylko co?
- Zawsze mógłby znaleźć sobie lepszą dziewczynę. Chwaliłam tak Alex, tylko i ze względu na jego związek z Caroline. Nie zniosłabym dłużej tej baby... no, ale nie przypuszczałam, że sprawa nabierze takiego obrotu... Alex jego dziewczyną, potem pewnie żoną, dziecko...i co? - Anne wpatrywała się w ekran bez najmniejszego zainteresowania.
- No nie! Serio się tego obawiasz? Faworyzowałaś Alex, tylko po to, żeby Hazz rozstał się z Caroline... mądrze, bardzo mądrze...dobrze wiesz, że prędzej czy później by to zrobił. A nawet jeśli kiedyś założy rodzinę z Alex, to co? Powinnaś się cieszyć, że jest szczęśliwy..
- Skąd mam pewność, że naprawdę jest?
- Eh...mamo. Załamujesz mnie ostatnio. Przemyśl to wszystko jeszcze raz. Ja, jak na razie, nie mam tu zamiaru dłużej siedzieć.. - Gemma, zirytowana zachowaniem matki, wstała i wyszła z domu. Anne oparł łokcie na kolanach, ukrywając twarz w dłoniach...
- Miło, że chcesz przywieźć coś małej...
- W końcu to moją chrześnica...muszę o nią dbać - uśmiechnął się Harry.
Razem z Alex był, właśnie, w centrum handlowym. Odwiedzali kolejny sklep z zabawkami...
- A wiesz już co chcesz jej kupić? - spytała Alex.
- No właśnie dlatego przyszedłem tu z tobą... Jak myślisz...co lubią 6-letnie dziewczynki. Chyba masz siostrę w tym wieku?
- Eh... - Ola wzniosła oczy do góry. - Lalki...lubią lalki. I wszystko co różowe, błyszczące, księżniczko podobne...
- Yhym...dobra. Lalki...to tu - chłopak podszedł do ogromnego regału z lalkami. Stał na nim różnokolorowe pudełka z księżniczkami, wróżkami i innymi tego typu zabawkami. - Alex...tego jest za dużo..
- Hahah...coś pobladłeś. Zaraz coś wybierzemy...czekaj - zanim Ola powiedziała ostatnie słowo, chłopak już trzymał w reku duże, jasnoniebieskie pudełko.
- Ta będzie najlepsza...ma sukienkę, koronę, świeci się...są też doczepiane skrzydełka. A! No i kangur... - Hazz wymieniał elementy, oglądając pudełko.
- No fakt...dobra. Czekaj...kangur? W pudełku razem z lalką?
- No tak...taki misiek. Dzięki temu będzie pamiętać, że to ode mnie z Austarlii.. - powiedział dumnie chłopak.
- Hahah...no tak. Chodź, idziemy już do kasy...Harry...Harry! - Alex spojrzała w stronę loczka. Przeszedł on do działu z samochodami. Właśnie bawił się jednym z nich w najlepsze...
- Co? A...no tak...już idę - odparł speszony chłopak i szybko dołączył do dziewczyny.
Po zapłaceniu za prezent, Alex i Hazza ruszyli w stronę hotelu...
Ostatni dzień 'wakacji'. Australijska plaża, złociste słońce chowające się za horyzontem...i oni. Grupa przyjaciół wpatrująca się w kolorowy zachód słońca. Niebo oddawało przepiękne, naturalne barwy czerwieni, fioletu, żółci oraz pomarańczu. Słychać było szum morza, fale obijające się o brzeg.
- Jakie to piękne - szepnęła Danielle do męża. - Tak cicho, spokojnie... - w tym momencie przerwały jej dźwięki gitary.
- Niall! Zagrałbyś coś! W końcu to ma być ognisko, a nie... - krzyknął Lou i podał kumplowi instrument.
- Em...ale co ja mam zagrać? - spytał chłopak.
- 'I'm Yours' - zaproponowała Claudia.
Horan zagrał pierwsze dźwięki. Na początku zaczął śpiewać Hazza, a reszta poszła jego śladem.
