KONTAKT

Oto jest oficjalny e-mail bloga marzenia.londyn.1d@spoko.pl Piszcie jak macie jakieś propozycje, pytania, prośby itp.
Mój twitter --> @tohardtobelive

niedziela, 4 listopada 2012

Story I Part 49

WYCIEK PIOSENEK!!!
Podamy wam tylko 'Rock Me' .
Hahaha.. Wg Hazzy to będzie 'Fuck Me'  [If U Know What I Mean ;P]


Harry od rana krzątał się po kuchni. Wstał przed 8 i pakował potrzebne rzeczy do mamy. Jednak
przeszkadzał mu piekielny ból głowy i katar. Za bardzo nie zaprzątał sobie tym głowy, bo co chwila napadały go pytania "Jak jego mama zareaguje na niegi o Alex.?" 'Niby wcześniej ją lubiła i wszystko było dobrze, ale z Caroline było tak samo. Wspierała mnie, a jak przyszło co do czego to miała wątpliwości..' Rozmyślanie Hazzy przerwał dźwięk telefonu. Pobiegł na górę by sygnał nnie obudził Niall'a.
- Ekhem.. Halo.?
- Hej bro.!
- Cześć Gem. Co tam? - Styles słysząc głoś siosty, uśmiechnął się.
- Aaa.. Nic takiego.. Po prostu stęskniłam się za moim braciszkiem..
- Ahhh.. Miło mi to słyszeć. - Harry wystawił język do telefonu, jakby licząc na to, że siostra go zobaczy. - Ja też sie stęskniłem. Ejj.. Ale przecież.. Egh.. My się dzisiaj zobaczymy..
- Coś ci jest?
- Nie, dlaczego?
- Bo chrypiesz..
- Sister.. Znasz mnie od Egh.. ponad 20 lat i jeszcze nie zauważyłaś, że mówię z chrypką?
- Ojj.. Nie o taka chrypkę mi chodzi.. Co chwila pokasłujesz i chrypiesz.. MOCNO chrypiesz..
- Nie dramatyzujesz przypadkiem?
- Nie.. - na chwilę między rodzeństwem zapadła cisza. Po jakimś czasie przerwała ją Gemma. - Emm.. Słuchaj.. Skoro dzisiaj nie przyjedziecie..
- Przyjedziemy..
- Nie.. Nie chce cie dzisiaj widzieć... Rozumiesz.? No.. To.. Chce ci coś powiedzieć..
- Egh.. Egh.. No mów..
- Jestem w ciąży.. - na dźwięk tych słów Harry omal nie spadł z łóżka..
- CO !? Ty też.?
- Jak to 'też'? Ty z Alex..
- Nie, nie, nie.. Skąd.. - loczek pokiwał przecząco głową.. - Po prostu.. Wczoraj urodziła El.. Perrie jest w ciąży z Malikiem..
- Aaa...
- A który miesiąc.?
- 5
- 5?! I mówisz mi dopiero teraz?
- Sama dowiedziałam się 2 miesiące temu, a ty dopiero co z wakacji wróciłeś..
- Egh, To gratuluję.
- HARRY!!! - w domu rozległ się wrzask Niall'a.
- Ups.. To chyba blondi.. Dobra Gem.. Muszę kończyć. Bardzą się cieszę, że będziesz mamą..
-  No ja też. - brunetka uśmiechnęła się.
- Ej.. Egh, egh.. Powiedz mi tylko.. Jak zareagował Conor?
- A.. Heh.. Cieszy się.. Bardzo. Niedługo mamy przygotowywać pokoik dla dzi...
- HARRY! EDWARD! STLES!
- Heh.. Wybacz mi.. Ale serio musze kończyć bo pasemka mu się przegrzeją..
- Okok.. A.! I masz mi z łóżka nie wychodzić.. Zrozumiano?
- Tak tak.. Egh.. Papa. - Hazza wywrócił oczmi i się rozłączył. Zbiegł na dół skąd dochodziły krzyki.. Chłopak zobaczył Horan'a stojącego przy tarasie..
- O.! Już wstałeś. Egh..
- Hah.. tak.. WStałem.. - ton blondyna nie był zbyt ciekawy.. - Czy ty wczoraj wychodziłeś na taras?
- Może.. Egh.. A czemu pytasz?
- Bo ktoś.. Wczoraj.. Jak już wróciłem od Lou.. Położył moje ubrania na taras..
- Aaa.. No to ja.. Trochę musiały się przewietrzyć bo farbą cuchnęly na kilometr.. - loczek pozostawał niewzruszony..
- A wiesz geniuszu, ze padał deszcz..
- No widzisz.. Egh, egh.. Przy okazji się wyprały.. - Style posłał kumplowi szeroki uśmiech..
- Tak.. Wyprały.. Razem z projektem pokoju, kolorem farb, rodzajami mebli, które były zapisane na kartce, którą schowałem do spodni żeby się nie zgubiła!!! - Furby rzucił przyjacielowi kawałek mokrego zmiętolonego papieru..
- No to chyba teraz.. Egh.. ci się to nie nada.. - Stylts przykrył dłoń ręką, próbując zatamować potok kaszlu.
- Serio.? Nie nada się? Mówisz..?
- Heh.?
Niall zzgromił kumpla wzrokim i wkurzony poszedł do łazienki.


