KONTAKT

Oto jest oficjalny e-mail bloga marzenia.londyn.1d@spoko.pl Piszcie jak macie jakieś propozycje, pytania, prośby itp.
Mój twitter --> @tohardtobelive

sobota, 2 czerwca 2012

Story I part 23

OD AUTOREK:
Prosimy o wszelkie komentarze dotyczące bloga.. :)
A TO link do kreskówki wymyślonej przez Mark'a.


- Już jestem! - zawołała Claudia, przekraczając próg domu chłopców.- Hej! - przywitał się Zayn. - Wasz pokój jest na górze. Ym...pomóc ci wnieść torbę?
- Jakbyś mógł - Claudia podała chłopakowi bagaż. - Um...gdzie Niall?
- Gdzieś wyszedł. Dosłownie 2 minuty przed twoim przyjściem - odezwał się tym razem Hazza.
Claudia weszła do kuchni i przywitała się ze, stojącym tam, Liamem.
- Ty nie u Danielle?
- Nie...pojechała gdzieś z El i Lou - odparł chłopak. - Mam do ciebie prośbę.
- Noo... - zaciekawiła się Claudia.
- Mogłabyś pomóc nam w przygotowaniach do ślubu? Wiesz...Za miesiąc...
- Tak, tak. Oczywiście - dziewczyna uśmiechnęła się. - Zrób tylko listę rzeczy, które są wam potrzebne.
- Ok. Wielkie dzięki - na twarzy Liama zagościła widoczna ulga. - Em...Alex nie przyjechała z tobą?
- Nie...Trochę się...ym...można powiedzieć, pokłóciłyśmy.
- Ou...na pewno wszystko się ułozy. Oby...Ostatnio coś wszyscy się kłócą i chodzą poddenerwowani. Harry, Lou, ty, Alex, nawet mi czasem zdarza się pokłócić o byle co z Danielle - Liam posmutniał. - Eh...jeszcze te przygotowania. Za dużo stresu...
- Wiadomo, że stres jest i będzie. No ale to dobrze.
- Dobrze? - Daddy wykrzywił śmiesznie twarz, rozśmieszając tym samym Claudię.
- Tak. To znaczy, że zależy ci, aby wszystko poszło doskonale.
- Hm...w sumie racja. Miałem się ciebie o coś spytać...hm...tylko o co? A!Już wiem! Zrobić ci coś do picia? Kawę? Herbatę?
- Hahah...dziękuję, ale sama sobie zrobię. Skoro mam tu trochę pomieszkać, to wypadałoby się nauczyć co gdzie jest, no nie?
- No tak...
- Wróciliśmy! - w korytarzu rozległ się krzyk. Po chwili do salonu wparowali Lou, Niall, Eleanor i Danielle.
- Jeju...jakie kolejki! Wytrzymać się nie da w tych sklepach - zaczęła narzekać El.
- Masakra jakaś...ja z wami na zakupy już więcej nie jadę! - powiedział stanowczo Lou. - Jak można przez 10 minut wybierać szynkę? Jak?
- Po ludzku. Nie marudź tylko idź do kuchni i rozpakuj zakupy - powiedziała Dan, podając chłopakom torby.
- Baby...- prychnął Niall, wchodząc z Lou do kuchni.
- Ekhem...
- O! Hej kochanie - blondyn pocałował Claudię w policzek.
- Cześć- uśmiechnęła się dziewczyna. - Wyście cały sklep obkupili? Po co tyle jedzenia?
- No jak to po co? I tak połowę zje Niall - powiedział Liam, jakby to było oczywiste. W sumie było...
- Eh...- Claudia tylko pokręciła głową i wyszła z kuchni  do salonu, witając się z Dan i El.
- Jak tam przygotowania do ślubu? Suknia kupiona?
- Jeszcze nie - powiedziała Danielle.
- Chodź na górę to pokażemy ci resztę zakupów - zaproponowała El, tym samym wyrywając, nowo co zakupioną, bieliznę z rąk Harry'ego.
- Ej...chciałem to przymierzyć! - oburzył się Loczek. Dziewczyny tylko wywróciły oczami i weszły na piętro.

- Może do niej pojadę? - spytał Harry.
- Ale do  kogo?
- No do Alex...
- A wy przypadkiem nie jesteście pokłóceni? - zapytał Liam.
- Tak, ale chciałbym z nią pogadać - wytłumaczył Hazza, zakładając płaszcz.
- Ym...no jak chcesz to jedź - powiedział obojętnie Zayn.
- Niedługo wrócę. Pa!
- Na razie!


- To...co robimy? - zapytała znudzona Dan, wyłączając telewizor.
- Ja to bym pograł w kręgle. Co wy na to? - zaproponował Louis.
- Dobry pomysł. Zadzwon i zarezerwuj jeden tor. Zrobimy sobie mały pojedynek - powiedział Zayn, zacierając ręce.
- Trzeba będzie wymyślić karę dla przegrannych - postanowił Liam.
- Tylko nie taką jak poprzednio - powiedziała El.
- Dlaczego nie? Mi tam sie podobało - uśmiechnął się Niall.
- Ale ty nie musiałeś paradować w stroju wróżki.
- Albo bobasa...
- Eh...dobra, dobra. To może przegrani stawiają pizzę wygranym?
- Nareszcie jakaś normalna propozycja. Dobra zbieramy się - pogonił przyjaciół Zayn. - Louis...jedziesz czy nie?
- Tak, tak...tylko szukam moich butów - odparł Lou, zaglądając pod kanapę.
- Stoją w hallu, pierdoło. No chodź już...