Przyjaciele wciąż siedzieli wokół płonącego ogniska. Chłopaki przynieśli wcześniej kłody, pale drewna. Część siedziała na piasku. Wszyscy głośno śpiewali. Nawet Eleanor się przyłączyła. Była to piosenka sprzed kilku lat, ale nikt jej nie zapomniał. Następne poszło 'What makes you beautiful'. Stary singiel chłopaków. Mieli okazję przypomnieć sobie czasy, w których nagrywali klip do tego kawałka. Dziewczyny nie śpiewały... Chciały dać chłopakom miejsce do popisu. Lou, Zayn, Liam, Niall i Hazz poczuli się tak jak wtedy. Tylko, że razem z nimi były ich partnerki. Nie wiadomo czemu, wszyscy zastanawiali się co zrobi Harry podczas śpiewania swojej solówki. Zayn i Claudia mieli nadzieję, że tak jak w teledysku zaśpiewa to, patrząc Oli w oczy... Liam, Dan i El myśleli, że zamiast śpiewać, ją pocałuje...a Lou, Niall i Perrie mieli jeszcze inne pomysły co do tego. Jednak Styles, korzystając z tego, że Alex siedziała mu na kolanach, po prostu przytulił ją mocniej do siebie i wyrecytował jej solówkę do ucha. Czy to romantyczne, czy zwyczajne...po prostu tak zrobił. Reszta serdecznie się uśmiechnęła i powróciła do śpiewania.
- Macie pianki? - spytała Perrie, po pewnym czasie.
- Oczywiście! Co to za ognisko bez pianek i kiełbaski..ogólnie jedzenia - powiedział Niall.
Wszyscy się zaśmiali i sięgnęli po kijki. Claudia, Alex i Liam stwierdzili, że nie są głodni, więc tylko siedzieli.
- Ej...a może zaśpiewacie coś po polsku? - zagadnął Daddy.
- Właśnie. Znamy was tyle czasu, a nie słyszeliśmy żadnej piosnki po polsku - poparła go Perrie.
Ola i Claudia spojrzały po sobie, po czy Claudia wzięła gitarę od chłopaka.
- To...co mam grać? - spytała przyjaciółkę.
- Em...'Bim bam bom'? - zaproponowała Alex.
Dziewczyna przytaknęła i po chwili obie śpiewały typową, ogniskową piosenkę z rodzinnych stron.
Przyjaciele z zaciekawieniem patrzyli i słuchali dziewczyn. Po którejś zwrotce przyłączyli się do śpiewania refrenu. Nie wymawiali słów dokładnie..tak naprawdę były to tylko trzy wyrazy. Chwilę później wszyscy śpiewali już głośno i wyraźnie. Ostatnie takty i rozległy się gromkie brawa. Brytyjczycy chwalili utwór i prosili o coś jeszcze.
- Pamiętasz 'Wiatr'? - spytała Ola.
- Emm...A jak to leciało?
- 'Idę drogą, poprzez świat...'
- Hmm...akordy pamiętam, słowa niekoniecznie... Dobra, lecisz sama...może mi się przypomni.
- Hahaha...dobre sobie. Ja sama nie zaśpiewam... nie umiem...
- zaśpiewasz, zaśpiewasz... - powiedziała stanowczo Claudia i zaczęła grać.
Chcąc, nie chcąc Alex musiała zacząć. Początek był niepewny, ale czując telepatyczne wsparcie przyjaciółki i fizyczne Hazzy, poleciała dalej. Claudia śpiewała z nią refreny, ale zwrotek ni w cholerę nie mogła sobie przypomnieć... W końcu dziewczyny skończyły. Po 'występie' nawet Ola była z siebie zadowolona.
- Fajne te wasze piosenki - uśmiechnęli się Zayn i Dan.
- No...i super wam to wychodzi.
- Macie coś jeszcze?
- Hah...dużo tego... - powiedziała Ola, spoglądając na Claudię. - Ale nie będziemy wam wszystkiego śpiewały...
- No to chociaż jeszcze jedną - poprosił w imieniu wszystkich Lou.
- Eh...no ok.. - Claudia westchnęła teatralnie. - A jak leciała ta na dwa głosy? Coś tam..'tyyyy'??
- Em..'Jaguar'. Pamiętasz?
- Tylko pierwszą i trzecią zwrotkę... - dziewczyna przygryzła wargę.
- To git...śpiewaj te dwie, a ja drugą i czwartą - powiedziała Alex i wstała z kolan Hazzy.
Ten spojrzał na nią, uśmiechając się.Dziewczyna odwzajemniła gest, po czym podeszła do przyjaciółki... Jednak po namyśle postanowiła stanąć za nią. Claudia rozpoczęła pierwszą zwrotkę. Reszta siedziała jak zaczarowana, wsłuchując się w język, jakim posługiwały się dziewczyny. Najbardziej podobał im się moment, kiedy Claudia przedłużała wyrazy, a Alex w tym czasie wymawiała to słowo trzy razy:
Claudia: 'I tyyyy...'