- I co? Zgłosił się ktoś? - Alex usiadł obok Claudii przy biurku.
- Ele z czym?
- No z ogłoszeniem.
- Aa.. Emm.. Tak.. Zadzwonił jakiś chłopak.. Powiedziałam, żeby przyjechał jutro ok. 13 na obejrzenie tego pokoju, domu..
- Aha.. No spoko..
- Wychodzisz gdzieś? - spytała Claudia, widząc jak Ola czesze włosy i ma buty na nogach.
- Mówiłam ci, że jade z Harry'm do jego mamy.. Za chwilę muszę u niego być.
- Aaa.. - Claudia pokiwała brwiami - I jak się czujesz przed spotkaniem z teściową?
- Przestań. - Alex się zaśmiała i walnęła przyjaciółkę szczotką.
- No co..?
- Weź.. - brunetka wstała i skierowała się do swojego pokoju..
- No ale co.?!
- Nieważne...
Claudia zaczęła się śmiać za co w odpowiedzi dostała poduszką. Chciała się zrewanżować ale Ola pobiegła na dół..
Claudia zamknęła laptopa i padła na łóżko. Wciąż gnębiły ją myśli dotyczące jej i Niall'a. Nie spotykali się tak często. Od tego czasu kiedy poroniła, wsztko się popsuło.. Nie zachowywali się jak wcześniej. Może ona nie czułą do niego 'tego czegoś'..? Może to był tylko krótki romans? Ale przecież prawie mieliby dziecko.. Znaczy.. Prawie.. Mieli dziecko...
Dziewczyna przetarła oczy i postanowiła zejść na dół.
W hallu zastał jeszcze Alex.
- Ten gościu nazywa się Eric Z.. Cośtam..
- Aha.. Wiele mi to mówi.. Serio.. - Ola spojrzała na Claudię kpiącym wzrokiem.
- Oj.. Na ile tam jedziecie.?
- Za 2 dni chyba wrócimy.. Wiesz.. W poniedziałek muszę zacząć szukać mieszkania..
- A Harry nie może ci pomóc?
- W czym.? - zdziwiła się Alex.
- No w szukaniu mieszkania, mebli itd..
- Niee.. Nie chcę go naciągać na nic..
- Ale..
- Dobra, ja lece.. Trzymaj się.. - powiedziała Ola, przytuliła przyjaciółkę i zniknęła za drzwiami frontowymi.
Claudia poszła do kuchni i patrzyła jak dziewczyna odjeżdża z podjazdu.
Kiedy przyjaciółka odjechała, zrobiła sobie gorącej herbaty i siadła przy stole w jadalni. Znów dopadły ją mośli i Niall'u.
Nie chciała dłużej zaprzątać sobie tym głowy. Wygrzebała z torebki zielone okulary przeciwsłoneczne, słuchawki i wyszła z domu. Zakluczyłą drzwi i poszła w stronę pobliskiego parku wsłuchując się w piosenkę FUN .