Harry dotarł pod dom dziewczyn. Zapukał, ale nikt mu nie otworzył. Zapukał drugi raz. To samo...
,,Pewnie jest z Jasonem'' pomyślał, smutniejąc. Już miał odchodzić, gdy zza drzwi wydobyło się ciche miauczenie.
- Lola... - powiedział do siebie, szukając kluczy, które dał mu Niall. Gdy już je znalazł, otworzył drzwi, wszedł do środka i wziął kotkę na ręce.
- Gdzie twoja pani? - spytał głaszcząc Lolę. - Zostawiła cię?
Harry rozebrał się i poszedł do kuchni. Zauważył, że kotka nie ma jedzenia.
- Nie dość, że cię zostawiła to jeszcze nie nakarmiła... Pójdę po coś do sklepu.

Harry wrócił po 15 minutach z 2 puszkami karmy i paczką żwirku.
- Ciekawe kiedy przyjdzie. Już po 20... Kurde... W sumie to jej sprawa o której wróci.. - Loczek poszedł na górę by nasypać żwirku do kuwety Loli. Gdy mijał pokój Alex zastanawiał się czy do niego nie wejść. Jednak minął drzwi i skierował się w stronę łazienki.
Wracając spojrzaj jeszcze raz a drzwi "No dobra... Może jak wróci mnie już tu nie będzie..."
Hazza wszedł do pokoju dziewczyny. Szafa była otwarta, a połowę przestrzeni zajmowała pustka.
- Gdzie są jej marynarki? - spytał Hazza sam siebie. - Dziwne...
W tym momencie Lola miauknęła. Chłopak spojrzal na nią i zauważył, że kot leży na łóżku obok albumu ze zdjęciami. Kotka główką wskazała zdjęcie, na którym była Alex z rodzicami. Hazza rozejrzał sie po pokoju. Jego wzrok zatrzymał się na tablicy korkowej, na której widniała mała, żółta karteczka:
- Odprawa: godz. 18.30 Luton - Warsaw - przeczytał Harry. - To gdzie...aaa...
Harry zorientował się o co chodzi. Pogłaskał kotkę i powiedział:
- Wiesz co... Chyba mam pomysł. - chłopak przez chwilę się zastanowił. - Jutro do ciebie przyjadę.
Loczek zgasił wszędzie świtła i wyszedł z domu.
- Czy ja właśnie gadałem z kotem..? - pomyślał wsiadając do auta.


Gdy przyjaciele wrócili do domu, zastali Harry'ego siedzącego w salonie. Obok niego leżała torba.
- Wybierasz się gdzieś? - zapytał Zayn.
- Jutro jade do Loli.
- Do kogo...? Aaa.. Kotka.. A Oli nie ma?
- Nie. Poleciała do Polski. Ktoś musi się zająć kotem..
- Aha. Ok. Zaraz... Ale czemu poleciała? - spytał Niall.
- A co ja jej sekretarz? Skąd mam wiedzieć? A swoją drogą.. Gdzie byliście? - zaciekawił się Haz
- Na kręglach. Lou i El już wrócili, Liam nocuje u Dan... - uprzedził kolejne pytanie Loczka, Zayn. - A Perri wpadnie jutro.
- My też się już  zbieramy. Trochę wyczerpujący dzień. - Powiedział Niall ciągnąc Claudię do sypialni...

                                                                           ***

Lou i El na zakupach ;)

Kręgielnia.

Cmok from Liam ;P

Hazz

Lou laugh

Niall xD

Skok Zayn'a ;P

Nasi bohaterowie xP

8 komentarzy:

  1. Fajowy. Zastanawia mnie po co Alex jedzie do Polski??? I czemu Harry gadał z kotem ?! Czekam na następny i życze weny ;*
    ~~Marta~~

    OdpowiedzUsuń
  2. Marta fajowy.? No chyba raczej zajebisty lala. Z każdym rozdziałęm coraz bardziej mnie wciagacie. Czekam nn i powodzenia w pisaniu(czyli zecze weny, ale chcialam sie wyroznic) xDDDD
    ~~Ola~~

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne!
    Gdybyście mnie poinformowały na tt jak zwykle to przeczytałabym szybciej.
    Mam nadzieję ,że nie zapomnicie o jednej ze stałych czytelniczek :DD
    Całusy ! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy! ;)Jasne, że nie zapomnimy ;) Ja albo Ola napiszemy do Ciebie jak wstawimy rozdział ;)

      Usuń
  4. och, widziałam tę kreskówkę (ostatnie zdjęcie), a Wy? jest bombowa! a co do rozdziału, bo się zaraz rozgadam :), jak zwykle świetny. nie mam się do czego przyczepić :D pozdrawiam i życzę nieustannej weny oraz większej liczby komentarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak widziałyśmy. Już dodałam link. Dzięki za przypomnienie ;) I dziękujemy, że nas odwiedzasz ;D

      Usuń
  5. Świetny jak zwykle :D . Dawać dalej, błagam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Superowy wreszcie Harry zaczyna myśleć - Mania

    OdpowiedzUsuń