Alex: 'I ty, ty, ty..'
Claudia: 'W ten dzieeeeeń...'
Alex: 'W ten dzień, dzień, dzień...' itd.
Słońce już całkowicie schowało się za horyzont. Jego miejsce zastąpił księżyc w całej swej okazałości. Towarzyszyły mu miliardy gwiazd. Przyjaciele byli już najedzeni i nabawieni. Na plaży spędzili kilka godzin. Teraz podzielili się w pary. Lou i El nadal siedzieli przy ognisku.
- Kocham cię, wiesz? - powiedział Lou do żony. Jedną ręką dotykał jej mocno widocznego brzuszka, a drugą ściskał jej dłoń.
- Ja ciebie też... - kobieta, oparła głowę na ramieniu męża. Tomlinson pocałował El we włosy...
Zayn i Perrie stali w wodzie i obserwowali, odbijający się w niej, srebrzysty księżyc. Głównym tematem ich rozmów był potomek ich rodziny. Jako przyszli rodzice byli bardzo podekscytowani. Oboje chcieli mieć córkę... Zastanawiali się właśnie nad ewentualnymi imionami...
Niall i Claudia leżeli na piasku, trzymając się za ręce. Milczeli i wpatrywali się w niebo. Każde z nich myślało o czym innym. Szatynka zastanawiała się, czy po powrocie do Londynu, będzie chciała zamieszkać z chłopakiem. Niall myślał o wczorajszym dniu... o rozmowie z Claudią...nad uczuciami... W pewnym momencie chłopak podniósł się i pocałował dziewczynę. Claudia, nieco zdziwiona obrotem spraw, po chwili odwzajemniła gest.
Harry z Alex siedzieli na skałach. Znaleźli je niedaleko od miejsca ogniska. Usiedli naprzeciwko siebie i grali w 'kto pierwszy mrugnie'. Co chwila się śmiali i sprzeczali na temat wygranej.
- Znudziło mi się to... - powiedział Harry.
- Noo...Mi w sumie też.
- Too...co robimy? - chłopak uśmiechnął się i przeczesał rękoma włosy.
- Ymm...siedzimy.. - stwierdziła Alex. Widząc minę Styles'a zaczęła się śmiać. Złapała go za rękę i pociągnęła w stronę przyjaciół. - Chodź...
Zayn i Perrie stali w wodzie i obserwowali, odbijający się w niej, srebrzysty księżyc. Głównym tematem ich rozmów był potomek ich rodziny. Jako przyszli rodzice byli bardzo podekscytowani. Oboje chcieli mieć córkę... Zastanawiali się właśnie nad ewentualnymi imionami...
Niall i Claudia leżeli na piasku, trzymając się za ręce. Milczeli i wpatrywali się w niebo. Każde z nich myślało o czym innym. Szatynka zastanawiała się, czy po powrocie do Londynu, będzie chciała zamieszkać z chłopakiem. Niall myślał o wczorajszym dniu... o rozmowie z Claudią...nad uczuciami... W pewnym momencie chłopak podniósł się i pocałował dziewczynę. Claudia, nieco zdziwiona obrotem spraw, po chwili odwzajemniła gest.
Harry z Alex siedzieli na skałach. Znaleźli je niedaleko od miejsca ogniska. Usiedli naprzeciwko siebie i grali w 'kto pierwszy mrugnie'. Co chwila się śmiali i sprzeczali na temat wygranej.
- Znudziło mi się to... - powiedział Harry.
- Noo...Mi w sumie też.
- Too...co robimy? - chłopak uśmiechnął się i przeczesał rękoma włosy.
- Ymm...siedzimy.. - stwierdziła Alex. Widząc minę Styles'a zaczęła się śmiać. Złapała go za rękę i pociągnęła w stronę przyjaciół. - Chodź...
Liam i Dan spacerowali nad brzegiem. Zastanawiali się nad terminem adopcji dziecka. Oboje tego chcieli. Mieć takiego małego ktosia... Spacerować za rączkę, kupować ubranka...
- Już nie mogę się doczekać... - powiedziała Dan, trzymając Liama za rękę.
- Ja też. Myślisz, że pozwolą nam adoptować dziecko?
- To znaczy?
- Chodzi mi o sprawy urzędowe...