Zayn i Perrie zatrzymali się przed wielkim domem. Miał ze 2 piętra, duży kaganek z pięknymi roślinami, a z tyłu wystawał piękny ogród.
- Też taki będziemy mieli - Zayn uśmiechnął się do dziewczyny i dał jej całusa w policzek.
- Taaa.. Nie wątpię.. - odparła Perrie i nacisnęła dzwonek do drzwi.
Po chwili otworzyła im niewysoko, czerwonowłosa dziewczyna.
- Jade!
- Perrie! - przyjaciółki rzuciły się sobie w ramiona.
- Zayn! - krzyknął sam do siebie mulat na co obie kobiety zaczęły się śmiać.
- Zayn.. Cześć.. Wejdźcie. Co was do mnie sprowadza.?
- Dawno się nie widziałyśmy, więc.. Tak pomyślałam, że warto by się spotkać.. Wybacz, że tak bez zapowiedzi ale..
- Ojj. Tam.. Miła niespodzianka. - powiedziała Jade. Przyjaciele udali się do salonu. Był bardzo duży. Beżowe ściany nadawały spokoj, a kontrastujące meble z ciemnego drewna, idealnie dopwłniały kolorystykę. - Napijecie się czegoś? Kawy? Herbaty? Wina? Może czegoś mocniejszego? - dziewczyna spojrzała na Zayn'a i się uśmiechnęła.
- Ja herbaty poproszę - powiedziała blondynka.
- A ja cze..
- On też z chęcią napije się herbaty.. Prowadzi.. - dziewczyna spojrzała na chłopaka znacząco..
- Taa.. Herbaty..
- Hahahh.. Okok.. To co tam u was?
- Po staremu. - zaczął Malik.
- Eee.. Kochanie.. No nie do końca..
- To znaczy? - zdziwiła się czerwonowłosa, wracając z kuchni. - Woda się gotuje..
- Emm.. Bo widzisz.. Będziemy rodzicami.. - powiedział Zayn i złapał Perrie mocno za rękę.
- Tak.? Ojej.. To wspaniale.. Gratuluję wam. - Jade podeszła do pary i każdego z osobna przytuliła..
- Dzięki.. - Perrie uśmiechnęła się i spojrzała na chłopaka. Ten wytarł jej oczy, w których pojawiły się łzy..
- To kiedy ślub.? - spytała Thirlwall.
 -Teraz ta zaczyna... - westchnął Zayn, a Perrie wybuchnęła niepochamowanym śmiechem.


- Gotowy? - spytała Alex, wchodząc do pokoju Hazzy.
- O.! Już jesteś. Hej. - Chłopak się uśmiechnął, podszedł do dziewczyny i mocno ją przytulił.
- Co jet? Jesteś strasz nie rozpalony...
- To ty tak na mnie działasz.. - Styles się uśmiechnął i pocałował Alex.
- Haha.. Tsaa.. Ale tak na poważnie... - dziewczyna przyłożyła dłoń do swojego czoła, a później do jego. - Jeju.. Harry ty masz gorączkę.
- Jaką tam.. Egh.. gorączkę..
- Super.. - Ola westchnęła. - Kładź się do łóżka.
- Ale..
- Bez ale.. Kładź się... I.. Załóż to.. - Alex rzuciła chłopakowi fioletową koszulę w kratę, widząc nagi tors chłopaka. - Skończy się spanie nago..
- A co.. nie podoba się.? - loczek się wyszczerzył i zaczął napinać mięśnie.
- Przestań. Kładź się. I radzę zadzwonić ci do twojej mamy, że nie przyjedziemy.. - Ola wyszła z pokoju i skierowała w stronę kuchni.
W tym czasie loczek przebrał się w piżamę. Tak.. To dziwne, bo przecież on nigdy nie zakłada piżamy lub czegokolwiek do łóżka, więc..
Dziewczyna wróciła po kilku minutach z kubkiem rosołu i termometrem.
- Skąd ty.. Egh, egh.. Masz rosół? - spytał zdziwiony chłopak i zrobił Oli miejsce obok siebie..
- Minęłam się z Niall'em w drzwiach i powiedział, że macie końcówkę w lodówce... Dorobiłam trochę i 'ulepszyłam'.. Jakieś to tłuste wam wyszło..
- Niall robił.. - powiedziała Hazz upijając kolejny łyk napoju. - Wiesz, że Gemma jest w ciąży.?
- Tak.? To super.. Tylko..
- Co? - loczek spojrzał na dziewczynę i obją ją ramieniem.
- Ja jej tak naprawdę nie znam.. Znaczy.. Może się z nią raz widziałam ale..
- Nie martw się.. Jeszcze zdążysz ją poznać. W sumie.. Egh, egh.. To jest taka jak ja.. - Harry spojrzał na Alex i podał jej pusty kubek.
- I co ja mam z tym zrobić.? - spytała dziewczyna patrząc to na chłopaka to na anczynie.
- Odstawić.. Egh, egh.. Znaczy.. Mogłabyś postawić to na szafkę, skarbie.?
Alex wywróciła oczmi i spełniła prośbę chłopaka.
- Mówisz.. Taka jak ty.?
- Noo.. Tylko trochę mniej seksowna.. - Ola wybuchnęła śmiechem. Harry powiedział to tak poważnym tonem, a przy tym posłużył się taką mimiką, że nie dziewczyna nie mogła się ogarnąć.
- Co.? Nie każdy egh, egh.. Ma takie ciało jak ja.. Taką seksowną chrypkę.. egh, egh.. i Dysponuje takim..
- Kpisz? - Alex podnisła się do pozycji siedzącej i uniosła jedną brew do góry. - Chcesz mi wmówić, że jesteś bogiem.??
- No a nie.? - Styles zrobił zdziwioną minę.
- 'To ja jestem bogiem, Uświadom to sobie, sobie..' - Alex zacytowała fragment piosenki paktofoniki. Wiedziała, że chłopak tego nie zrozumie, więc się tym za bardzo nie przejmowała. - To ja mam tu kobiece kształty o których możesz sobie pomarzyć...
- Ale.. Egh, egh..
- No co.. Ja cię już widziałam.. Ale ty kochanie narazie to sobie tylko możesz marzyć..  To ja jestem tu bogiem..
- Właśnie dlatego cię wybrałem.. - powiedział Harry i przerzucił dziewczynę w taki sposób, że znalazła się pod nim..
- Dlatego.? Wybrałeś? To co jakiś casting był.? - Ola uwielbiała się z nim przekomarzać. Obdarzyła go hytrym uśmieszkiem. Styles się zaśmiał i zaczął ją łaskotać.
- Ten twój 'cięty żarcik..' - Harry zaczął całować Alex po szyi.
- Ej,ej,ej.. Zarazisz mnie.. - dziewczyna zaczęła się śmiać.
- Przynajmniej w tedy zostaniesz ze mną dłużej i razem poleżymy. - tym razem Hazza uśmiechną się hytrze po czym wpił się w usta Oli.
- Nienawidzę cię.. - powiedziała Alex na co Harry przygryzł jej dolną walkę by po chwili powrócić do pocałunku...