- Aaa..o to nie mamy się co martwić. Dziecko będzie miało pełną rodzinę, dom, stać nas przecież na utrzymanie tego wszystkiego... - wytłumaczyła mężowi Dan, przytulając się do niego.
- Niepotrzebnie się martwię - stwierdził Daddy, odwzajemniając gest...
Przyjaciele z powrotem spotkali się przy ognisku. Usiedli wokół płomieni.
- A może tak na zakończenie zaśpiewamy coś jeszcze? - zaproponował Lou.
- Co ci się tak dzisiaj na śpiewanie zebrało?
- Po prostu jestem...szczęśliwy.
- Znasz 'Summer Paradise'? - zwróciła się Alex do Nialla.
- Tak...muszę tylko sobie trochę przypomnieć.
- Tylko to nie jest lato... - zaśmiał się Hazza.
- Oj...no to co, ale piosenka fajna - odparła Alex...
- Wiecie...ja i tak przez cały wieczór czekam na jedno zdarzenie... - zagadnął Zayn, gdy wszyscy zaczęli się zbierać.
- Jakie? Kiełbaski były, śpiewanie, spacer...
- Noo...mamy świeżą parkę, a tylko raz widzieliśmy jak się całują - Malik poruszał zabawnie brwiami.
- Właśnie! Nie mieliście oficjalnego buziaka - Perrie poparła chłopaka.
Ola spojrzała na Styles'a. Ten tylko się uśmiechnął i rozłożył ręce w geście bezradności.
- Niee...ja nie będę się całować na pokaz...
- Oj, no weź...jeden całus.
- Ty z Niall'em nie miałaś czegoś takiego.
- No to za chwilę to nadrobimy - zaśmiał się Liam.
- To wy pierwsi...- powiedział Harry.
- Boże...wy i te wasze rytuały - zaśmiała się Claudia, wnosząc oczu ku górze.
Razem z Niallem spojrzeli na siebie. Blondyn podszedł do niej, złapał w pasie i złożył na jej ustach pocałunek. Szatynka odwzajemniła go, splatając ręce na jego szyi. Przyjaciele zaczęli w myślach odliczać sekundy. Gdy para się od siebie 'oderwała', rozległy się brawa.
- Em...czemu wy klaszczecie? - spytała Claudia.
- Tak jakoś.. - zaśmiała się Danielle. - No...to teraz wy.. - zwróciła się do Alex i Hazzy.
- No...ee..pff.. - Loczek został popchnięty w stronę Oli.
- Dawaj, dawaj lovelasku - niecierpliwił się Liam, ciągle mając usmiech na ustach.
- Nie nazywaj mnie tak - zbulwersował się Hazza zabawnie grożąc kumplowi palcem. Po chwili uspokoił się i przybliżył do swojej dziewczyny. Ona zrobiła to samo, uśmiechając się. Wspięła się na palce i pocałowała Harry'ego w policzek.
- Już. Możemy iść - powiedziała, odkręcając się.
- No eee... - usłyszała zawodzące głosy.
- No co?
- Nie tak prędko... - Curly Boy uśmiechnął się, ukazując dołeczki. Chwycił dłoń dziewczyny i odkręcił przodem do siebie. - Nie tak miało być... - szepnął jej do ucha i przesunął swoje wargi na jej. Alex odwzajemniła pocałunek. - Ok. Wystarczy..i tak dzisiaj nie powinieneś dostać żadnego - powiedziała Ola. Loczek uśmiechnął się niewinnie, udając, że nie wie o co chodzi...
Rozdział super... Ahh... Zresztą jak zawsze... Ja już nwm co pisać w tych komentarzach. A może coś wiecęj niż buzi buzi... ? Zycze weny babies i czekam nn. ;3
OdpowiedzUsuń~~Spodnie~~
thx.
OdpowiedzUsuńyes i hope that too (:
Powiem tak. Gify na końcu super ale muszę nawiązać do rozdziału a raczej powinnam do całego bloga ale napiszę tutaj bo przeczytałam tylko ten rozdział co więcej muszę zacząć od początku. O matko styl pisania zawodowy wręcz świetny a nieśmiały Harry pod koniec mnie rozwala. Widzę ,że zdjęcia nawiązują do rozdziału. Perfekt. Na pewno będę wpadała częściej. Do usłyszenia :)
OdpowiedzUsuńale zajebiście Harry może jeszcze powiesz że śpisz a miśkiem xD
OdpowiedzUsuńMania
Hahaaa Zajebiste jak zwykle :D
OdpowiedzUsuń