Danielle i Liam od kilku godzin siedzieli w urzędzie i załatwiali potrzebne papiery do adopcji. Gdy odebrali już wszystko, pojechali do sierocińca z którego dzwoniła p.Gray. Tego dnia zadzwoniła do nich z jak naszybszym spotkaniem.
Małżeństwo weszło po schodach dość niedużego sierocińca i zadzwonili dzwonkiem. Po kilku dźwiękach ortworzyła im niewysoka, siwa pani.
- Emm.. Dzień dobry. Jestem Danielle Payne, a to mój..
- Aa.. tak, tak.. Panna Gray wspominała, że państwo będziecie. Proszę wejść. - kobieta wpuściła ich do środka. Gdy zamknęła drzwi poprowadziła ich długim korytarzem do gabinetu. Przez cały czas gdy szli, Dan wpatrywała się w poobdzierane ściany, zniszczone panele.
- Jesteśmy. - kobieta zatrzymała się przy drzwiach z jasnego brązu. Para spojrzała na siebie i zapukała.
- Proszę.
Jedno słowo i już znaleźli się na krzesłach przy biurku. Pani Gray jeszcze raz sprawdziła dokumenty i doniesione papiery.
- A więc.. Chodźmy przywitać się z Jack'iem. - kobieta uśmiechnęła się do pary po czym całą trójką udali się na piętro.
Danielle wciąż była przerażona widokiem mebli, ścian...
- Proszę usiąśc tu na kanapie, a ja za chwilę go przyniosę. - powiedziała p.Gray i zniknęłą za ciemnymi drzwiami. Liam Dan usiedli na kanapie.
- Jak się czujesz? Za chwilę zobaczymy synka? - spytała Liam'a.
- Dobrze.. Alę wciąż żałuję, że nie mogę dać ci naszego własnego dziecka..
- Kochanie... Nie przejmuj się.. Przynajmniej teraz pomożemy takiemu dziecku jak..
W tym momencie podeszła do nich p. Gray z małym ciemnoskórym chłopczykiem.
- Proszę. To jest dwuletno Jack.. Payne. - powiedziała i podała dziecko Liamowi. - Jednak muszę powiedzieć, że odebrać go będziecie mogli dopiero za 2 tygodnie.
- Dobrze. - odparła Danielle. Razem z Liam'em patrzyli na Jack'a z wielką czułością.
- Ma dopiero 2 latka.. - szepnął Li.
- Czeeść.. Jestem Danielle. Będziesz z nami mieszkał? - chłopczyk popatrzył na kobietę dużymi, brązowymi oczami.
Małżeństwo siedziało tam jeszcze jakiś czas. Wyszli gdy dzieci miały porę obiadową.
- Emm.. Mam do pani takie pytanie.. - zaczął Liam gdy p. Gray odprowadzała ich do wyjśćia.
- Tak?
- Mogłaby mi pani podać numer konta do tego ośrodka..?


* * *
Sister Styles'a ;)


Ciuchy Claudii ;)

Perrie i Jade :D
Chory Harry :(
Liam, Danielle i Jack *.*

 Z planu do 'Little Things' :D

5 komentarzy:

  1. Ale fajnieee... :D Taka fajna mała 'czekoladka' z tego dziecka *_* Zeby tam dzieci (Alex i Hazz) sie za bardzo nie rozpedzily bo nastepna w ciazy bd :D Życze weny my ladies i czekam nn. ;)
    ~~Ola~~

    OdpowiedzUsuń
  2. A tam! Alex mogłaby być w ciąży! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Włąśnie i zajebiste zdjecie chorego Hazzy *.*. A co do rozdziału to musże powiedzieć że jest BOSKI inaczej tego nie wyrażę.Czycze weny i mam nadzieję że coś sie pojawi w sobotę czy tam niedzielę.
    MANIA

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiście wygląda blog po zmiane lepiej niż wcześniej :)
    MANIA

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebiste logo teraz i ogólna zmiana. Ale szlak mnie trafia bo ja chcę kolejny wpis! A wy obiecujecie i nie dodajecie :( I potem ludzie odchodzą...

    OdpowiedzUsuń